Chodzi LiS-ek koło Wiejskiej

W Polsce - komentarz Jacka Dziedziny

|

GN 29/2007

publikacja 19.07.2007 10:58

Cała Polska wstrzymała oddech. Kolejny odcinek z cyklu „Wychodzimy, ale zostajemy” przebiegał według sprawdzonego już scenariusza.

Jacek Dziedzina Jacek Dziedzina

Andrzej Lepper oznajmił wstrzymującej oddech Polsce, że Samoobrona głosowała za wyjściem z koalicji, ale decyzję zostawiła swojemu wodzowi. Wódz Lepper podgrzewał temperaturę do godziny 14. w poniedziałek, kiedy to wyszedł na wspólną konferencję z Romanem Giertychem. Wodzowie ogłosili: w koalicji zostajemy. Ponadto obaj panowie publicznie stwierdzili, że nie ma sensu dłużej ukrywać chemii, jaka jest między nimi i trzeba zalegalizować ten związek pod szyldem LiS.

Problem w tym, że i Giertych, i Lepper jest wodzem. Jak zatem wyłonić wspólnego wodza nowego związku? Problem rozwiązała pracująca ostatnio pełną parą Polska Wytwórnia Pomysłów Politycznych: Roman zostanie prezesem, Andrzej przewodniczącym. Ciekawe, że nikt nie pomyślał, że spór wodzów rozwiązałaby może kandydatura redaktora Tomasza Lisa…

LiS jest naturalnym wynikiem strachu, jaki panuje w szeregach obu partii. Koalicja Ligi i Samoobrony ma większą szansę dostać się ponownie do parlamentu, samodzielnie obie partie po prostu dogorywają (zwłaszcza Liga). Jest to zrozumiały ruch, biorąc pod uwagę, że obaj panowie wielokrotnie wykazywali się zbieżnością poglądów na różne sprawy, często w opozycji do głównego koalicjanta, PiS.

I tu dochodzimy do najbardziej zastanawiającego punktu: Lepper i Giertych na konferencji otwarcie ogłosili, że nie zgadzają się na postanowienia szczytu w Brukseli. Jednocześnie zostają w koalicji z PiS, które twierdzi, że szczyt był sukcesem Polski. To nowa jakość w polityce: rząd będzie rządził w koalicji z jawną opozycją. Cóż, premier powiedział, że PiS się LiS-a nie boi. Byle do wyborów…

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.