Czy warto inwestować w elektryki?

Tomasz Rożek

|

GN 24/2022

Parlament Europejski poparł wniosek Komisji Europejskiej, by od 2035 roku w Unii Europejskiej obowiązywał zakaz sprzedaży samochodów spalinowych, zarówno benzynowych, jak i diesli. Przepis ma dotyczyć aut osobowych.

Czy warto inwestować w elektryki?

Sprawa nie jest jeszcze przesądzona. Teraz mają się rozpocząć konsultacje z poszczególnymi krajami członkowskimi. Czy wprowadzanie takich przepisów ma w ogóle sens? Elektromobilność to przyszłość motoryzacji, co nie oznacza jednak, że technologia ta nie ma żadnych wad. Choć walor ekologiczny tego rozwiązania najczęściej jest podawany jako argument, by w nie inwestować, zależy on od tego, z jakich źródeł pozyskujemy energię. W kraju, w którym prąd elektryczny w większości produkowany jest w wyniku spalania paliw kopalnych, ilość wyemitowanych gazów cieplarnianych, z samochodami elektrycznymi i bez nich, będzie mniej więcej taka sama. Stawiając na elektryki, zmniejszymy jednak emisję innych szkodliwych związków, które są składową smogu. W elektrowni (nawet węglowej) można założyć zaawansowany system filtracji, w samochodzie spalinowym to niewykonalne. Z całą pewnością wydajność silnika elektrycznego jest wyższa niż spalinowego. W efekcie przejechanie 100 km samochodem elektrycznym kosztuje kilkukrotnie mniej niż jazda samochodem z silnikiem spalinowym. Paradoksalnie, samochód elektryczny jest też urządzeniem mniej skomplikowanym od strony mechanicznej. Nie wymaga skrzyni biegów i wymiany oleju. Ma dużo mniej elementów ruchomych, jego silnik jest też lżejszy i mniejszy od tradycyjnego. To ważne, bo oznacza, że urządzenia te będą mniej awaryjne. Elektryki dużo lepiej nadają się też do tego, by montować w nich urządzenia autonomiczne.

Cóż z tego, skoro pojazdy te wciąż są droższe od samochodów spalinowych? Każda technologia na początku jest droga. Do 2035 roku ceny zapewne się zrównają, a być może nawet elektryki będą tańsze od samochodów spalinowych. Wadą technologii elektrycznej są natomiast akumulatory. I wcale nie chodzi o ich pojemność. Owszem, dzisiaj samochód elektryczny ma zwykle mniejszy zasięg niż spalinowy, ale różnice są coraz mniejsze. Nie chodzi nawet o czas ładowania, bo i ten się skraca. Chodzi o materiały, z jakich akumulatory są konstruowane, oraz o ich recykling. Metale ziem rzadkich są bardzo rzadkie i dostęp do nich ograniczony, a recykling zużytych akumulatorów jest drogi.

Pomysł, by transport był elektryczny, jest bardzo dobry, o ile technologicznie poradzimy sobie z problemami, które wymieniłem. Prąd elektryczny jest najlepszym nośnikiem energii, jaki znamy, i warto z niego korzystać nie tylko w motoryzacji. •

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.