Wybór matki

Ks. Mirosław Janiak

|

GN 07/2005

publikacja 09.03.2005 11:04

Jedyną terapią jest aborcja – przekonywali ją lekarze. Rita nie zgodziła się jednak na zabicie swego dziecka. Oddała za niego swoje życie.

Wybór matki

Miała czterdzieści jeden lat, męża i dwóch synów, w wieku 12 i 10 lat. Żeby być blisko dzieci, zrezygnowała z kariery naukowej na uniwersytecie w Bergamo. Została nauczycielką języka angielskiego. Przed rokiem, w szary zimowy poranek, Rita Fedrizzi z Pianello del Lario w prowincji Como (na północy Włoch) dowiedziała się, że jest w ciąży. Jednocześnie lekarze odkryli, że jest chora na raka. – Musisz dokonać wyboru: ocalić siebie albo dziecko – usłyszała.

Urodzić na przekór złu
Lekarze nie mają wątpliwości, kogo ratować. Rita rozmawia długo ze swoim mężem i decyduje. – Nie mogę dokonać aborcji. To tak, jakbym miała zabić jednego z moich synów, żeby uratować siebie. Jeśli to dziecko się urodzi, będzie miało oczy podobne do oczu jego braci. Nie może być więc mowy o jakimkolwiek wyborze – mówi.

Rita robi wszystko, żeby jej syn urodził się na przekór złu. Zwycięża. Federico rodzi się piękny i zdrowy, pełen życia. Po porodzie Rita walczy z chorobą, poddając się terapii, którą wcześniej odrzuciła dla dobra dziecka. Jest już jednak za późno. W poniedziałek 24 stycznia tego roku po raz ostatni zamyka oczy. Dzień później trzymiesięczny Federico uczestniczy w pogrzebie mamy, niesiony na rękach przez najstarszego brata.

Na pogrzeb przyszły tysiące osób. W kościele usiadły razem życie i śmierć. A ludzie, jak mówiło pierwsze czytanie z Księgi Mądrości, „patrzyli i nie pojmowali”. Ale jak to można pojąć? Z przodu kościoła św. Marcina leżała na podłodze trumna z czterdziestojednoletnią mamą, a niedaleko niej Federico, owinięty w niebieski kocyk, spokojnie zasypiał. Wydawało się, że to chrzest, a nie pogrzeb.

Terapią jest ufność w Chrystusie
– Trzecie dziecko Rity i jej męża Enrico to syn, dla którego matka oddała swoje życie. Jedyną terapią jest aborcja, przekonywali chorą lekarze. Rita odpowiadała, że nie, że jedyną terapią jest ufność w Chrystusie – mówił podczas kazania proboszcz Pianello del Lario, ksiądz Giuseppe Motta.

– To wybór wiary, który podjęliśmy razem i który zawsze podzielałem. Moja żona wiedziała dobrze, że jeśli nie dokona aborcji, nie będzie miała żadnej nadziei na przeżycie. Według niej to dziecko było darem, a zawsze uważała, że dary najpierw się rozpoznaje, a potem się ich strzeże. Bez głębokiej wiary nie byłaby w stanie z taką odwagą podjąć decyzji – opowiada Enrico, mąż Rity.

Świadectwo miłości
– Ewangelia ukazuje drogę – mówił ksiądz proboszcz, – ale wierzący muszą pozwolić jej stać się żywym słowem. W przeciwnym wypadku pozostanie martwą literą. Wielu pyta mnie, czy decyzja Rity jest heroizmem. Jest chrześcijańskim wyborem, jest największą ofiarą tej kobiety, która przed laty zawierzyła swoje życie Matce Bożej z Medjugorie.

Synowie Rity, Francesco i Andrea, słuchali tych słów, siedząc w pobliżu swoich dziadków. W wieczór poprzedzający pogrzeb, podczas modlitewnego czuwania w kościele św. Marcina, to właśnie ci dwaj chłopcy prowadzili modlitwę różańcową.

W czasach kiedy tyle mówi się o prawie do zdrowia za każdą cenę, kiedy pragnie się tylko zdrowych dzieci, może się zdarzyć, że historia z Pianello di Lario zostanie uznana za jedną z hagiograficznych legend o świętej matce, która dokonuje absurdalnej ofiary z niezrozumiałych już dzisiaj motywów. Wielu ludzi po przeczytaniu tych słów będzie pytać: po co tyle cierpienia? Wystarczyłby przecież błyskawiczny zabieg, a wszyscy byliby zadowoleni. Uniknięto by tragedii.

Brakowałoby tylko tego dziecka, tak nadzwyczaj chcianego. Ono przez całe swoje życie będzie świadczyło swoim istnieniem o bardzo wielkiej miłości.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.