Przed zakrętem

Wojciech Roszkowski

|

GN 29/2005

publikacja 19.07.2005 18:01

Komuniści i postkomuniści już wielokrotnie zrywali z przeszłością, zawsze z tym samym zamiarem pozostania przy władzy.

Przed zakrętem

Polityka polska zbliża się do poważnego zakrętu. Zaostrza się kampania przed wyborami parlamentarnymi i prezydenckimi. Będzie ona z pewnością brutalna, gdyż stawka jest bardzo wysoka.
Przyzwyczajony do władzy układ postkomunistyczny osłabł, ale broni się zaciekle przed naporem opozycji, a nierzadko i sądów. Układ ten wyreżyserował ostatnio wielki spektakl, z Włodzimierzem Cimoszewiczem w roli głównej. Polega on na wmawianiu Polakom, że rzekomo ponadpartyjny kandydat SLD jest mężem opatrznościowym, ratującym kraj przed dyktaturą. Spektakl ten rozgrywa obecny ośrodek prezydencki z pomocą SLD i niektórych mediów.

Wspomniany spektakl jest kiczem, opartym na kłamstwach. Komuniści i postkomuniści już wielokrotnie zrywali z przeszłością, zawsze z tym samym zamiarem pozostania przy władzy. Obecnie do powtórzenia tej operacji zabiera się Cimoszewicz, starając się zerwać z wizerunkiem SLD Kwaśniewskiego i Millera. Faktycznie jednak ma ochronić dotychczasowy układ władzy. Choć spektakl był przygotowany świetnie, Cimoszewiczowi brakuje „nieznośnej lekkości” Kwaśniewskiego i już zdążył popisać się arogancją wobec sejmowej komisji do sprawy Orlenu. Zobaczymy, co na to powie „szary wyborca”.

Stańmy na nogach
Dla dotychczasowej opozycji nadchodzi czas próby. Część z tej opozycji szermuje demagogicznymi hasłami, które mogą tylko zdestabilizować sytuację. W demagogii ugrupowań skrajnych trudno się dopatrzyć konkretnych i sensownych rozwiązań. Prowadzące w sondażach Prawo i Sprawiedliwość oraz Platforma Obywatelska mają takie programy i stają przed zadaniem, jak zdobyć większość parlamentarną, a więc nie tylko, jak wykorzystać fatalne skutki rządów postkomunistycznych, ale także, jak przekonać wyborców, że stanowią konstruktywną alternatywę.

Skrajną demagogią jest oskarżanie PiS i PO o zamiar burzenia czegoś. Jeśli jest dziś w Polsce tyle ruin, to odpowiedzialność za to ponosi SLD, a nie opozycja. Skrajną demagogią jest też dowodzenie, że opozycja zmierza do dyktatury, bo to właśnie SLD budowała monopolistyczny układ władzy, doprowadzając do jednego pasma afer i skandali. Polskę trzeba postawić na nogach, bo postkomuniści postawili ją na głowie.

Problemy do rozwiązania
W gorączce przedwyborczej, w politycznej i medialnej grze oraz w personalnych atakach nie może nam jednak zginąć ogólniejszy widok Polski. Budzi on wiele niepokoju. Na skutek zaniechania ze strony rządzących od lat postkomunistów, nie tylko nie wykorzystujemy historycznych szans, ale nie zauważamy narastających problemów.

Uspokojeni pozornym bezpieczeństwem w strukturach NATO i Unii Europejskiej, spoczęliśmy na laurach i nie widzimy, że sytuacja międzynarodowa się komplikuje, że nie zadbaliśmy na przykład o bezpieczeństwo energetyczne Polski oraz że ponad naszymi głowami zacieśnia się sojusz francusko-niemiecko-rosyjski.

Mało kto w Polsce zauważa, a już nikt nic nie robi w sprawie demograficznej przyszłości Polski. Malejąca dzietność i starzenie się społeczeństw zachodnich stwarza dla Polski szansę odgrywania większej roli w Europie, ale szansę tę marnujemy, gdyż dzietność w Polsce nie jest wiele wyższa niż w dawnych krajach członkowskich Unii Europejskiej. Tymczasem rządzący nazywają niemrawą politykę społeczną polityką prorodzinną, a niektórzy przedstawiciele rządzącego układu lansują legalizację aborcji, małżeństwa homoseksualistów i inne pomysły godzące w rodzinę. Potrzeba więc nowego, solidnego programu polityki prorodzinnej.

Potrzeba też znaczącej reformy finansów publicznych. Utrzymywanie deficytu budżetowego w dotychczasowych rozmiarach prowadzi do narastania długu publicznego i grozi w niedalekiej przyszłości krachem finansów publicznych. W rezultacie skomplikowanego systemu podatków i odliczeń, fiskus nie dostaje tego, co mu się należy, a jednocześnie nadmiernie obciąża przedsiębiorczość.

Reforma powinna zlikwidować deficyt budżetowy oraz obniżyć koszty pracy. Polska jest krajem konkurencyjnym właśnie dzięki względnie niskim kosztom produkcji, i ten atut należy wykorzystywać znacznie lepiej. Potrzeba nam dramatycznie usprawnienia pracy policji i sądów. Wymiar sprawiedliwości musi się stać skuteczny: szybki, równy dla wszystkich i niezawodny. Wzrost bezpieczeństwa osobistego oraz bezpieczeństwa umów przyczyni się do wzrostu skuteczności naszych działań we wszystkich dziedzinach, przede wszystkim zaś w gospodarce.

Potrzeba nam także rewolucji edukacyjnej. Dotychczasowa poprawa w tej dziedzinie miała głównie charakter ilościowy. Obecnie trzeba pomyśleć o jakości kształcenia. W dzisiejszym świecie wiedza i pomysłowość liczą się coraz bardziej, a obecny system szkolny nie pomaga wyławiać i promować na większą skalę talentów, których w Polsce nie brakuje.

Wykorzystajmy szansę
To są wszystko zadania niesłychanie trudne. Czy sprosta im nowy rząd, powstały po wyborach? Czy pokolenie Jana Pawła II da o sobie znać już w wyborach jesiennych i wesprze te działania? Oby tak się stało. Zmarnowanie kolejnej szansy może się okrutnie zemścić.

Ze spotkań z wyborcami wnoszę, że istnieje duże oczekiwanie na zmiany. Jednocześnie jednak wśród popierających dzisiejszą opozycję jest wiele pretensji personalnych i obaw co do przyszłej koalicji. Pamiętajmy jednak o hierarchii ważności celów. Dziś najważniejsze jest odsunięcie od władzy skorumpowanego układu rządzącego. Oczywiste, że nie uda się to od razu i w całości, że wymagać to będzie odwagi i rozwagi. Miejmy jednak nadzieję, że dzięki cierpliwości, determinacji i zdrowemu rozsądkowi wykorzystamy tę szansę.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.