Gdzie te plony?

W Polsce - rozmowa z Dariuszem Mamińskim

|

GN 37/2006

publikacja 06.09.2006 14:32

Jacek Dziedzina: Najpierw susze, później powodzie dały powody, by tegoroczne plony widzieć w czarnych barwach. Na ile sprawdził się ten scenariusz?

Gdzie te plony? W lipcu Polskę nawiedziła susza, a w sierpniu powodzie. Trudno powiedzieć,który kataklizm spowodował większe straty w rolnictwie. AGENCJA GAZETA/IWONA BURDZANOWSKA

Dariusz Mamiński: – Niestety, zgodnie z przewidywaniami resortu, ten czarny scenariusz sprawdza się. Największe straty dotknęły łąki i pastwiska. W zależności od regionu kraju te straty sięgają od 60 do 100 proc. Dotyczy to przede wszystkim woj. kujawsko-pomorskiego, łódzkiego i świętokrzyskiego. W uprawach zboża jarego straty wahają się od 30 do 60 proc., zboża ozimego 30–50 proc., podobnie rzepaku. Jeśli chodzi o ziemniaki i buraki, to straty sięgają 30–60 proc., ale tu może być trochę lepiej dzięki opadom. Do tej pory uruchomione zostały kredyty klęskowe dla pięciu województw: dolnośląskiego, kujawsko-pomorskiego, lubelskiego, lubuskiego i mazowieckiego.

Mówimy o skutkach suszy. A jak jest w przypadku terenów dotkniętych powodzią?
– Przede wszystkim województwo dolnośląskie odczuło straty. Trudno powiedzieć, czy to susza, czy powódź wywołały większe szkody. Zaczęto tam szacować straty wywołane suszą i zaraz nadeszła powódź. Skutki mogą być w tym województwie dużo większe niż w innych regionach. Rośliny, które przynajmniej w części zostały uratowane przed suszą, zniszczyła powódź. Wszystkie szacunki Ministerstwa Rolnictwa zakładały, że klęska dotknie ok. 300 tys. gospodarstw w skali kraju. Wiemy już, że skala jest dużo większa.

Wszyscy zapewne odczujemy tegoroczne straty. Czy grozi nam szok cenowy?
– Wzrost cen żywości jest realny, ale trudno teraz określić jego skalę, ponieważ mąka z tegorocznych zbiorów znajdzie się w obrocie na przełomie września i października. Teraz korzystamy jeszcze z mąki z ubiegłorocznych zbiorów. Zatem przed październikiem nie powinno być jeszcze zbyt dużych podwyżek. Tu działają oczywiście jeszcze inne czynniki – funkcjonujemy w ramach Wspólnej Polityki Rolnej, w jednolitym rynku UE. Zapasy zboża w Unii w ubiegłym roku były najwyższe od 1999 roku, ale pamiętajmy, że nie tylko Polskę dotknęła susza. Zatem uruchomienie tych rezerw powinno wpłynąć na zmniejszenie skali wzrostu cen.

* główny specjalista w biurze prasowym Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.