Zamknął się krąg modlitwy

ks. Tomasz Horak, proboszcz wiejskiej parafii Nowy Świętów

|

GN 10/2009

publikacja 08.03.2009 11:43

Na naszych oczach modlitewna sieć zyskała nowe narzędzie: Internet i telefonię komórkową

ks. Tomasz Horak ks. Tomasz Horak

Tuż przed Bożym Narodzeniem lekarze zdiagnozowali chorobę Szymka. Oprócz terapii potrzeba dużo gorącej modlitwy. Rozesłałem prośbę do wielu zaprzyjaźnionych osób. W parafii i daleko. Do rodzin i do klasztorów.

Do karmelitanek w Spręcowie i do siostry Patrycji w Berlinie. I nie tylko. Z Berlina z zapewnieniem o modlitwie przyszła prośba o modlitwę w intencji poważnie chorej trzynastolatki z Francji, imieniem Eugenie. Modlitwa zatoczyła szeroki krąg. Nie pierwszy to raz Internet stał się częścią innej sieci oplatającej świat. Miała być Msza św. o zdrowie Szymka. Prosiła o to społeczność szkolna. Dwa dni przed terminem Mszy z Francji via Berlin dotarł do mnie list. Oto fragmenty: „W zeszłym tygodniu stan Eugenie nie był za dobry.

Później lewa strona jej ciała zaczęła trochę funkcjonować. Eugenie ma trudności z mówieniem. Dostaje wiele listów od swoich przyjaciół. Jej mama na nowo spostrzegła jej uśmiech. Niebawem wieczór modlitwy odbędzie się w Lyonie. Eugenie przesyła Wam światło, które ma w sobie dzięki Wam wszystkim i dzięki Bogu”. Wspomniana Msza była – dzieci z nauczycielami zamiast na lekcji były w kościele. Przeczytałem na początku ów list. Modlitewna sieć rozciągnęła się nad światem...Ludzie zawsze się modlili.

Od wieków w naszej chrześcijańskiej tradycji sieć klasztorów – miejsc intensywnej modlitwy – oplatała i oplata ziemię. Ta sieć wciąż trwa, jest żywa i potrzebna. Ale na naszych oczach ta modlitewna sieć zyskała nowe narzędzie: Internet i telefonię komórkową. W razie potrzeby reakcja modlitewna jest szybka i konkretna – znamy osoby, można dołączyć zdjęcia. Dzięki temu modlitwa staje się żywsza. To prawda, u Boga czas nie gra roli. Wiem, bo sam doświadczałem owoców modlitwy działającej niejako „pod prąd” upływu czasu.

Nie będę o tym opowiadał, bo to wymyka się definicjom. Bliższe nam jest towarzyszenie potrzebującym modlitwy w czasie rzeczywistym. Cieszę się, że i nasz „Gość”, szczególnie redaktor „Małego Gościa”, pani Gabrysia, jest taką centralą łączącą różne nici tej siatki. Dzięki tej modlitewnej sieci niejedna sprawa znalazła pomyślne rozwiązanie. Bywa, że zamysły Opatrzności są inne niż nasze oczekiwania. Czy nie pięknie napisali przyjaciele małej Eugenie? „Eugenie przesyła
Wam światło, które ma w sobie dzięki Wam wszystkim i dzięki Bogu”.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.