Jak one gotują

Szymon Babuchowski

|

GN 50/2007

publikacja 13.12.2007 10:22

Co najlepiej sprzedaje się na targach książki katolickiej? Książki kucharskie!

Jak one gotują

To nie przesada. Ani książki dotyczące duchowości, ani najlepsze pozycje z chrześcijańskiej literatury pięknej nie osiągają dziś takich nakładów jak książki kulinarne. Często właśnie dzięki sukcesom tych ostatnich katoliccy wydawcy mogą finansować inne, ambitniejsze przedsięwzięcia. Jak wytłumaczyć ten fenomen?

Nawet chłop coś upichci
Ponad 850 tys. sprzedanych egzemplarzy – to najlepsza rekomendacja książek kulinarnych s. Anastazji Pustelnik. Siostra od lat gotuje dla krakowskich jezuitów, ale jej przygoda z kuchnią zaczęła się ponad 30 lat temu w rodzinnym domu. Najpierw były proste wypieki – zawijańce z makiem i marmoladą. Eksplozja talentu nastąpiła po wstąpieniu do zakonu Córek Bożej Miłości. Dziś s. Anastazja uznawana jest za mistrzynię ciast i innych specjałów. Na pytanie, dlaczego wydaje książki, odpowiada skromnie: – Żeby podzielić się wiedzą z innymi. Czym wytłumaczyć tę niespotykaną wręcz popularność książek s. Anastazji? Piotr Rapciak z Wydawnictwa WAM, które opublikowało już cztery książki siostry, twierdzi, że wynika ona z doskonałego smaku potraw, przyrządzonych wedle zamieszczonych w książkach przepisów. – Przepisy te nie są skomplikowane, dlatego mogą z nich korzystać zarówno początkujące, jak i doświadczone panie domu – dodaje Rapciak.

Podobną receptę na sukces ma s. Aniela Garecka SDS: – Potrawy muszą być proste, niewyszukane, tak, żeby można było wykorzystać to, co jest w lodówce, na działce albo w pobliskim sklepie. Kiedyś stałam w kolejce i usłyszałam, jak jeden mężczyzna mówił: „Proszę seler, bo muszę sobie zrobić surówkę według przepisu s. Anieli. Ona ma tak proste te przepisy, że nawet chłop może coś upichcić”. Oprócz przepisów w jej książkach znajdują się także porady: co zrobić, żeby sól nie wilgotniała, jajecznica była puszysta, a zapach ryby nie pozostawał na rękach.

Serce na patelni
Na co dzień s. Aniela gotuje dla kleryków i profesorów Wyższego Seminarium Duchownego Salwatorianów w Bagnie k. Wrocławia. – Ludzie mają do niej zaufanie, bo wiedzą, że jest odpowiedzialna za żołądki ok. 100 osób – zaznacza Paweł Piotrowski z wydawnictwa Salwator, który już szósty rok zajmuje się promowaniem gotujących sióstr. – Ona traktuje to w kategoriach powołania, modlitwy. Jest przy tym niezwykle pogodna i życzliwa. Najchętniej upiekłaby swoje serce na patelni i podała wszystkim. Powtarza za Bratem Albertem, że „powinno się być jak chleb, który dla wszystkich leży na stole, z którego każdy może kęs dla siebie ukroić i nakarmić się, jeśli jest głodny”. – Kocham to, co robię. Myślę, że to miłość nadaje wszystkiemu smak – twierdzi s. Aniela.

Ostatnio obie siostry zaczęły robić medialną karierę. Swoje sekrety kulinarne zdradzają przed kamerą – s. Anastazja na płycie „Ciasta doskonałe”, która właśnie trafiła na rynek, a s. Aniela w programie „Anielska kuchnia” na kanale Religia.tv. – Te programy mają duży odzew. Ostatnio przyszedł list: „Jestem niewierzący, ale chciałbym, żeby taka siostra dla mnie gotowała” – uśmiecha się s. Aniela.

Na gotujące zakonnice postawili także inni wydawcy. Niedawno w wydawnictwie AA ukazała się „Kuchnia sióstr sercanek”. Przy okazji siostry opowiadają o swoim zgromadzeniu i prezentują wybór myśli założyciela zgromadzenia św. Józefa Sebastiana Pelczara. Kielecka „Jedność” przedstawiła arcypomysłową książkę kucharską dla dzieci, zatytułowaną „Cecylka Knedelek”. Dzięki ilustracjom i zabawnym opowiastkom przygotowywanie potraw staje się dla najmłodszych świetną zabawą. Dzieci poznają nie tylko przepisy, ale otrzymują też sporo praktycznych porad, które mogą się przydać i w „dorosłym” gotowaniu.

Habit budzi zaufanie
Na uwagę zasługują także te pozycje, które opisują klasztorne tradycje kulinarne. Mykoła Mańko objechał sześć świętych miejsc prawosławia, od Świętej Góry Athos po gruziński monaster Gelati, aby wydobyć dla nas przepisy na najsmaczniejsze dania. W książce „Kuchnia klasztorów prawosławnych”, opublikowanej przez wydawnictwo Nemrod, część praktyczną uzupełniają komentarze historyczne. – Podczas gdy w rzymskokatolickich klasztorach zatrudniani są kucharze, w prawosławiu przetrwała tradycja kuchni zakonnej – mówi szef Nemrodu Jędrzej Majka. Sam zafascynowany Wschodem, spróbował wielu prezentowanych w książce potraw. – Szczególnie polecam marchewkę na sposób wschodni i rewelacyjne gołąbki ziemniaczane w sosie grzybowym – zachwala wydawca.

Tajniki benedyktyńskiej kuchni zdradza mnich z opactwa w Münster o. Kilian Saum. Jego dzieło to nie tyle książka kucharska, co raczej przewodnik medyczny. Z „Leczącej siły klasztornej kuchni”, która ukazała się nakładem wydawnictwa Salwator, dowiemy się sporo o leczniczych właściwościach potraw i napojów. Na co pomaga czosnek, a na co piwo? Co jeść, gdy mamy trudności z zasypianiem, a co, gdy dokucza nam nadciśnienie? – Do odpowiedzi na te pytania mnisi dochodzili wiekami. Nie ma tu żadnego znachorstwa, wszystko jest poparte dowodami naukowymi – podkreśla Paweł Piotrowski. – W drugiej części książki otrzymujemy praktyczne porady i przepisy, które pomogą wprowadzać zalecenia dobrej diety. Ta pozycja cieszy się wielkim zainteresowaniem, a strój zakonny dodatkowo wzbudza zaufanie. Nic dziwnego: kuchnia klasztorna jest po prostu bardzo zdrowa.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.