Kochani moi

rozmowa z biskupem Józefem Zawitkowskim*

|

GN 46/2006

publikacja 08.11.2006 15:52

Marcin Jakimowicz: Czy po 25 latach głoszenia słowa Bożego w Polskim Radiu nie myśli już Ksiądz Biskup o sobie w kategoriach klasyka?

Kochani moi Henryk Przondziono

Bp Józef Zawitkowski: – O mój Boże, nie, nie myślę (śmiech). Ale jestem niezmiernie wdzięczny Bogu za tę ogromną łaskę ćwierć wieku głoszenia radiowych kazań. I chcę serdecznie podziękować ludziom, którzy towarzyszyli mi przez cały czas. To oni dawali mi skrzydła.

Czy spotykał się Ksiądz Biskup z owocami głoszenia słowa? Z Suwałk, Krosna, Zgorzelca...
­– Tak! Tych listów było bardzo dużo. Z całej Polski. Ale najmilsze były głosy zza wschodniej granicy. Tam ludzie słuchali radia z niezwykłym skupieniem i ogromnym wzruszeniem. Po kilkudziesięciu latach słyszeli znów kazania w języku polskim. Bardzo to przeżywali. Słuchali Mszy świętej i śpiewali przy radioodbiorniku ze wschodnim akcentem: „Panie, dobry jak chlieb”...

A bywały głosy krytyczne?
– Tak. Dostawałem takie listy. Większość pisana była według sztancy, jakby były zaprogramowane. Były pełne jadu. Głosy typu: Wreszcie dorwaliście się do mikrofonu i ryczycie na całą Polskę.

Przejmował się Ksiądz Biskup nimi?
– Powiem szczerze: tak. To listy, które wyrzuca się do kosza, ale spać nie dają...

Jest Ksiądz Biskup rekordzistą: wygłosił blisko 140 radiowych kazań. Jak po ćwierć wieku głosić słowo Boże z takim samym ogniem jak na początku?
­– Ooo, to był mój największy problem. Zawsze się bałem, by się nie powtarzać i nie uważać, że już wszystko umiem. Bałem się rutyny. Ale widzę jasno: ta świeżość spojrzenia na Ewangelię to łaska. Im dłużej głosiłem kazania, tym bardziej towarzyszyła mi coraz większa trema i coraz dłużej musiałem je przygotowywać...

Myślałem, że jest odwrotnie...
– Bardzo bałem się ostatnich kazań. Były coraz trudniejsze, bo i czasy są coraz trudniejsze. Musiałem zabierać głos na coraz bardziej niewdzięczne tematy. Często spotykałem się z krytyką.

Polskie Radio wydało właśnie zbiór najważniejszych kazań....
– Tak. Ten czteropłytowy album zatytułowano „Kochani moi...”. To dokonany przez radiowców wybór szesnastu homilii. Cieszę się z tej płyty. Mnie już nie będzie, a słowo zostanie...

* Bp Józef Zawitkowski jest biskupem pomocniczym diecezji łowickiej. W niedzielę 5 listopada po raz ostatni wygłosił na antenie Jedynki kazanie radiowe. Jak zawsze rozpoczął je od słów „Kochani moi”. Radiowe homilie głosił od powrotu transmisji Mszy św. przez Polskie Radio w 1980 r.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.