Hazardzista Paweł Janas

Leszek Śliwa

|

GN 22/2006

publikacja 26.05.2006 11:17

W kinie gaśnie światło, rozpoczynają się reklamy przed seansem. Kibicujące reprezentacji dzieci wołają: „Nie przegramy, bo jest z nami… Franek, łowca bramek!”. Widownia wybucha śmiechem, bo już wie, że na Mistrzostwa Świata Tomasz Frankowski nie pojedzie.

Hazardzista Paweł Janas Paweł Janas (z prawej) nie bierze na mistrzostwa świata Jerzego Dudka (z lewej). PAP/Bartłomiej Zborowski

Trener reprezentacji Polski w piłce nożnej Paweł Janas zaskoczył wszystkich. Nie powołał do kadry na mistrzostwa kilku piłkarzy uważanych za filary „biało-czerwonych”. Cztery lata temu prowadzący wówczas reprezentację Jerzy Engel wziął na mundial tych piłkarzy, którzy wywalczyli awans w eliminacjach. Nieważna była aktualna forma. Rezultat znamy. W finałach rozgrywanych w Korei i Japonii Polacy nie wyszli z grupy. Teraz Paweł Janas postąpił dokładnie odwrotnie. Kilku najbardziej zasłużonych graczy zastąpią debiutanci. Jaki będzie rezultat?

Gorzki smak piwa
W ciągu ostatniego roku był najpopularniejszym polskim piłkarzem na świecie. W finale Ligi Mistrzów w 2005 roku nie tylko wywalczył z drużyną FC Liverpool najcenniejsze klubowe trofeum, ale też był bohaterem decydującej o wyniku serii rzutów karnych. Kilka dużych firm uznało, że kto jak kto, ale Jerzy Dudek na pewno będzie polskim bohaterem mundialu. Licząc zapewne na duże zyski, podpisały z nim kontrakty na reklamy. Wkrótce sympatyczna twarz bramkarza pojawiła się na spotach i billboardach. W telewizji Dudek „zdobywał uznanie na Śląsku”, odbierał telefony od „Krystyny z gazowni”, a nawet wyskakiwał z zegara w charakterze kukułki. Na billboardach siedzi ze szklanką piwa w ręce i pyta: „A jak Tobie smakuje?”.

Nie wiem jak innym, ale Dudkowi smakuje na pewno gorzko. Przez cały sezon bramkarz siedział w swym klubie na ławce rezerwowych i selekcjoner postawił na Artura Boruca. To wydaje się w miarę zrozumiałe, ale pominięcie Dudka w trójce bramkarzy jadących na mistrzostwa to już prawdziwa sensacja. Janas zapewne obawiał się, że siedząc na ławce, Dudek mógłby krytykować za plecami trenera jego decyzje i w ogóle robić złą atmosferę w zespole. Wziął więc do kadry dwóch mniej doświadczonych bramkarzy. Jest to decyzja o tyle dziwna, że Dudek nigdy nie deklarował, że nie interesuje go rola rezerwowego.

Ryzyko Janasa jest ogromne. Gdyby powołał Dudka, a ten by zawiódł, gniew kibiców zwróciłby się w stronę bramkarza. Wyobraźmy sobie natomiast sytuację, że Boruc w pierwszym meczu gra fatalnie, a zastępujący go w drugim spotkaniu Kuszczak lub Fabiański jeszcze gorzej. Wtedy jedynym winnym niepowodzeń stałby się w oczach kibiców Janas. I nie zapomnieliby mu tego przez długie lata.

Pominięty również przez selekcjonera Tomasz Frankowski całkiem niedawno uważany był za najlepszego polskiego napastnika. Rok temu przeniósł się z Wisły Kraków do II ligi hiszpańskiej, a w zimie do II ligi angielskiej. Tak częste zmiany chyba mu zaszkodziły. Zdobywał coraz mniej goli. Co gorsza, załamał się swym brakiem formy. Janas uznał, że są małe szanse, by w czasie krótkiego zgrupowania przed mundialem wrócił do równowagi.

Oprócz Dudka i Frankowskiego w kadrze zabrakło też miejsca dla Tomasza Kłosa i Tomasza Rząsy. Takie kontrowersyjne decyzje to wcale nie jest jednak specjalność Pawła Janasa. Na mundial nie pojedzie wielu wybitnych piłkarzy, pominiętych przez swych selekcjonerów.

Odra za granicą
Tymczasem w Niemczech wszystko jest już prawie zapięte na ostatni guzik. Od 11 maja na stadionach, na których rozgrywane będą mecze mistrzostw świata, rozpoczęła się wymiana murawy. Trawa, która pokryje 12 mundialowych boisk, jest przygotowywana od półtora roku według określonej receptury w dwóch miejscach: w Holandii i miejscowości Bergstrasse w Hesji. Przewożono ją w specjalnych samochodach-chłodniach. Do Niemiec wybiera się na mundial wielu polskich kibiców. Mistrzostwa rozgrywane tak blisko to wyjątkowa okazja, żeby zobaczyć tę wielką imprezę „na żywo”. Kibice powinni jednak pamiętać, że przed wyjazdem muszą się… zaszczepić. Niemiecka służba zdrowia informuje bowiem, że od wielu tygodni na zachodzie Niemiec szerzy się epidemia odry. – Na stadionach i w miejscach gromadzenia się kibiców prawdopodobieństwo zarażenia się wirusem jest bardzo wysokie – przestrzega dr Emil Reisinger ze szpitala uniwersyteckiego w Rostocku. Epidemia dotknęła Północną Nadrenię-Westfalię. Zachorowało do tej pory 1100 osób, w większości dzieci i młodzież. 160 osób trafiło do szpitala. W tym regionie zaplanowano 11 meczów mistrzostw świata: sześć w Dortmundzie (w tym Polska–Niemcy) i pięć w Gelsenkirchen (w tym Polska–Ekwador).

Odważni i niebezpieczni
Na piłkarzy wszystkich 32 drużyn czekają autokary w barwach narodowych poszczególnych krajów. – To będą ambasadorowie na kółkach – podkreślił wiceprzewodniczący Komitetu Organizacyjnego mundialu Wolfgang Niersbach. Jedynym wyjątkiem będzie autobus ekipy amerykańskiej, cały niebieski, bez żadnych symboli narodowych. Zadecydowały o tym względy bezpieczeństwa. Organizatorzy obawiają się, że autobus w barwach USA mógłby się stać obiektem zamachu terrorystycznego. Każdy autokar kosztował 300 tys. euro. Jest wyposażony w 44 miejsca siedzące, niewielką kuchnię, toaletę oraz systemy nagłaśniający i nawigacyjny. Każdy będzie ozdobiony hasłem, które przydzielono poszczególnym ekipom. Dla Polski wymyślono hasło „Biało-czerwoni. Odważni i niebezpieczni”.

Złośliwi twierdzą, że to hasło bardziej niż piłkarzy dotyczy naszych kibiców. Niedawno stadionowi chuligani po meczu Legia Warszawa–Wisła Kraków opanowali na kilka godzin stołeczną Starówkę. Wzbudziło to niemal panikę w Niemczech. - Polscy chuligani szykują się na mundial. Zapowiadają rewanż za II wojnę światową – tak skomentowała burdy w Warszawie popularna telewizja RTL. Niemieckie media sugerują też, że polscy kibice chcą się „zmierzyć” z angielskimi, uważanymi do tej pory za najgroźniejszych. Niemiecka policja już współpracuje z polską, na mundial pojedzie kilkudziesięciu polskich funkcjonariuszy.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.