Budujący kredyt

Przemysław Kucharczak

|

GN 02/2007

publikacja 10.01.2007 20:18

Chcesz kupić mieszkanie albo zbudować dom? Państwo może za ciebie spłacić część odsetek od kredytu. Od dawna zapowiadany program Ministerstwa Budownictwa właśnie wchodzi w życie.

Budujący kredyt Rząd liczy, że program „Rodzina na swoim” rozkręci rynek budowlany fot. AGENCJA GAZETA/ALBERT ZAWADA

Od 24 stycznia taki kredyt będzie oferował PKO BP. Wprowadzenie podobnych kredytów rozważają też Bank Pekao SA i Kasa Krajowa SKOK. PiS w kampanii wyborczej obiecywało 3 miliony mieszkań. Wydaje się, że w ten sposób próbuje się z tej obietnicy zacząć wywiązywać. Program „Rodzina na swoim” ma pomóc małżeństwom lub rodzicom samotnie wychowującym dzieci w zakupie lub budowie niezbyt dużego mieszkania. Budżet przez pierwsze osiem lat będzie spłacał za nich około połowy odsetek bankowych. Rząd liczy, że te kredyty rozkręcą rynek budowlany, więc dotacje do kredytów i tak do budżetu wrócą w postaci większych wpływów z podatków.

Osiem tłustych lat
Czy rzeczywiście opłaca się zaciągnąć ten kredyt? To zależy, komu... – Jeśli ktoś spełnia wszystkie warunki, to oczywiście się opłaca. Ten kredyt będzie tańszy nawet od kredytów we frankach szwajcarskich – ocenia Maciej Kossowski, ekspert firmy Expander, zajmującej się doradztwem finansowym. – Jednak jego zaciągnięcie jest też obwarowane wieloma ograniczeniami. Raczej więc wątpię, żeby klienci korzystali z niego na wielką skalę – zastrzega.

Jedno z ograniczeń dotyczy wielkości mieszkania, na które dostępny będzie ten kredyt. Otóż mieszkanie może mieć najwyżej 75 metrów kwadratowych powierzchni, a dom nie więcej niż 140 metrów kwadratowych. Taki budynek można już zaliczyć do kategorii domów średniej wielkości. To ograniczenie wielkości ma sprawić, że kredyt będzie niedostępny dla zamożniejszych Polaków, którzy chcą sobie kupić duży dom lub mieszkanie.

Jeśli weźmiesz ten kredyt, państwo przez osiem lat będzie spłacać za ciebie mniej więcej połowę odsetek. „Mniej więcej”, bo będzie to połowa tzw. stopy referencyjnej. Kiedy powstawał ten tekst, połowa stopy referencyjnej wynosiła 3,1 procent. Jeśli na przykład wybierzesz kredyt oprocentowany na 6 procent, przez pierwsze osiem lat będziesz więc płacić odsetki w wysokości zaledwie 2,9 procent. Ale uwaga: odsetki te będą wyliczane nie od całego metrażu, tylko od 50 metrów kwadratowych mieszkania lub 70 metrów domu! Za każdy dodatkowy metr będziesz spłacał odsetki samodzielnie.

Bez kredytu w wielkich miastach?
Jednak wszystkie dotychczasowe przeszkody bledną przy tej najpoważniejszej: metr kwadratowy naszego mieszkania nie może być droższy niż urzędowy „wskaźnik kosztu odtworzenia 1 metra kwadratowego”. Te wskaźniki bardzo się różnią w poszczególnych częściach Polski. Mają jednak jedną wspólną wadę: wszędzie są o wiele niższe niż cena rynkowa.

Te wskaźniki po prostu nie nadążają za rzeczywistymi cenami mieszkań na rynku, które szybują w Polsce w górę bez opamiętania. – W Krakowie ten wskaźnik wynosi 2800 zł za mkw. Tymczasem cena rynkowa za metr kwadratowy mieszkania wynosi tam 7,5 tysiąca zł! Czyli prawie trzy razy więcej – zwraca uwagę Maciej Kossowski. – To znaczy, że dzisiaj w Krakowie nikt się na ten kredyt nie załapie. Podobnie jest w Warszawie: wskaźnik wynosi 4370 zł, a cena rynkowa to także około 7,5 tysiąca – mówi.

Ministerstwo Budownictwa obiecuje jednak, że „wskaźniki kosztu odtworzenia 1 metra kwadratowego” zostaną podwyższone. Jeśli tej obietnicy dotrzyma, mieszkańcy dużych miast też będą mogli kupić mieszkanie dzięki temu tańszemu kredytowi.

Poza największymi miastami program „Rodzina na swoim” być może jednak jakoś zadziała już teraz, bo tam ceny mieszkań nie są aż tak wyśrubowane. Jednak nawet i w granicach wielkich miast znajdzie się kategoria mieszkańców, którzy będą mogli śmiało od razu postarać się o ten tańszy kredyt. To ludzie, którzy zamiast kupić za szalone pieniądze dom u dewelopera, chcą go sami zbudować systemem gospodarczym. Domy wzniesione w ten sposób są bez porównania tańsze, więc koszt 1 metra nie powinien w nich przekroczyć urzędowego wskaźnika.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.