Sieć z zakupami

Joanna Jureczko-Wilk

|

GN 24/2007

publikacja 19.06.2007 07:39

Ponad połowa Polaków surfujących w Internecie chociaż raz zrobiła zakupy w internetowym sklepie. Jedna trzecia robi to stale. Bez wychodzenia z domu, na spokojnie, z dostawą do mieszkania, a co ważne... często o wiele taniej.

Sieć z zakupami pap/Joerg Carstensen

W ubiegłym miesiącu kupiłam w sklepie internetowym pralkę – mówi Alina Śledzińska z Warszawy. – Najpierw znalazłam stronę, na której porównuje się ceny tego samego produktu w różnych sklepach internetowych. Odpadło mi więc chodzenie i szukanie, gdzie pralkę mogłabym kupić najtaniej. Wybrałam sklep, w którym pralkę sprzedawano w średniej cenie, ale za to dowóz był gratis. W sumie kupiłam ją o 250 zł taniej niż w markecie ze sprzętem AGD.

Zakupy w kapciach
Dla klientów to sama wygoda: nie trzeba szukać miejsca do parkowania, przeciskać się między półkami, stać w kolejce do kasy… Wieczorem, przy komputerze, popijając herbatkę, ogląda się oferty wielu sklepów, klika w koszyk i robi zakupy. Sklepy otwarte są przez całą dobę, siedem dni w tygodniu i bez przerw na inwentaryzację. Na dodatek zakupy same przyjadą do domu.

Sklepy internetowe są konkurencyjne w stosunku do tradycyjnych, bo nie muszą wynajmować drogich, dużych pomieszczeń, zatrudniać sprzedawców, kasjerów, ochrony… Dlatego można w nich kupować średnio o 10–20 proc. taniej. Zdarza się, że równie dobry towar uda się kupić za połowę ceny. Tak jak w normalnych sklepach, w internetowych również trafimy na promocje, wyprzedaże, obniżki cen, specjalne rabaty dla stałych klientów. W wielu można targować cenę. Na internetowych aukcjach można z kolei towary licytować. Największy w Polsce internetowy serwis aukcyjny Allegro.pl ma ponad 3 mln zarejestrowanych użytkowników, a miesięcznie odwiedza go połowa polskich internautów.

Ponieważ także w sieci trwa zacięta walka o klienta, wiele sklepów kusi dodatkowymi akcesoriami dodawanymi na przykład do aparatów fotograficznych, rowerów, komputerów. Sieć jest wymarzonym miejscem dla kolekcjonerów i wymagających klientów, bo wyszukają w niej unikaty nie do zdobycia w realu. Bez problemu też można spełnić różne zachcianki: zamówić koszulkę z wybranym logo, kalendarz z autorskimi zdjęciami, kubek ze specjalnym nadrukiem, albo wysłać pod wskazany adres oryginalny, ładnie zapakowany prezent.

Najczęściej jednak przez Internet kupujemy sprzęt komputerowy i jego części, oprogramowanie, telefony komórkowe, książki, płyty, kasety. Czyli to, co nie wymaga obejrzenia, przymierzenia, sprawdzenia jakości. Kolejne miejsca zajmują: kosmetyki i produkty zdrowotne, gry komputerowe. Ale coraz częściej w e-sklepach szukamy ubrań, biletów, a także artykułów spożywczych. W sieci kupimy gazetę w wersji elektronicznej, posłuchamy radia i na przykład zamówimy leki.

– Nie wystarczy po prostu mieć sklep, liczy się także pomysł na produkt. Jedną z szans na powodzenie w e-biznesie jest znalezienie niszy rynkowej, a następnie wyjście naprzeciw wymaganiom klientów z ofertą „szytą na miarę” – mówi Sylwia Szmalec z firmy Gemius, śledzącej rozwój e-biznesu.

Przyszłość należy do sieci
Chociaż polskich sklepów internetowych jest dopiero ok. 800, a ich obroty są nieporównywalnie niższe niż na Zachodzie Europy, specjaliści wróżą im wielką przyszłość. Z Internetu korzysta teraz 38 proc. Polaków, a według prognoz Międzynarodowej Unii Telekomunikacyjnej w 2010 r. dostęp do sieci będzie miała połowa z nas. Co trzeci internauta robi zakupy w sieci. Ale wraz z większym i tańszym dostępem do Internetu, odsetek kupujących będzie rósł i niebawem może osiągnąć taki poziom jak w Wielkiej Brytanii, gdzie zakupy w sklepach internetowych robi 71 proc. użytkowników.

Z prognoz firmy Gemius wynika, że za trzy lata obroty polskich e-sklepów mają osiągnąć 4 mld euro, co i tak będzie stanowić zaledwie 4 proc. handlu detalicznego (obecnie to ok. 1 proc.).
Firmy, które do tej pory działały tylko w realu, szukając nowych klientów, wchodzą do sieci. Na Politechnice Warszawskiej dużym powodzeniem cieszą się uruchomione przed dwoma laty studia z e-biznesu, które dofinansowuje Unia Europejska.

– Sporo studentów to przedsiębiorcy, którzy chcą rozszerzyć swoją działalność na sieć, bo widzą w tym przyszłość swojej firmy – mówi Izabela Tabota z firmy consultingowej EFICOM, która włączyła się w organizację studiów z e-biznesu.

Nie tylko dla bogatych
Z wielu badań internautów wynika, że najczęstszym klientem e-sklepów jest mężczyzna w wieku 25–34 lat, mieszkaniec niewielkiego miasta, z zasobnym portfelem. Ale ten obraz się zmienia. Do e-sklepów wkraczają kobiety, także te po 45. roku życia. Osoby o niższych dochodach kusi możliwość tańszych zakupów. Ale nie tylko niższa cena zachęca klientów do internetowych zakupów. Według porównywarki cen Ceneo.pl, która zebrała opinie klientów o e-sklepach, lubimy je za szybko realizowane zamówienia, profesjonalną obsługę, dobry kontakt i doradztwo w wyborze produktu.

Co nam przeszkadza? Długi czas oczekiwania na towar, brak dostępności niektórych towarów, niedostateczny kontakt z obsługą i to, że towar nie zawsze zgadza się z opisem umieszczonym na stronie. Uważać też trzeba na koszty przesyłki, bo szczególnie w internetowych aukcjach zdarza się, że wystawiający towar bardzo je zawyża. Zawsze lepiej skalkulować, czy tańszy towar w e-sklepie plus koszty przesyłki nie wychodzi drożej niż w sklepie za rogiem. Szczególnie, jeśli towar kupowany jest w sklepach internetowych za granicą i trzeba za niego zapłacić cło i VAT.

Do koszyka ostrożnie
Superokazja! Najtaniej w sieci! Tysiące usatysfakcjonowanych klientów! Bądź czujny, gdy widzisz krzykliwe ogłoszenia, zadziwiająco niskie ceny, wyjątkowe okazje. Szacuje się, że blisko 80 proc. markowych perfum, sprzedawanych w sieci to podróbki.

Cudowne środki upiększające mogą okazać się produktem kremopodobnym, a superleki – zwyczajną witaminą C. Podobnie jest z markowymi ubraniami, antykami, biżuterią… Dlatego jeśli jesteś zwolennikiem „marki”, lepiej nie poluj na okazje i kupuj takie produkty w sprawdzonych e-sklepach. Podobnie z telefonami komórkowymi – w Internecie najłatwiej jest sprzedać te kradzione.

Zwolennicy internetowych zakupów muszą też uważać przy płatności. Jeśli sklep wymaga płacenia tylko kartą kredytową, może mieć nieuczciwe intencje. Płacąc kartą, musimy ujawnić dane, z których mogą skorzystać internetowi przestępcy. Warto więc korzystać ze stron, które gwarantują bezpieczne przesłanie danych (pokazuje się ikona kłódeczki na dole ekranu), płacić za towar przelewem albo gotówką przy odbiorze.

Żeby oszczędzić sobie nerwów i czasu, spośród wielu sklepów warto wybrać te, które w razie problemów nie utrudniają wymiany lub zwrotu towarów. – Mieliśmy kłopot ze sklepem z Francji, który tworzył witryny internetowe w wielu językach – tak że klienci często nawet nie zdawali sobie sprawy z tego, że kupują za granicą – mówi Karolina Tołwińska z Europejskiego Centrum Konsumenckiego. – Otrzymywaliśmy skargi, że przesyłany przez niego sprzęt elektroniczny dociera niesprawny, jest źle opakowany.

Kontakt ze sklepem był utrudniony, reklamacje niezałatwiane… Dopiero pod naciskiem szwedzkich mediów, które opisały sprawę, sklep zmienił politykę wobec klientów. Dlatego polecam raczej polskie sklepy internetowe: ceny towarów są w nich zbliżone do zagranicznych, mają niższe koszty przesyłki, a w razie problemów – kontakt ze sprzedawcą jest łatwiejszy. Reguła przy zakupach w Internecie jest taka: masz najmniejsze wątpliwości, lepiej nie klikaj w koszyk.

Jak kupować, żeby nie żałować:

* sprawdź, czy na stronie internetowej firma umieściła nazwę, adres, dane do bezpośredniego kontaktu

* opis produktu musi być szczegółowy, zawierać cenę (sprawdź czy podana jest z podatkiem) i koszty dostawy

* przeczytaj dokładnie warunki umowy, a przede wszystkim sposoby płatności, warunki reklamacji i zwrotu towaru

* szukaj witryn, które zapewniają bezpieczne sposoby płatności i wskazują, jak będą wykorzystywały twoje dane osobowe

* sprawdź opinie o firmie (fora internetowe, komentarze…); kupuj w sklepach już sprawdzonych przez innych

* domagaj się pisemnego potwierdzenia zakupu (najczęściej w formie zwrotnego e-maila – pamiętaj, żeby go zachować)

* masz prawo do odstąpienia od umowy do 10 dni roboczych (w zagranicznych sklepach internetowych zazwyczaj 7 dni) bez podawania przyczyny i ponoszenia kosztów innych niż związane z odesłaniem towaru (wyjątek to usługi zakwaterowania, transportu i turystyczne); sklep nie może żądać opłaty za odstąpienie od umowy.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.