Z Rosją rozmawiaj w towarzystwie

W Polsce

|

GN 48/2006

publikacja 29.11.2006 02:07

- rozmowa z Jerzym Pomianowskim

Przemysław Kucharczak: Polska złożyła weto w sprawie nowej umowy Unii z Rosją. To dobry ruch czy zbyt ryzykowny?
Jerzy Pomianowski: – Nie uważam go za zbyt ryzykowny. Polski rząd wykazał się energią. Choć sądzę też, że należało położyć akcent nie na eksport naszej żywności, tylko na rzecz o wiele ważniejszą. Na solidarność Unii z Polską w dziedzinie, która obchodzi całą Europę, czyli na niezależność energetyczną. Jeśli Unia ma dalej istnieć, to może istnieć tylko jako Unia solidarna. Oświadczenie rosyjskiego ministra Siergieja Ławrowa, że sprawę polskiego eksportu Rosja rozwiąże w dwustronnych rozmowach z Polską, powinno bardzo zaniepokoić Unię Europejską. To oznacza, że Rosja nie uznaje istnienia Unii jako samodzielnego organizmu! Rosja nie może zawierać paktu z Unią i jednocześnie mówić, że konkretne problemy rozwiąże w rozmowach dwustronnych z poszczególnymi państwami. To jest groźne dla całej Unii. Przecież takie same „dwustronne” rozmowy Rosja może jutro zaproponować Włochom albo Francji. Z Rosją trzeba rozmawiać, ale w towarzystwie innych państw, naszych sojuszników.
Ważne też, że Amerykanie zgodzili się na przyjęcie Rosji do WTO (Światowej Organizacji Handlu). Naiwniacy powiedzą, że to spisek, służący tylko polepszeniu stosunków handlowych między USA a Rosją. Nieprawda, nie tylko. To korzystne także dla Polski.

Dlaczego?
– Bo także Rosję zaczną obowiązywać pewne reguły. Na przykład zakaz wprowadzania embarga na produkty innych państw, zakaz stosowania szantażu energetycznego, czy zakaz podnoszenia cen dla tylko jednego państwa. Czyli reguły porządnego, wolnego rynku.

Jednak Rosja chyba nie zawsze przestrzega reguł, do których sama się zobowiązała? Przecież nie przyjmuje polskiego mięsa wbrew umowie z Unią.
– Jeśli wstąpi do WTO, będzie musiała się dostosować. Należy dążyć do tego, żeby Rosja wstąpiła do wielu podobnych organizacji międzynarodowych, żeby się z nimi związała. Bardzo dobrze Rosji życzę, więc nie odmawiam jej żadnych praw. Jest tylko jeden warunek: Rosja nie może wchodzić do wspólnych organizacji w roli hegemona, ale jako równorzędny partner.

Jak, Pana zdaniem, skończy się sprawa polskiego weta?
– Sądzę, że połowicznym dla nas sukcesem. Rosja zapewne zgodzi się na ustępstwa w sprawie importu polskiego mięsa. Natomiast jeszcze długo będziemy wojować w sprawie energetyki. Musimy zapewnić sobie dostawy surowców z różnych źródeł. W tej sprawie konieczne będą renegocjacje dotychczasowej umowy z rosyjską firmą Gazprom. Rozmowy nie w cztery oczy, ale wspólnie z naszymi unijnymi partnerami.

* Jest redaktorem naczelnym miesięcznika „Nowaja Polsza”, polskiego pisma skierowanego do Rosjan

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.