Trzy przemówienia o Katyniu

Barbara Fedyszak-Radziejowska, doktor socjologii, pracownik Instytutu Rozwoju Wsi i Rolnictwa PAN

|

GN 15/2010

publikacja 14.04.2010 15:22

Światowe media, dostrzegły prawdę o katyńskiej zbrodni sprzed 70 lat

Barbara Fedyszak-Radziejowska Barbara Fedyszak-Radziejowska

W środę 7 kwietnia na cmentarzu polskich oficerów pomordowanych w Katyniu, w 70. rocznicę tej zbrodni, polski i rosyjski premier po raz pierwszy wspólnie wysłuchali Apelu Pamięci ofiar „zamordowanych za wierność przysiędze złożonej II Rzeczypospolitej w Katyniu, Chersoniu, Kijowie oraz innych, nieznanych miejscach kaźni”.

Wspólnie usłyszeli słowa o zbrodniach totalitarnego komunizmu, zesłańcach i więźniach NKWD, o bohaterach, którzy oddali życie za honor, wolność, godność i prawa człowieka, o męczeństwie córek i synów narodu polskiego. Po apelu i modlitwach oraz spacerze wzdłuż tabliczek upamiętniających pomordowanych polskich oficerów doszli do rozwidlenia dróg, między polską i rosyjską częścią nekropolii. Tam wygłoszone zostały dwa ważne przemówienia. W pierwszym premier Putin mówił o wspólnych, tragicznych, polsko-rosyjskich losach: „Drodzy polscy przyjaciele, pochylamy głowy przed tymi, którzy mężnie przyjęli na siebie śmierć i których »się nie doczekano«.

W tej ziemi spoczywają radzieccy obywatele, którzy spłonęli w ogniu represji stalinowskich w latach 30., oficerowie polscy rozstrzelani na podstawie »tajnego rozkazu«, żołnierze Armii Czerwonej. Katyń powiązał ich losy (...) w bratniej mogile na wieczny pokój. Polacy i Rosjanie razem przeszli rewolucje, kolektywizację i zbrodnie. Są w tym żałobnym rzędzie także masowe rozstrzeliwania rosyjskich obywateli. Zabijano wszystkich, bez względu na narodowość, religię, stopnie. Nasza (rosyjska) ocena zbrodni totalitarnego systemu jest jasna i nie podlega rewizji.

Musimy pamiętać o gorzkiej przeszłości, ważni dla tej pamięci są polscy i rosyjscy historycy. Próbowano zatrzeć prawdę o zbrodni, były kłamstwa, także to, w którym próbowano obwinić rosyjski naród. To jest fałszywe i lakierowane politykierstwo. Musimy wyjść naprzeciw sobie, pamiętać i pojednać się. Doświadczenie sojusznicze i tragiczne losy zbliżają nas do siebie. W Europie XXI wieku nie ma innej alternatywy dla prawdziwego, dobrego sąsiedztwa między narodami Polski i Rosji. Jest to wybór godny naszych dwóch narodów, które skazane są na to sąsiedztwo” – mówił premier Putin.

Drugie, równie ważne przemówienie wygłosił premier D. Tusk. „Jesteśmy tutaj, bo pamiętamy o zbrodni i jej ofiarach, o zbrodni na narodzie. Oprawcy chcieli, by ofiary pozostały bez nazwisk i naszej pamięci. My pamiętamy każdego z osobna, będziemy o zabitych tutaj pamiętać zawsze. Ważne jest dla nas każde nazwisko, każda informacja, każde świadectwo.

Katyń stał się (...) mitem, miał być kłamliwym, założycielskim mitem państwa komunistycznego, ale prawda o Katyniu stała się mitem założycielskim niepodległej Polski. (...) Jesteśmy jedną wielką rodziną katyńską, chcemy pamiętać o innych narodach. Ta prawda nie może dzielić, ta prawda musi brzmieć. (...) Trzeba mieć wreszcie tę odwagę i siłę, by powiedzieć, że czeka nas droga do pojednania. Musimy znaleźć odwagę i siłę, żeby wreszcie wszystko otworzyć. »Jedno słowo prawdy cały świat za sobą pociągnie« (cyt. A. Sołżenicyn). Na tej drodze do pojednania postawiliśmy dwa drogowskazy, pamięć i prawdę”.

Dwa pierwsze przemówienia wypełniły słowa o prawdzie, pamięci i pojednaniu. Jednak w związku z 70. rocznicą katyńskiej zbrodni napisano jeszcze jedno, trzecie, najważniejsze, chociaż niewygłoszone przemówienie. Prawda w przemówieniu Lecha Kaczyńskiego, śp. Prezydenta III RP, brzmiała inaczej. „W kwietniu 1940 roku ponad 21 tysięcy polskich jeńców z obozów i więzień NKWD zostało zamordowanych. Tej zbrodni ludobójstwa dokonano z woli Stalina na rozkaz najwyższych władz Związku Sowieckiego. Sojusz III Rzeszy i ZSRR, pakt Ribbentrop–Mołotow i agresja na Polskę 17 września znalazły swoją wstrząsającą kulminację w zbrodni katyńskiej. (...) Polskich oficerów zgładzono bez procesów i wyroków.

Byli ofiarami niewypowiedzianej wojny. (...) Ukrywanie prawdy o Katyniu (...) stało się (...) założycielskim kłamstwem PRL. (...) Jednak bliscy pomordowanych i inni odważni ludzie trwali wiernie przy tej pamięci. (...) Przenieśli ją przez czas komunistycznych rządów. (...) W imieniu Rzeczypospolitej składam najgłębsze podziękowanie za to, że (...) ocaliliście Państwo jakże ważny wymiar naszej polskiej świadomości i tożsamości”. I dalej: „My, Polacy, doceniamy działania Rosjan z ostatnich lat. Tą drogą, która zbliża nasze narody, powinniśmy iść dalej, nie zatrzymując się na niej ani nie cofając”. Prezydent III RP śp. Lech Kaczyński w swoim niewygłoszonym przemówieniu wyraził pragnienie, by kłamstwo katyńskie znikło na zawsze z przestrzeni publicznej w imię wspólnych wartości wszystkich narodów Europy. Tragiczna, nieprawdopodobna i niewyobrażalna katastrofa na smoleńskiej ziemi sprawiła, że nie wysłuchaliśmy jego przemówienia. Ale liczne światowe media, relacjonując tę tragedię, dostrzegły prawdę o katyńskiej zbrodni sprzed 70 lat. Co więcej, po katastrofie odkryli ją także Rosjanie. W ogólnodostępnym (nie niszowym, jak poprzednio) kanale państwowej telewizji Rossija wyświetlono film A. Wajdy „Katyń”.

Amy sami odkrywamy dzisiaj prawdziwą wielkość Lecha Kaczyńskiego, który udowodnił, że polityk może być prawym, uczciwym, odważnym i mądrym człowiekiem, a polityka służbą narodowi i polskiej racji stanu. Przechowajmy to w naszej pamięci – polityka nie musi i nie powinna być medialnym kabaretem

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.