Życzenia i podsumowania

ks. Dariusz Kowalczyk, jezuita, wykładowca teologii na Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie

|

GN 01/2011

publikacja 03.01.2011 20:05

Czy pluralizm ma polegać na tym, że wierzący będą udawać, że ich święta nie mają wymiaru religijnego?

Życzenia i podsumowania ks. Dariusz Kowalczyk jezuita, wykładowca teologii na Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie

E-maile z e-kartkami oraz SMS-y nie wyparły do końca tradycyjnego wysyłania pocztą świątecznych kartek. Osobiście lubię otrzymywać „realne” kartki z życzeniami, choć te wirtualne, elektroniczne, też są miłe. Nie lubię tylko otrzymywania ogólnych wierszyków-życzeń, które są wysyłane hurtowo do wszystkich z listy adresowej. Życzenia powinny być jednak skierowane po imieniu. Nie widzę też żadnych powodów, by udawać, że nie wiadomo, z okazji jakich to właściwie świąt składamy sobie życzenia. A niektórzy udają. Polska ambasada w Londynie wysyłała kartki z łyżwiarką w stroju góralskim i dwoma góralami, bez jakichkolwiek symboli bożonarodzeniowych.

Szkoda, bo na przykład przy londyńskiej National Gallery można by zakupić pocztówki z reprodukcjami obrazów dawnych mistrzów pędzla, którzy pięknie przedstawiali wydarzenia z Betlejem. Byłoby inteligentne nawiązanie do sztuki, do Londynu, a przede wszystkim do Bożego Narodzenia, i tylko jakiś – powiedzmy szczerze – matoł mógłby mieć pretensje, że to obraża jego uczucia, gdyż jest niewierzący. Ambasada Polski we Włoszech nawiązała w wysyłanych przez siebie kartkach do sztuki, ale w sposób, który też budzi zażenowanie. Na kartce z życzeniami widzimy bowiem „Aldobrandyjskie wesele”, rzymskie malowidło ścienne z 1 poł. I wieku p.n.e. Czyżby chodziło o to, że pogańskie motywy są OK, a chrześcijański symbol mógłby kogoś obrazić?

Placówka dyplomatyczna w Londynie tłumaczyła brak symboli bożonarodzeniowych na swych kartkach świątecznych tym, że miała na uwadze różne wyznania i narodowości, i nie chciała nikogo urazić. Wyjątkowo pokrętna argumentacja. Czy pluralizm ma polegać na tym, że chrześcijanie, żydzi, muzułmanie, buddyści itd. będą udawać, że ich święta nie mają wymiaru religijnego, a chodzi w nich jedynie o świętowanie np. pór roku? Uczenie się wzajemnego szacunku zakłada, że będziemy znali symbole oraz historie, które są dla innych ważne. Autentyczna tolerancja nie ma nic wspólnego z „laickim zamordyzmem”, który chce wyrzucić z przestrzeni publicznej odniesienia do religii, do wiary w Boga.

Gdybym miał otrzymać kartkę z życzeniami z okazji jakiegoś święta żydowskiego lub muzułmańskiego, to chciałbym, aby były na niej stosowne symbole religijne. W żadnej mierze by mnie one nie uraziły. Wręcz przeciwnie, poprosiłbym o wytłumaczenie ich znaczenia. Absurdem byłoby, gdyby żyd miał udawać, że np. nie obchodzi święta Hanuki, tylko ot, takie sobie bliżej nieokreślone święto rodziny. Tymczasem jakieś środowiska przekonują bałamutnie, że religijną symbolikę trzeba schować w ciemny kąt, bo jakiś niewierzący w Boga lub wierzący inaczej może dostać na jej widok drgawek i piany z ust.

Czas grudniowo-styczniowy inspiruje do podsumowań minionego roku i snucia planów na przyszłość. Robi-my osobiste, społeczne, w tym także kościelne zestawienia najważniejszych wydarzeń. Papież Bene-dykt XVI podsumował rok podczas tradycyjnego spotkania z Kurią Rzymską. Wskazał na cztery sprawy: zakończenie Roku Kapłańskiego, skandal pedofilii, Synod Biskupów poświęcony Bliskiemu Wschodowi oraz wizyta apostolska w Wielkiej Brytanii.

Główne tezy papieskiego przemówienia można by streścić następująco: Kościół potrzebuje dziś bardziej niż kiedykolwiek autentycznych kapłanów; grzechy niektórych księży są bolesną raną na ciele Kościoła i społeczeństwa, ale zarazem wezwaniem do nawrócenia i odnowy; na pedofilię obecną w różnych środowiskach trzeba patrzeć w kontekście hipokryzji świata, który w latach 70. ub. wieku głosił różne sprzyjające zboczeniom teorie, a dziś akceptuje pornografię i turystykę seksualną; w kontekście prześladowań chrześcijan na Bliskim Wschodzie trzeba wołać „do wszystkich, na których spoczywa odpowiedzialność polityczna lub religijna, aby powstrzymali chrystianofobię”; zadaniem Kościoła jest głoszenie, że niezbędny konsensus co do podstawowych zasad moralnych jest kwestią rozumu dążącego do obiektywnej prawdy, a nie czysto pragmatycznych ideologii czy też mody. O tych wszystkich problemach można przeczytać w książce Benedykta XVI „Światłość świata”, na której polskie tłumaczenie wciąż czekamy.

A jakie wydarzenia w polskim Kościele były najważniejsze? Przyznam, że trudno mi wskazać jedno, „punktowe”, które miałoby być najbardziej znaczące. Dla mnie w Kościele najważniejsze jest to, co nie trafia na pierwsze strony gazet, a mianowicie prosta wiara ludzi, mężczyzn i kobiet, którzy na modlitwie, w sakramentach, w posługiwaniu innym odnajdują na co dzień więź z Chrystusem. W tej perspektywie widać, jak niektóre sprawy zostały w Polsce sztucznie napompowane do rangi „ważnych wydarzeń”. Tuż przed świętami „Gazeta Wyborcza” nagłośniła list o. Wiśniewskiego.

Tymczasem refleksje dominikanina nie były jakąkolwiek rzetelną, oryginalną analizą sytuacji Kościoła, ale wyrazem znanych już fobii „kościelnych reformatorów” z Czerskiej. Wcześniej zrobiono wręcz „wydarzenie roku” ze sprawy krzyża na Krakowskim Przedmieściu. Czuwającą przy krzyżu grupkę osób przedstawiano kłamliwie jako symbol niebezpieczeństwa wprowadzenia w Polsce państwa wyznaniowego. Ogłupieni tą propagandą młodzi ludzie zrobili sobie krzyż z puszek piwa „Lech” i rechotali z kobiet z różańcami w dłoniach. Mam nadzieję, że ci młodzi w nowym roku dojrzeją i wspomną swoje zachowanie ze wstydem.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.