Nie majstrować przy szkole

W Polsce

|

GN 50/2007

publikacja 17.12.2007 22:40

pani minister wyjaśnia. W ubiegłym tygodniu, tj. 30.11.br., udzieliłam obszernego wywiadu red. Leszkowi Śliwie do tygodnika „Gość Niedzielny”.

Nie majstrować przy szkole Jakub Szymczuk

Umawialiśmy się z red. Śliwą na autoryzację tekstu. Tekst autoryzowałam i odesłałam w pół dnia po jego otrzymaniu na wskazany adres e-mail. Opublikowany jednak został pierwotny materiał – bez mojej akceptacji. W rezultacie czytelnicy „Gościa Niedzielnego” otrzymali tekst zwierający trochę nieścisłych sformułowań. Jest mi bardzo przykro z tego powodu, szczególnie, że zmiany te są istotne z mojego punktu widzenia.

W wywiadzie pojawiły się określenia, którymi się nie posługuję ani w rozmowie bezpośredniej, ani też w tekście pisanym. Mam tu na myśli sformułowania traktujące poszczególne grupy społeczne. Dziwię się, że w moje usta włożono takie słowa, jak: rodziny patologiczne, nędza. Mówiłam o dzieciach z rodzin zagrożonych wykluczeniem społecznym, które należy objąć szczególną opieką. Stąd pomysł Ministerstwa Edukacji Narodowej o wspieraniu tworzenia sieci bezpłatnych przedszkoli adresowanych do środowisk, w których występują problemy społeczne i propozycja obniżenia wieku rozpoczęcia nauki szkolnej do 6 lat. Uważamy, że im wcześniej nauczyciele będą mogli rozpocząć pracę z dziećmi obecnie zaniedbanymi pod względem edukacyjnym, tym szybciej wzrośnie szansa nadrobienia zaległości w stosunku do dzieci z rodzin, które dbają o edukację swoich dzieci.

Daleka jestem również od nonszalanckiego stylu wypowiadania się o dorobku swoich poprzedników, jak to zostało przedstawione we wspomnianym nieautoryzowanym wywiadzie. Zazwyczaj z szacunkiem wyrażam się o poprzednich ministrach. Od prawie 20 lat obserwuję zmiany w prawie oświatowym i w mojej opinii najwięcej dobrze przygotowanych zmian wprowadził minister Mirosław Handke z rządu Jerzego Buzka. Od strony prawa oświatowego za czasów ministra Romana Giertycha zmieniło się mało. Za szczególnie ważny uważam temat religii w szkole. Z właściwą atencją staram się traktować religijne przekonania i uważam, że zainteresowani religią w szkole powinni otrzymać rzetelną informację na ten temat.

Wielu rodziców w Polsce chce, aby edukacja religijna była przez szkołę traktowana poważnie. W naszym systemie edukacji, w istotnych dla przyszłej kariery ucznia sytuacjach, takich jak na przykład starania o przyjęcie do szkoły średniej, ocena z religii nie ma szczególnego znaczenia. Liceum bowiem bierze pod uwagę średnią ze wskazanych przedmiotów kierunkowych związanych z profilem wybranej przez kandydata klasy. Kwestia związana z możliwością zdawania religii na maturze jest jeszcze bardziej złożona. Dlatego od strony formalnej sprawa wymaga wielu przygotowań i analiz. Warto jednak zwrócić uwagę na fakt, że decyzję o zaliczaniu religii do średniej ocen zaskarżono do Trybunału Konstytucyjnego. Nie możemy pozwolić na to, by podobna sytuacja zaistniała w przypadku matury z religii. Tego rodzaju zmiany powinny być rzetelnie przygotowywane również pod względem prawnym. Musimy stać na straży prawa.

Katarzyna Hall - Minister Edukacji Narodowej

Od redakcji:

Tekst wywiadu do autoryzacji Pani Minister otrzymała w niedzielę wieczorem, a w poniedziałek od 8 rano wielokrotnie prosiłem telefonicznie o autoryzację do godziny 12.00, ponieważ o 13.00 zaczyna się druk. O 13.00 udało się nam wynegocjować z drukarnią przesunięcie rozpoczęcia druku na godzinę 14.00, dalsze opóźnienia były już jednak niemożliwe.

Kiedy o 14.52 wpłynęła wreszcie do redakcji wersja autoryzowana, druk już trwał. Dalsze opóźnienie oznaczałoby groźbę niedostarczenia „Gościa” do sprzedaży w tym samym dniu co zwykle, a na to, ze względu na naszych Czytelników, nie mogliśmy sobie pozwolić.

Tak długi tekst sprostowania sugeruje, że w wersji nieautoryzowanej wszystko zostało przeze mnie przekręcone. Tak jednak nie jest. Każdy, kto porówna obie wersje (GN nr 49), z łatwością stwierdzi, że pod względem merytorycznym są one identyczne. Kwestie społecznych przedszkoli, obniżenia wieku szkolnego czy wreszcie problemu religii w szkole i na maturze zostały naświetlone tak samo.

Jedyne różnice to użycie przeze mnie czasem krótszych i dosadniejszych sformułowań (np. „dzieci z rodzin patologicznych” zamiast „dzieci z rodzin zagrożonych wykluczeniem społecznym”). Złagodziła także Pani Minister werbalnie (choć nie zmieniła merytorycznie) swą ocenę dorobku ministra Giertycha.

Tym niemniej pragnę wyrazić ubolewanie z powodu zaistniałej sytuacji.

Leszek Śliwa

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.