Unik Soboru

Andrzej Grajewski

|

GN 50/2005

publikacja 07.12.2005 09:26

Prefekt Świętego Oficjum kard. Alfred Ottaviani należał do zwolenników przyjęcia przez Sobór Watykański II dokumentu potępiającego komunizm oraz prześladowanie chrześcijan w Europie Wschodniej

Unik Soboru East News

To milczenie było tym bardziej niezwykłe, że ojcowie synodalni obradowali w okresie, gdy komunizm był największym wyzwaniem dla Kościoła. Związek Radziecki był u szczytu swej militarnej i politycznej potęgi. Bezlitośnie zwalczał religię u siebie i na terytoriach państw satelickich w Europie Wschodniej oraz Azji. Dyskusja o potrzebie osądzenia komunizmu rozpoczęła się jeszcze przed Soborem. Wielu biskupów uważało, że zasadniczym tematem obrad powinna być debata o komunizmie oraz o tym, jak pomóc chrześcijanom cierpiącym w milczeniu w komunistycznych dyktaturach.

Inicjatywa latynoska
Z inicjatywy grupy biskupów z Ameryki Łacińskiej powstał zamysł powołania specjalnej Komisji ds. Europy Wschodniej. Znalazł on uznanie u jednego z największych autorytetów ówczesnego Kościoła, prefekta Świętego Oficjum, kard. Alfreda Ottavianiego wspieranego m.in. przez wpływowych kardynałów: Giuseppe Siriego, Francisa Spellmana czy Ernesto Ruffiniego. Kard. Ottaviani, zdecydowany przeciwnik wielu nurtów odnowy soborowej, m.in. ekumenizmu, był najbardziej znanym dostojnikiem Kurii Rzymskiej, który publicznie krytykował prześladowania chrześcijan za żelazną kurtyną.

Głośne było zwłaszcza jego kazanie, wygłoszone w Bazylice Matki Boskiej Większej (Santa Maria Maggiore) w Rzymie, w czasie nabożeństwa odprawianego w intencji chrześcijan prześladowanych w Europie Wschodniej. Istotny był kontekst tego wydarzenia. Właśnie w Moskwie przebywał prezydent Włoch, Giovanni Gronchi, lider chadecji. Przed wyjazdem zapowiadał, że upomni się o prześladowanych, w istocie układał się z komunistami.

Specjalny materiał o zagrożeniach wynikających dla Kościoła ze strony systemu komunistycznego opracował dla ojców synodalnych kard. Jozsef Mindszenty, który wówczas znajdował się w ambasadzie USA w Budapeszcie. Przebywał tam od listopada 1956 r., gdy sowieckie czołgi stłumiły węgierskie powstanie. W 1962 r. w Przedsoborowej Komisji Przygotowawczej znalazł się dokument pt. „Troska o dusze chrześcijan zagrożonych komunizmem”.

Nie trafił jednak pod obrady plenarne na skutek protestu grupy wpływowych kardynałów, m.in. Giovanniego Montiniego, późniejszego papieża Pawła VI. Uważał on, że zadaniem Soboru nie jest potępianie kogokolwiek, lecz reforma Kościoła oraz nawiązanie dialogu ze światem współczesnym oraz innymi Kościołami chrześcijańskimi. Podobne stanowisko prezentowało także najbliższe otoczenie papieża Jana XXIII. W efekcie debata o problemach chrześcijan żyjących w krajach komunistycznych w ogóle nie znalazła się na liście zagadnień poruszanych przez Sobór.

Petycja
Problem powrócił w czasie IV sesji, kiedy dyskutowano o Konstytucji o Kościele w świecie współczesnym. W projekcie dokumentu wspomniano o ateizmie, lecz znów nie było w nim ani słowa o komunizmie. W okresie poprzedzającym debatę 29 września 1965 r. do sekretarza generalnego Soboru wpłynęła prośba podpisana aż przez 322 ojców soborowych, którzy domagali się, aby w punkcie 19. tego dokumentu dodany został paragraf dotyczący bezpośrednio komunizmu. Jak napisano w petycji, skoncentrowanie się na ateizmie nie wystarczy, „choć ateizm jest jednym z fundamentalnych błędów komunizmu, nie jest błędem jedynym i niekoniecznie wiąże się z komunizmem”. Komunizm, pisano dalej, zasługuje na potępienie „ze względu na to, że neguje inne fundamentalne prawdy porządku naturalnego (na przykład duchowość i nieśmiertelność duszy, godność osoby ludzkiej, wolność religii, swobodę stowarzyszania się, dostęp do informacji, itd.)”.

Dokument został zredagowany w środowisku Międzynarodowej Grupy Ojców, której liderami byli abp Marcel Lefebvre, bp Antonio de Costro Mayer z Camps i abp Geraldo de Proenca Sigaud SVD z Diamantiny, obaj z brazylijskiego Stowarzyszenia Obrony Tradycji Rodziny i Własności. W zakończeniu dokumentu przypomniano milczenie Piusa XII wobec nazizmu, przestrzegając, że „po Soborze mogą paść słowa oskarżenia pod adresem kolegium biskupów, że milczało ono o ofiarach komunizmu”. Media komunistyczne, informujące o tej inicjatywie, pisały, że inicjatorzy petycji wywodzili się z „prawicowo-integrystycznego skrzydła Soboru”.

Petycja nie została dopuszczona do dyskusji w czasie plenarnych obrad. Nie wzięto jej więc pod uwagę w czasie ostatecznej redakcji konstytucji soborowej. Pewien wpływ jednak odniosła. W ostatecznym brzmieniu dokumentu znalazły się ostrzejsze sformułowania wobec ateizmu, aniżeli przewidywał projekt. W przypisach wskazano także kilka dokumentów wydanych w przeszłości przez papieży i zawierających negatywną ocenę komunizmu. Po interwencji bp. Luigiego Carli z Segni, protestującego przeciwko niedopuszczeniu petycji do dyskusji, wyjaśniono, że stało się tak na skutek proceduralnego błędu popełnionego przez jednego z sekretarzy Soboru. Nie przesłał on dokumentu w stosownym czasie do Komisji redagującej tekst konstytucji. Publicznie przyznano, że było to zaniedbanie sekretariatu, ale do sprawy już nie wrócono.

Nie drażnić lwa
Jak się wydaje, „błąd” został popełniony celowo. Wpływowe środowiska ojców soborowych, a zwłaszcza doradców Pawła VI, nie chciały, aby Sobór kategorycznie potępił komunizm. Wynikało to z całej filozofii soborowej, która w centrum działania Kościoła stawiała dialog, a nie potępianie kogokolwiek.
Dla Watykanu zawsze istotne znaczenie miały relacje z Włochami. W tym czasie wydawało się, że komuniści włoscy są bardzo blisko sięgnięcia po władzę. Z pewnością więc przyjęcie takiego dokumentu znacznie skomplikowałoby sytuację Kościoła we Włoszech oraz samego Watykanu. Nie pasował on także do strategii Pawła VI, który starał się poprawić losy Kościoła w Europie Wschodniej intensywnymi działaniami dyplomatycznymi. Niewiele one zmieniły, ale i obszar porozumienia, wytyczony przez komunistyczne władze był niewielki. Godzono się więc na daleko idące kompromisy, licząc być może, że w miarę upływu czasu ateistyczny system będzie zmieniał swą naturę.

Stanowczego potępienia komunizmu nie chcieli także wybitni hierarchowie z Europy Wschodniej. Przeciwko temu w kuluarach Soboru wypowiadali się zarówno Prymas Polski kard. Stefan Wyszyński, jak i biskup Berlina Julius Döpfner. Jak napisał w swym raporcie bardzo dobrze poinformowany ambasador rządu londyńskiego przy Stolicy Apostolskiej Kazimierz Papée: „Biskupi polscy nie chcą wracać do kraju obciążeni antykomunistycznymi uchwałami Soboru”. W innych słowach wyrażał to bp Alfred Bengsch, późniejszy ordynariusz podzielonego Berlina. Krytyków, którzy zarzucali mu, że niezbyt radykalnie protestuje przeciwko antykościelnej polityce władz NRD, odsyłał do biblijnego opisu pobytu Daniela w jamie ze lwem. Nigdzie nie wyczytałem – żartował – aby Daniel wówczas szarpał lwa za ogon.

Decydujący wpływ na takie stanowisko miała z pewnością postawa Pawła VI. W czasie jednej z debat o komunizmie, jeszcze jako kardynał, miał powiedzieć: „Potrzeba cierpliwości, jeśli będziemy wystarczająco cierpliwi, to słuszność naszej wiary zostanie potwierdzona. Czas jest po naszej stronie, nasza wytrwałość w znoszeniu prześladowań zostanie wynagrodzona. Może Chrystus chciał, byśmy nieśli to świadectwo dźwigając krzyż”. Cierpliwość została nagrodzona, gdy papieżem został kard. Karol Wojtyła. Jan Paweł II, papież spoza żelaznej kurtyny, znakomicie orientował się w realiach Kościoła żyjącego w systemie komunistycznym. Dopiero jego pontyfikat pozwolił na pełne zrozumienie tego zjawiska przez Kościół. W swym działaniu, ale także w nowych realiach międzynarodowych, Jan Paweł II połączył jednoznaczne moralne odrzucenie komunizmu z mądrą kontynuacją działań dyplomatycznych. Swymi społecznymi encyklikami i nauczaniem wypełnił lukę, jaką w sprawie oceny komunizmu pozostawił Sobór Watykański II.

Przy pisaniu korzystałem m.in. z publikacji Bohdana Cywińskiego, Sławomira Cenckiewicza, Jacka Bartyzela i dokumentów Ambasady RP przy Stolicy Apostolskiej, przechowywanych w Instytucie Historycznym w Rzymie.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.