Twardy Polak

Jan Żaryn, historyk Kościoła, dyrektor Biura Edukacji Publicznej IPN

|

GN 18/2006

publikacja 02.05.2006 17:20

Obchody Millennium Chrztu Polski oraz poprzedzająca je Wielka Nowenna (1957–1965) były duchową kuracją narodu po latach stalinizmu. Szykanowany Kościół pod wodzą Prymasa Tysiąclecia odniósł moralne zwycięstwo.

Prymas Tysiąclecia Prymas Tysiąclecia
w latach swojego uwięzienia (1953–56) opracował plan Wielkiej Nowenny i akt Ślubów Jasnogórskich, złożonych 3 maja 1966 roku.

Kościół katolicki przygotowywał się do obchodów milenijnych przez 10 lat. Wielka Nowenna (1957–1965) miała doprowadzić do „oddania się narodu w niewolę Maryi”. Chodziło nie tylko o pogłębienie religijności Polaków, ale także o ugruntowanie, niszczonego przez oficjalną ideologię, poczucia tożsamości narodowej oraz przeciwstawienie się propagandzie państwowej, nakłaniającej – szczególnie młodzież – do życia bez Boga. Prymas był przeświadczony, iż w konfrontacji z 1000-letnią historią Polski obecność komunizmu w dziejach narodu będzie epizodem

Władze komunistyczne w różnorodny sposób przeciwstawiały się realizacji programu Wielkiej Nowenny, głównie poprzez stawianie barier formalnych i administracyjnych, np. dla pielgrzymów udających się na Jasną Górę. Posuwały się także do zastosowania okrutniejszych środków represji, w tym do wielokrotnego aresztowania wybranych kapłanów (ks. Józefa Wójcika) czy też do zbrodni. Droga bł. ks. Władysława Findysza do chwały ołtarzy prowadziła od realizacji przez niego programu Wielkiej Nowenny po – de facto – męczeńską śmierć.

Gomułka kontra Paweł VI
Kościół katolicki w Polsce rozpoczął Millennium 13 i 14 kwietnia w Gnieźnie. Zakończył zaś w lipcu następnego roku. We wszystkich stolicach diecezji odbywały się uroczystości, którym przewodniczyli Prymas oraz miejscowy ordynariusz.

Kardynałowi towarzyszyła przewożona z miejsca na miejsce, specjalnym samochodem marki „Żuk”, kopia obrazu Czarnej Madonny, poświęcona w 1957 r. przez papieża Piusa XII. Wierni odprowadzali obraz do rogatek miasta, a często byli obecni także na trasie przejazdu. Przy drogach łączących stolice diecezji ustawiały się tłumy, dekorowano ulice i domy.

Do Częstochowy miał przybyć papież Paweł VI. Od dłuższego czasu trwały rozmowy między przedstawicielami Episkopatu, Watykanu i władz państwowych na ten temat. Strona kościelna była gotowa: Papież przygotował dary dla Jasnej Góry (Złotą Różę) i dla wiernych.

Jednakże I sekretarz KC PZPR Władysław Gomułka odmówił zgody na przyjazd Ojca Świętego. Nieobecnego Papieża zastąpił Prymas, wyniesiony przez Pawła VI na czas obchodów Millennium do godności legata papieskiego. W żadnym dzienniku ani tygodniku, nawet katolickim, nie dopuszczono określenia roli, jaką spełniał ks. kardynał Wyszyński. Wyrażenie „legat papieski” było zakazane.

Matka Boża aresztowana
Centralne uroczystości milenijne miały miejsce 3 V 1966 r. na Jasnej Górze. Mimo ostrych restrykcji ze strony władz państwowych, już 1 maja do Częstochowy zaczęli napływać wierni. Pod datą 3 maja kronikarz jasnogórski notuje: „Plac przed Szczytem już na godzinkach zapełniło kilkanaście, a może nawet kilkadziesiąt tysięcy.

Cudowny Obraz został ubrany »w odnowioną sukienkę«. Po Mszy św. w bazylice rozpoczęła się uroczysta procesja. Obraz podtrzymywany był kolejno przez przedstawicieli 14 grup społecznych. To jest wielka sztafeta miłości. Po powitaniach nadszedł moment najważniejszy. Prymas nakłada nowe korony milenijne.

Trzask aparatów i szmer kamer. Suma pontyfikalna z całym splendorem i udziałem ludu. Celebruje Arcybiskup Karol Wojtyła. Kazanie księdza Prymasa płynie w miasto i do serc. Liczy się tylko Maryja i My.

Rozbrzmiewa hejnał i Akt Oddania Polski w Macierzyńską niewolę Maryi, Matki Kościoła, za wolność Kościoła Chrystusowego – szczytowy Akt Tysiąclecia. Składa Prymas Polski. Lud cały powtarza”. Po pięciogodzinnej uroczystości „Obraz Matki Bożej wraca do Cudownej Kaplicy na ramionach młodych ludzi Drugiego Tysiąclecia”. W uroczystościach pod szczytem brało udział co najmniej 200 tys. wiernych.

Kolejne uroczystości odbyły się m. in. w Krakowie i w Piekarach Śląskich, w których wzięło udział blisko 400 tys. osób. Najbardziej brutalna interwencja władz nastąpiła po obchodach milenijnych we Fromborku. 22 VI 1966 r. auto wiozące Prymasa Polski zostało poddane drobiazgowej rewizji. Następnie w Liksajnach funkcjonariusze MO uprowadzili wóz z obrazem Matki Bożej.

Po tym wydarzeniu Prymas Polski mówił na kazaniu w Warszawie: „Nie ma czego bać się ludzi, gdy się modlą, gdy wierzą i miłują. Trzeba bać się ludzi, gdy przestaną wierzyć, przestaną się modlić i już nie będą miłować. Wszystkim panom – także tym w białych rękawiczkach – przebaczam”. Kopia została dowieziona do katedry świętojańskiej w Warszawie, skąd nie pozwolono jej przewozić bez zgody władz. Ludzie mówili, że Matka Boska została aresztowana.

Pałką i armatką wodną
W czerwcu świętowała stolica. Doszło do zajść ulicznych wywołanych prowokacją SB. 24 VI 1966 r. przed kościołem św. Anny grupa aktywistów partyjnych krzykiem: „ty baranie” przywitała wychodzącego z kościoła Prymasa. W odpowiedzi na tę prowokację – jak pisał „Sunday Telegrach” – „biskupi witani byli przez tłumy niczym zwycięzcy w kampanii wyborczej”. Dwa dni później Prymas odprawiał uroczystą Mszę św. w katedrze: „W historii Polski – mówił – bywały konflikty, ale rzadko między Kościołem i narodem, lub między Kościołem i rodziną, natomiast znacznie częściej między Kościołem a państwem, zwłaszcza w okresie zaborów. Mocarstwa rozbiorowe nie mogły ścierpieć tych, którzy głosili narodowi Ewangelię i myślały, że zniszczą naród, jeśli wpierw zniszczą Kościół i jego hierarchię”.

Po wieczornym nabożeństwie w katedrze około 3 tys. ludzi uformowało pochód. Wierni przeszli ulicą Miodową i Krakowskim Przedmieściem, skandując hasła na cześć Prymasa i śpiewając „Boże, coś Polskę”. Przed skrzyżowaniem Nowego Świata ze Świętokrzyską 130 milicjantów próbowało zatrzymać pochód. Po chwili na demonstrantów natarło dwustu zomowców. Poszły w ruch pałki i armatki wodne. Starcia trwały do późnych godzin wieczornych, zatrzymano 46 uczestników demonstracji.

Rok milenijny nie zamknął programu maryjnego Prymasa Polski. Po aresztowaniu kopii obrazu Czarnej Madonny i przewiezieniu jej na Jasną Górę przez Polskę zaczęły wędrować puste ramy przyozdobione kwiatami. Nawiedzenie parafii i kolejnych diecezji trwało do czerwca 1972 r., a następnie, po uwolnieniu kopii obrazu Madonny, przez kolejne lata.

Walkę państwa z Millennium uważnie obserwował świat zachodni. Mimo iż władze ograniczały dostęp korespondentów zagranicznych do uroczystości religijnych, to jednak zachodnie rozgłośnie radiowe wyemitowały w 1966 r. 418 audycji poświęconych kościelnym uroczystościom milenijnym. Obchody państwowe media zachodnie ignorowały, a jeśli o nich wspominano, to na ogół z powodu krytycznej oceny poczynań Gomułki. John Gronouski, ambasador USA w Polsce, relacjonując te wydarzenia, stwierdził: „kontrmanifestacje organizowane przez reżym i trudności czynione uroczystościom milenijnym nie tylko irytują i śmieszą, ale przez porównanie naoczne potencjału sił dyskredytują autorytet władz”. O kard. Wyszyńskim mówił: „to twardy Polak”. Rok 1966, rok polskiego Millennium, wpisał się w cykl najważniejszych, przełomowych dat historii powojennej Polski, obok Października ’56 i sierpnia ’80.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.