Bunty w piekle

Bogumił Łoziński

|

GN 23/2022

publikacja 09.06.2022 00:00

W rosyjskich łagrach więźniowie umierali z wycieńczenia i chorób, jednak aby zachować godność, wzniecali powstania.

Więźniowie gułagu budowali m.in. Kanał Białomorski. Więźniowie gułagu budowali m.in. Kanał Białomorski.
LASKI DIFFUSION /east nws

Zbrodnie, jakich dopuszczają się rosyjscy żołnierze na Ukrainie, nie są czymś wyjątkowym. Najnowsze dzieje Rosji pełne są przemocy i nieludzkich zachowań. Przykładem mogą być metody, jakie stosowali nadzorcy wobec więźniów łagrów. Ich opisy znajdziemy w pracy pt. „Bunty w łagrach. Relacje polskich więźniów Gułagu”, którą opracowała Agnieszka Knyt, a wydało Wydawnictwo Karta. Książka zawiera relacje Polaków, którym udało się przeżyć krwawo tłumione bunty w łagrach w Norylsku, Workucie i Kingirze w latach 1953–1954.

System gułag

Po rewolucji październikowej komuniści zaczęli tworzyli obozy koncentracyjne dla przeciwników politycznych i więźniów kryminalnych. Pod koniec lat 30. obozy zostały połączone w system, który zaczęto określać słowem gułag, od nazwy instytucji, która nim zarządzała. Masowe represje polityczne powodowały, że gułag szybko się rozrastał, powstawały nowe obozy, w szczytowym momencie było ich nawet kilkanaście tysięcy. Szacuje się, że w styczniu 1935 r. znajdowało się w nich milion więźniów, w 1938 r. już ponad dwa miliony, a w 1950 ok. 2,6 miliona. Gułag został rozwiązany na początku 1960 r., ale ostatni więźniowie opuścili obozy w 1987 r. W ich miejsce wkrótce zaczęły powstawać kolonie karne, które istnieją do dziś; na ich wzór organizowane są obecnie obozy dla jeńców ukraińskich.

Nieprzypadkowo gułag porównuje się z niemieckimi obozami koncentracyjnymi. W łagrach pozbawiano życia poprzez przymusową, niewolniczą pracę, która prowadziła do śmierci z wycieńczenia i chorób. Nakładały się na to skrajnie złe warunki bytowe, m.in. nieustanny głód, zimno czy tortury ze strony strażników, co powodowało masowe zgony. Według historyków śmiertelnymi ofiarami łagrów w całym okresie ich istnienia było ponad 20 milionów osób. Wzniecane przez więźniów bunty pokazują, że nawet skrajnie wyczerpany i upodlony człowiek jest zdolny do walki o swoją godność.

Polacy w łagrach

W zależności od tego, jaka grupa w danym czasie była uznawana przez komunistów za wroga, jej członkowie wypełniali łagry. Na przykład w czasie II wojny światowej trafiała do nich ludność zajętych państw, a więc Polacy, Litwini, Estończycy i Łotysze, potem doszli niemieccy jeńcy wojenni oraz żołnierze Armii Radzieckiej, którzy powracali z niewoli niemieckiej.

Polacy trafiali do łagrów od początku ich istnienia, choć z różnym natężeniem. W ramach operacji przeciwko mniejszościom narodowym w latach 1937–1938 Sowieci zesłali do tych obozów ok. 29 tys. Polaków, w czasie drugiej wojny światowej ok. 40 tys., a od 1944 r. ok. 15 tys. W sumie szacuje się, że w łagrach było ok. 85 tys. Polaków, liczba zmarłych nie jest znana. W grupie zesłanych po 1944 r. byli m.in. żołnierze Armii Krajowej, Narodowych Sił Zbrojnych, a potem polskiego podziemia niepodległościowego. Trafiali oni do łagrów dla „szczególnie niebezpiecznych przestępców” – głównie politycznych. To właśnie relacje żołnierzy niezłomnych zostały wykorzystane w książce.

Bunt w Kingirze

Bunty w Norylsku, Workucie i Kingirze miały związek ze śmiercią Stalina w marcu 1953 r. Rada Najwyższa ZSRR ogłosiła wówczas amnestię, jednak nie objęła ona osób przebywających w obozach specjalnych. Odebranie nadziei na wolność doprowadziło do gwałtownych buntów. Powstanie o największym zasięgu i najbardziej krwawo stłumione wybuchło w maju 1954 koło wsi Kingir w Kazachstanie, w podobozie Stiepłag (obóz stepowy). Powstał on w 1948 r., przebywało w nim ok. 20 tys. osób, prawie sami więźniowie polityczni. Ponad połowę osadzonych stanowili Ukraińcy, liczni byli również Litwini, Rosjanie i Łotysze, Polacy tworzyli stosunkowo niewielką grupę – 379 osób. Więźniowie pracowali przy wznoszeniu obiektów przemysłowych i mieszkalnych oraz przy wydobyciu i przeróbce rudy miedzi. W roku 1953 i następnym strażnicy bez powodu kilka razy użyli broni; szczególne wzburzenie wywołało zastrzelenie więźnia, który wkrótce miał wyjść na wolność. W ramach protestu część więźniów zastrajkowała. Aby spacyfikować buntowników, władze obozu umieściły w nim kilkusetosobową grupę więźniów kryminalistów. Ci jednak, zamiast stłumić bunt, sami rozpoczęli walkę z obozową administracją. W niedzielę 16 maja udało im się przebić do podobozu, gdzie przebywały więźniarki. Wydarzenie to było początkiem powstania kingirskiego. Próby porozumienia przedstawicieli powstańców z władzą, także z komisją z Moskwy, nie powiodły się, gdyż władze nie chciały przystać na postulaty osadzonych.

W buncie wzięło udział ponad 8 tysięcy więźniów. W czasie walk, prowadzonych z różnym natężeniem, zabitych zostało prawie 700 osób. Powstanie stłumiono w szczególnie krwawy sposób, np. nieuzbrojeni więźniowie, w tym kobiety, miażdżeni byli gąsienicami czołgów. Poznajmy okoliczności powstania, oddając głos jego polskim uczestnikom.

Ruch oporu

Plaga donosicieli, brygadziści znęcający się nad więźniami, marne racje żywnościowe, ciężka praca, złe warunki klimatyczne wyniszczały ludzi i stwarzały atmosferę rzeczywiście trudną do zniesienia. I w tych to mniej więcej warunkach, w początku lat 50., pojawiły się pewne zaczątki organizacji ruchu oporu więźniów. Akcja była zapoczątkowana przez Ukraińców; przez rozsądnych, nie tych, oczywiście, którzy poszli na współpracę z administracją obozu i znęcali się nad innymi. (…) Po spotkaniu z pozostałymi Polakami, którzy w tym obozie się znajdowali, ustaliliśmy, że takie kontakty nawiążemy .

Henryk Stawryłło

Nic do stracenia

25 lat obozu i 5 lat zsyłki to jest wieczność. To znaczy całe życie – wiadomo, że nie wypuściliby. To co człowiek miał do stracenia? Zdecydowani byliśmy na wszystko. Jeśli nic nie będziemy robić, nic nigdy się nie stanie. Jeśli coś zrobimy – będzie kropelka, nie dla nas, to dla kogoś. Stalin umarł. A jednak strzelają do nas, zabijają – przedtem nie strzelali. Poza tym – są błatni [kryminalni – przyp. red.], długo tak trwać nie może. Mieliśmy nadzieję, że jeśli złączymy się wszyscy, to inne obozy pójdą za naszym przykładem. Tak się nie stało .

Józef Legun

Kryminalni w obozie

Czuli, że robimy powstanie, to nam wrzucili błatnych – sprytnych chłopaków, do bicia, do wszystkiego. A oni zrozumieli, że my naród inny, niż im powiedziano. I poszli z nami ręka w rękę .

Stanisław Apanowicz

Księża pisali kredą

Nasz ksiądz Bukowiński [błogosławiony ks. Władysław Bukowiński był wieloletnim więźniem łagrów, duszpasterzem w Kazachstanie i Azji Centralnej – przyp. red.], ruskie popy, księża litewscy chodzili i pisali po ścianach kredą, że Chrystus trzymał się na pustyni przez czterdzieści dni… Były także inne napisy. Żeby jednoczyć się, zaprzestać konfliktów – tak pisali po polsku. Na Ruskich – enkawudzistów, na to wszystko. Ściany były zapisane, zarysowane. Flagi – Ukraińcy mieli swoją, była też nasza, polska. Radzieckiej nikt nie wywiesił .

Tadeusz Biały

Wywiązała się walka

Błatni rozbili procami wszystkie reflektory, które otaczały obóz. A wtedy, jak ciemność zapadła, już i nasi się włączyli – byli niewidoczni. Wybiliśmy mur do chozdworu (wrót nie dało się wysadzić). Tam usadowił się operupołnomoczen Bielajew ze strzelcami. Wywiązała się walka – tu kamienie i proce, tam karabiny .

Józef Legun

Przez czterdzieści dni

W obozie drugim na placu przed domem kultury przemawiał Kuzniecow. Ci, którzy byli słabsi, płakali. To był dobry organizator i dobry przywódca. Mówił o łamaniu praw, o naszych żądaniach: żeby zweryfikować wyroki, a kobiety i ludzi starszych wypuścić na wolność. Objął dowództwo całości. Obok niego – Gleb. Oni opanowali cały obóz i trzymali przez czterdzieści dni .

Bolesław Waluk

Dwa palce do góry

Kuzniecow poszedł na rozmowy, wrócił i powiedział tak:

– Nic się nie da z nimi zrobić. Nic, panowie. Wszyscy zgadzacie się, pójdziemy do pracy?

– Nie, nie pójdziemy!

– To złóżmy przysięgę!

Wszyscy na kolana, dwa palce do góry i przysięgnęli, że ogólny kopiec, mogiła. Cały obóz tak zadecydował .

Edward Karluk

Za czołgami szli żołnierze Azjaci

W obozie siedzieliśmy okrążeni. Oni przez dziury wybite w murach namawiali nas, żeby uciekać. Trzymaliśmy wartę, żeby nikt nie wyszedł. (…) Oni się nas bali. A najważniejsze, że im żołnierze odmówili. W tył zwrot i poszli – widzieliśmy. Wtedy myśleliśmy, że dużo więcej wygramy. Później dali czołgi, a za czołgami szli żołnierze Azjaci .

Stanisław Apanowicz

Czołg ją do baraku przybił

Poszłam na wcześniejszą wartę, o północy wróciłam do baraku i zasnęłam. O trzeciej rano już – najpierw samoloty, potem czołgi. Pamiętam dobrze Żydóweczkę z Moskwy, jak ją do baraku czołg przybił. (…) Widzimy, że czołg jedzie. Taki Władek, Polak, mówi: „Podaj prędko rękę, bo czołg!”. Ledwie zdążyłam wskoczyć do umywalni, w tym czasie czołg wszystko rozjechał. Wtedy uciekłam .

Stanisława Pietkiewicz

Najeżdżały na kobiety

Czołgi bezlitośnie najeżdżały na budynki, rujnowały; że najeżdżały na kobiety i tratowały – to widziałem na własne oczy. Myślę, że człowiek rzadko który potrafiłby to robić. Tak myślę. Ja nie stykałem się [z nimi] bliżej, nie stwierdziłem. Nie czułem wódki. Widziałem tylko to okrucieństwo – jak czołg najeżdża na kobiety i tratuje .

Józef Legun

Walił głową w mur

Ludzie nerwowo nie wytrzymywali. Idąc w kierunku bramy aleją, widziałem, jak jeden człowiek cofał się i kilka razy walił głową o mur. Podszedłem, patrzyłem: oczy mu wyszły z orbit. Sam sobie odbierał życie. Było przy nim kilka osób. Nie wiem, uratowali go? Chyba nie .

Tadeusz Biały

Bunty w łagrach. Relacje polskich więźniów Gułagu, oprac. Agnieszka Knyt, Wydawnictwo Karta, Warszawa 2022, ss. 328

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.