Podstępna Karta

Mariusz Muszyński, Krzysztof Rak *

|

GN 46/2007

publikacja 14.11.2007 11:43

Karta Praw Podstawowych ma zalety – to fakt. Wprowadzi jednak wiele daleko idących zmian, które nie wszystkim będą odpowiadać.

Podstępna Karta Na razie w Polsce zaślubiny osób tej samej płci są niemożliwe. To może ulec zmianie, jeśli Kartę Praw Podstawowych przyjmiemy bez zastrzeżeń. Dlatego Polska powinna przyłączyć się do tzw. protokołu brytyjskigo. EAST NEWS/Getty/Peter Macdiarmid

* Mariusz Muszyński wykładowca prawa międzynarodowego i europejskiego na UW
* Krzysztof Rak historyk filozofii, ekspert z zakresu stosunków międzynarodowych

Karta Praw Podstawowych jest nowatorskim, kompleksowym dokumentem z zakresu ochrony praw człowieka. Zbiera cały dotychczasowy dorobek w tej dziedzinie: prawa polityczne, obywatelskie, socjalne oraz ekonomiczne. W Karcie znajdujemy nawet tzw. prawa trzeciej generacji, stanowiące raczej postulaty niż normy, np. gwarancje wysokiej ochrony środowiska.

Wolności i prawa
Karta składa się z siedmiu rozdziałów. Fundamentem jej konstrukcji jest godność. W tym naśladuje ona Powszechną Deklarację Praw Człowieka, gdzie we wstępie podkreślono, że „uznanie przyrodzonej godności oraz równych i niezbywalnych praw wszystkich członków rodziny ludzkiej stanowi podstawę wolności, sprawiedliwości i pokoju na świecie”. Karta umieszcza godność nie tylko w preambule, lecz również w art. 1. Oznacza to, że godność ludzka spełnia w UE podwójną rolę – jest fundamentem wszystkich innych praw i samym w sobie prawem jednostki. Tworzy też granice stosowania.

Kolejne prawa chronione Kartą to wolności jednostki, takie jak: wolność słowa, wolność zgromadzeń, zawarcia małżeństwa i założenia rodziny itp. W rozdziale III umieszczono gwarancję równości w standardzie odpowiadającym najnowszym koncepcjom doktryny europejskiej, zakazując dyskryminacji nie tylko ze względu na narodowość, obywatelstwo, wiek, ale również z powodu odmiennego światopoglądu czy orientacji seksualnej. Rozdział IV Karty gwarantuje prawa ekonomiczno-społeczne, takie jak prawo do bycia wysłuchanym w pracy, ochrony przed niesprawiedliwym zwolnieniem, gwarancje zabezpieczenia społecznego. Rozdział V gromadzi w jednym miejscu prawa obywateli UE wpisane do traktatów europejskich. Kolejny potwierdza gwarancje praw sądowych. Kartę zamykają postanowienia końcowe odnoszące się do kwestii formalnych.

Uwaga, pułapka
Pozornie KPP nie można nic zarzucić. Porządkuje unijny dorobek praw człowieka, w dużej mierze powtarzając normy, które już obowiązują w innych aktach. Ten sielski obraz to złudzenie. Karta jest nie tylko aktem kodyfikacyjnym, którego przyjęcie wyeksponuje nasze prawa i wzmocni ich ochronę. Formalne przyjęcie Karty spowoduje szereg praktycznych konsekwencji, o których należy dyskutować.
Przede wszystkim Karta w sposób faktyczny rozszerzy kompetencje UE. Wynika to z jej kształtu. Aż roi się w niej od klauzul generalnych. To normy, które same nie zawierają konkretnej treści, lecz odsyłają do innego rozwiązania prawnego. Taka forma wymaga w praktyce interpretacji. Zgodnie z prawem UE, kompetencje do wykładni prawa unijnego posiada Europejski Trybunał Sprawiedliwości. Wynik takiej wykładni nie będzie korzystny dla państw członkowskich, ponieważ ETS stoi na straży traktatów, sama Karta zawiera w art. 52 ust. 1 zakaz ograniczania praw podstawowych.

Formalne przyjęcie KPP, wbrew temu, co sądzi większość jej zwolenników, wpłynie też na zmianę porządku prawnego nawet w tych dziedzinach, które są w wyłącznej kompetencji państw narodowych. Wytłumaczmy to na przykładzie związków homoseksualnych. Polak zawierając związek partnerski z Niemcem, skorzysta w RFN z praw przysługujących w UE „współmałżonkom”.

Ale gdyby para ta zapragnęła przenieść się do Polski, staną się automatycznie sobie obcy. Jeżeli np. partner polski miał przed „ślubem” nieruchomość w Polsce i po zawarciu związku zmarł, nie zostawiając testamentu, niemiecki partner tej części spadku nie otrzyma. Rozstrzyganie o dziedziczeniu nieruchomości odbędzie się na podstawie prawa polskiego – spadek otrzyma rodzina zmarłego w rozumieniu prawa polskiego. W Niemczech sytuacja prawna byłaby inna. Kwestią czasu – i precedensu – jest więc orzeczenie ETS w tej sprawie.

Podobnie może być w przypadku prostytucji. W Holandii jest ona traktowana jako usługa, na podobieństwo np. krawiectwa, szewstwa. Polskie prawo, poza aspektem karnym czerpania zysku z nierządu, prostytucji nie dostrzega. W Szwecji prostytucja jest zakazana. Po przyjęciu Karty może się zdarzyć, że ktoś zapyta ETS, dlaczego obywatele UE są traktowani różnie w krajach członkowskich? Gdzie jest równość ponadnarodowa zagwarantowana w Karcie?

Karta ponad prawem
Karta nie definiuje też używanych przez siebie pojęć. Ma to być kluczem do sukcesu, ucieczką od ewentualnych sporów, czy dowodem na doskonałość rozwiązania. Praktycznie prowadzi do powstania instytucjonalnych hybryd – nazw, za którymi stoi wiele prawnych treści, podkładanych w zależności od sytuacji stosującego te pojęcia podmiotu. Klasycznym przykładem jest małżeństwo i rodzina. W Hiszpanii pojęcie to obejmuje związki homoseksualne, w Polsce związek mężczyzny i kobiety. Wielość treści naruszy szereg wartości przestrzeganych przez konserwatywną część społeczeństwa. Ułatwi tworzenie nowych bytów, np. związków poligamicznych. W efekcie, jeśli wszystko może być nazwane małżeństwem i rodziną, to nic nim nie będzie w rzeczywistości.

Rozszerzając katalog praw podstawowych, Karta nieformalnie przekazuje UE prawo do ingerowania w kwestie, które w traktatach wspólnotowych materialnie należą do sfery kompetencji państw. Dotyczy to nie tylko spraw małżeńskich, ale norm regulujących sprawy własności, kwestie ochrony zdrowia itp. Przybliżmy to na przykładzie sprawy, która wywołała duży szum medialny, a mianowicie związku między Kartą a problemem niemieckich roszczeń majątkowych. Jednym z atutów zwolenników Karty był argument, że prawo UE nie reguluje spraw własności. Ta ocena opiera się na art. 296. traktatu ustanawiającego Wspólnotę Europejską.

Gwarantuje on, że sprawy prawa własności regulowane są przez prawo krajowe. Faktycznie kraj członkowski podejmuje decyzje w kwestiach prawa własności, także co do ewentualnej nacjonalizacji czy reprywatyzacji. Jednak Karta zawiera art. 17, który zakazuje pozbawienia własności bez godnego odszkodowania. To prawo podstawowe wyraźnie ogranicza możliwość działania państwa zagwarantowaną w art. 296. Jeśli dodamy zakaz dyskryminacji ze względu na narodowość, zawarty w Karcie w art. 21., może się okazać, że planowana w Polsce reprywatyzacja mienia znacjonalizowanego po wojnie wymagać będzie uwzględnienia obywateli niemieckich.

Potrzebny bezpiecznik
KPP będzie ratyfikowana razem z traktatem reformującym. Stanie się aktem prawnym, więc jej ranga zostanie wzmocniona dzięki obowiązującej w prawie UE zasadzie pierwszeństwa prawa unijnego. Ta zasada umożliwia specyficzne działanie prawa UE wstecz. Blokuje bowiem skutek prawny norm krajowych, które nie są zgodne z nowymi normami Karty. Konsekwencją będzie deprecjacja roli klauzul odsyłających do prawa wewnętrznego, a w efekcie i tego prawa. Normy karty, mimo mało precyzyjnej treści, zyskają pierwszeństwo nad prawem krajowym. Tym samym zdecydowanie zwiększy się oddziaływanie orzecznictwa ETS na prawo krajowe państw członkowskich. Orzecznictwo uderzy w obszary wrażliwe politycznie i światopoglądowo, w których państwa mają dziś pełne możliwości decydowania, m.in. w sprawy małżeństwa i rodziny. Wymusi ich zmianę, także na szczeblu konstytucyjnym. W historii UE znane są już takie przypadki (T. Krejl v. RFN).

Przyjęcie Karty podniesie także formalną poprzeczkę państwom aspirującym do członkostwa UE.
Co więc dziś zrobić z tym fantem, który trzymamy w ręku? Rozwiązanie jest jedno. Karty nie można już odrzucić ze względów politycznych. Jest bowiem elementem nowego pakietu wynegocjowanego w Brukseli i Lizbonie. Dla Polski najlepsze byłoby więc jej przyjęcie wraz z protokołem polsko-brytyjskim. Art. 2. tego protokołu stanowi prawny bezpiecznik dla interesów Polski. Ogranicza kompetencje ETS, wyłączając możliwości tworzenia przez niego nowych treści dla praw i instytucji unormowanych w Karcie, a w konsekwencji uniemożliwia wymuszanie zmiany odmiennego prawa krajowego przez orzeczenia.
W ten sposób Karta jako akt prawny utrzyma charakter gwarancyjny dla klasycznych praw jednostki, a jednocześnie w wielu nie ujednoliconych aspektach posiadać będzie charakter zindywidualizowany, zgodnie z krajowymi porządkami. Tym samym społeczeństwom konserwatywnym zagwarantuje zachowanie wartości moralnych ich porządków prawnych, a dla pozostałych krajów będzie rozwiązaniem przyszłościowym. I tak do momentu, kiedy albo nastąpi zharmonizowanie różnych dziś porządków prawnych poszczególnych państw członkowskich i stojących za nimi wartości, albo UE się rozpadnie.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.