Szkoła z duszą W Tajlandii, kraju buddyjskim, w szkołach katolickich uczy się kilkakrotnie więcej uczniów niż w katolickiej Polsce.
Czy to nie dziwne? Najwyższa już pora odważniej zabrać się w naszym kraju za promowanie katolickiego szkolnictwa. W wielu państwowych szkołach, zwłaszcza w gimnazjach między blokowiskami, dzieją się rzeczy straszne. Neutralność, bezideowość, tolerancja rozumiana jako przyzwolenie na zło, uczniowie rządzący nauczycielami – na takich zasadach nie może opierać się wychowanie.
Polska potrzebuje szkoły z duszą, opartej na wartościach, stawiającej nie tylko na poziom kształcenia, ale i na wychowanie. Istniejące szkoły katolickie radzą sobie coraz lepiej. Nie tworzą getta, są otwarte dla wszystkich, którzy akceptują przyjęte zasady. Ich atutem jest wielka tradycja szkolnictwa kościelnego opartego na Ewangelii.
Nauczyciele i uczniowie szkół katolickich nie są nawiedzonymi dziwakami. To ludzie, którzy chcą wiary łączącej się z życiem. Szkoła katolicka potrzebuje dziś wsparcia ze strony biskupów, proboszczów, zakonów, organizacji katolików. „Gość Niedzielny” obiecuje kontynuować temat „szkoły z duszą”. Będziemy pokazywać szkoły, środowiska, ludzi, którzy przekonali się, że wiara sprzyja pełnemu rozwojowi człowieka. Rok duszpasterski ma hasło: „Bądźmy uczniami Chrystusa”.
Proponuję przełożyć je na konkret: promocja szkoły, w której uczniowie Chrystusa słuchają Nauczyciela życia? Nie liczmy za bardzo na państwo czy polityków. Rodzice, wychowawcy, nauczyciele, katecheci – jeśli przeżywacie frustracje w istniejących szkołach, spróbujcie zjednoczyć siły, weźcie sprawy w swoje ręce, zakładajcie szkoły zgodne z waszą wiarą, na miarę nadziei pokładanych w waszych dzieciach.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.