Ślad mafii

W Polsce - komentarz Andrzej Grajewski

|

GN 44/2006

publikacja 30.10.2006 10:09

W Chicago FBI zatrzymało polskiego biznesmena Edwarda Mazura, podejrzewanego o podżeganie do zabójstwa gen. Marka Papały, byłego komendanta głównego policji.

Ślad mafii Amerykański sąd zdecydował, że Edward Mazur (na rysunku z lewej) pozostanie na razie w areszcie śledczym FBI w Chicago. AGENCJA SE/EAST NEWS

Według polskich władz, jest „poważna szansa”, że znajdzie się on w rękach polskiego wymiaru sprawiedliwości. Zabiegi o ekstradycję Mazura trwają od stycznia 2005 r.

Gen. Marek Papała zginął 25 czerwca 1998 r., zastrzelony wieczorem przed blokiem, w którym mieszkał na Służewcu w Warszawie. O zorganizowanie zbrodni, poza Edwardem Mazurem, oskarżeni zostali Artur Zirajewski, płatny zabójca z gdańskiego półświatka, a także mafiosi Ryszard Bogucki i Andrzej Zieliński. W zabójstwo mieli być także zamieszani szef mafii w Gdańsku Nikodem Skotarczyk oraz Jeremiasz Baranowski, mafioso z Wiednia.

Obaj zginęli w tajemniczych okolicznościach. Nie wyjaśniono natomiast ostatecznie, kto strzelał do generała. W materiałach śledczych pojawiła się osoba płatnego zabójcy o pseudonimie „Siergiej”, wynajętego przez bandytów z Trójmiasta. Za zabójstwo miał otrzymać 40 tys. dolarów. Przypuszcza się, że przyczyną zabójstwa gen. Papały była obawa, że może on pokrzyżować plany przemytu narkotyków przez wschodnią granicę.

Wyjaśnienie zabójstwa byłego komendanta głównego policji to nie tylko sprawa honoru państwa. To także szansa na ujawnienie istotnych powiązań między światem przestępczym a urzędniczo-politycznym. Wiele bowiem wskazuje, że ludzie zamieszani w zabójstwo gen. Papały mogli być także agentami tajnych służb PRL. Mieli również szerokie kontakty wśród najwyższych kadr policji i polityków, głównie z formacji postkomunistycznych. W lutym 2002 r. Edwarda Mazura zatrzymano w Polsce i przesłuchano w sprawie zabójstwa generała.

Następnie został wypuszczony, pomimo protestów prowadzącego śledztwo. Warto przypomnieć, że ministrem sprawiedliwości była wtedy Barbara Piwnik, a premierem Leszek Miller.
Edward Mazur był tak znany warszawskiej policji, że gdy kiedyś zatrzymano go za jazdę po pijanemu, policjanci nie tylko musieli go wypuścić, ale i zawieźć pod wskazany adres. Miarą bezczelności i poczucia bezkarności było jego zachowanie w 2002 r.

Zaraz po tym, jak został zwolniony z prokuratury, przyszedł na bankiet organizowany przez Romana Kurnika, niegdyś wysokiego oficera SB, a w rządzie Leszka Millera dyrektora gabinetu politycznego MSWiA. Zatrzymanie Mazura jest wynikiem wielu lat pracy polskiej policji, służb specjalnych, ale także determinacji ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, który uwierzył, że miejsce bandytów jest w więzieniach, a nie na przyjęciach wysokich urzędników państwowych i polityków.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.