Kościół – Polska – Europa

Władysław Bartoszewski, historyk, były minister spraw zagranicznych

|

GN 40/2006

publikacja 27.09.2006 15:48

Tolerancja nie może oznaczać bezkrytycznej akceptacji tego, co uchodzi za poprawne politycznie, ale może budzić moralne wątpliwośc

Władysław Bartoszewski Władysław Bartoszewski

Uczestniczyłem w połowie września w międzynarodowej konferencji z cyklu „Rola Kościoła katolickiego w procesie integracji europejskiej”, zorganizowanej już po raz szósty w Krakowie, staraniem tamtejszej Papieskiej Akademii Teologicznej i kilku innych instytucji. Program tej konferencji przygotowywany był oczywiście wcześniej, ale nieprzewidziana okoliczność wzmożonego zainteresowania problemami cywilizacji i kultury europejskiej po przemówieniu Ojca Świętego Benedykta XVI na uniwersytecie w Ratyzbonie nadała jej dość szczególny charakter.

Szczegółowy temat obrad przewidywał międzynarodową dyskusję o cywilizacyjnych zmaganiach Europy, z udziałem wybitnych specjalistów duchownych i świeckich, przede wszystkim z Polski i Niemiec, ale także z innych krajów Unii Europejskiej. Ważne znaczenie miał udział w konferencji kard. Stanisława Dziwisza oraz sekretarza Konferencji Episkopatu Niemiec dra Hansa Langendörfera SJ, ale także Jacques’a Santera, katolika, przewodniczącego Fundacji im. Roberta Schumana w Luksemburgu, oraz katolickiego premiera niemieckiej Turyngii Dietera Althausa.

Katalog wartości
We wstępnym wykładzie Jacques Santer wystąpił pod hasłem sformułowanym przez jednego z twórców idei europejskiej Roberta Schumana: „Europa będzie chrześcijańska albo nie będzie jej wcale”. Szło tu oczywiście o konieczność wspólnego mianownika w określeniu warunków harmonijnego współżycia narodów Europy, o katalog wartości moralnych i społecznych. Dla uczestników konferencji nie było wątpliwości, że Europejczycy potrzebują dziś swego rodzaju katalogu podstawowych praw i obowiązków, że godność osoby ludzkiej wyrażająca się jej wolnością i współodpowiedzialnością, równością i solidarnym współdziałaniem należy do najważniejszych elementów kultury europejskiej, tak jak ją widzą i odczuwają chrześcijanie. Tolerancja, zrozumienie i poszanowanie dla inaczej myślących nie może oznaczać bezkrytycznej, oportunistycznej akceptacji tego, co aktualnie uchodzi za poprawne politycznie, a budzić może w wielu przypadkach moralne wątpliwości.

Wiceprzewodniczący współrządzącej obecnie w Niemczech Partii Chrześcijańsko-Demokratycznej CDU dr Christoph Böhr, katolicka eurodeputowana z Holandii Maria Martens, rektor Wyższej Szkoły Europejskiej w Krakowie dr Jarosław Gowin, obecnie senator RP, oraz ambasador we Francji dr Jan Tombiński byli zgodni w zaakcentowaniu potrzeby odwagi cywilnej w obronie wyznawanych wartości i długofalowego znaczenia argumentów moralnych w działaniu polityków.

Bardzo przemawiało do mnie wspólne dostrzeganie wagi czynnika moralnego w polityce przez ludzi różnych narodowości i pokoleń. A w jednej z czterech sesji całej konferencji dyskutowano dość prowokacyjnie sformułowany problem: czy „Solidarność” (a szczególnie solidarność w ogóle) ma jeszcze wpływ na myślenie i działanie ludzi w Europie. Tu ważne były głosy z ustabilizowanych społeczeństw Europy Zachodniej, jak np. kardynała Jose da Cruz Policarpo, patriarchy Lizbony, oraz świeckiego posła do Parlamentu Europejskiego z Hiszpanii Jaime Mayor Oreja, ale specjalnie może wymowny był głos wdzięczności z Białorusi. Była to wdzięczność za solidarność okazywaną dziś ludziom, którzy usiłują uzyskać swoje suwerenne prawa jako obywatele własnej ojczyzny. Odpowiedź generalna wypada jednak raczej sceptycznie.

Europa szuka
Przypadło mi w udziale, wraz z dyrektorem niemieckiej Fundacji Konrada Adenauera w Polsce, dr. Stephanem Raabe, podsumowanie całej konferencji, w którym daliśmy zgodny wyraz umiarkowanemu optymizmowi: potrzeba odniesienia się do wartości podstawowych zaczyna zaznaczać się i występować w różnych krajach Europy, mimo postępującej tam laicyzacji, a może nawet jako odpowiedź na nią. O tej laicyzacji w Niemczech mowa była poprzednio w ważnym wystąpieniu jezuity o. Langendorfera, który jako sekretarz Konferencji Episkopatu Niemiec kompetentnie wskazywał na niebezpieczeństwa relatywizmu w sferze publicznej, dopuszczającego nie tylko wykluczanie Boga z życia publicznego, ale także cyniczne ośmieszanie postaw religijnych.

Pokłosiem konferencji były teksty wygłoszone przez jej uczestników, które ukażą się z czasem w śląskim wydawnictwie „Wokół nas” w Gliwicach, ale także niezapisana wymiana myśli między bardzo różnymi ludźmi ożywionymi podobną troską o rolę członków Kościoła katolickiego w poszczególnych krajach Europy i we Wspólnocie Europejskiej. Bp prof. Tadeusz Pieronek z Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie zapowiedział jako przewodniczący komitetu organizacyjnego dotychczasowych konferencji następną – już siódmą z rzędu – za rok.

Miejmy nadzieję, że tymczasem rozwinie się konstruktywna dyskusja nie tylko na temat stylistycznej formy ujęcia problemów tradycji europejskiej w preambule do tzw. Konstytucji Europejskiej, ale także, a może przede wszystkim, na temat hierarchii wartości i ważności pojęć podstawowych w dalszym funkcjonowaniu Unii Europejskiej, którą trudno byłoby rozszerzać bez równoczesnego pogłębienia, a nieodpowiedzialnie też rozszerzać, biorąc tylko oportunistycznie pod uwagę względy aktualnej taktyki politycznej i z pogłębienia rezygnując.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.