Trzeba, aby w centrum życia wszystkich wiernych pozostawał Chrystus, a nie „charyzmatyk”.
Można odnieść wrażenie, że racjonalna dyskusja na temat działalności niektórych duszpasterzy jest niemożliwa. Każda próba przedstawiania uzasadnionych krytycznych uwag kończy się oskarżeniem krytyka o zazdrość bądź złośliwe szukanie dziury w całym. Prawdopodobnie doprowadzi to do dwóch reakcji ze strony Kościoła. Po pierwsze będziemy się coraz bardziej lękali podejmować nowe wyzwania, ponieważ jeśli w tak wielu wypadkach wierni okazali się wyznawcami kapłana, to lepiej dmuchać na zimne. Po drugie podejrzewam, że Kościół będzie kładł coraz większy nacisk na formalne aspekty działalności duszpasterskiej, a więc czeka nas biurokratyzacja.
Tymczasem działalność duszpasterzy jest działalnością publiczną i jako taka podlega publicznej ocenie. Jestem przekonany, że jawna dyskusja jest jednym ze sposobów oczyszczania form duszpasterskich. Dlatego trzy koronne argumenty „wyznawców” mnie nie przekonują. Najczęściej słyszymy zdanie: „Zrób lepiej, a jeśli nie potrafisz, to siedź cicho”. Warto przypomnieć, że na przykład od krytyka muzycznego nikt nie oczekuje, że będzie pisał symfonie. Nie o to chodzi w krytyce. Drugi argument brzmi: „Trzeba było wcześniej mówić, a nie teraz krytykować”. Zazwyczaj oburzeni powołują się na ewangeliczną zasadę „najpierw w oczy, potem publicznie”. No cóż, nie jesteśmy w stanie śledzić wszystkich wydarzeń, szczególnie tych, które dopiero rodzą się w głowach duszpasterzy. Natomiast mamy prawo oceniać to, co widzimy i słyszymy. W tym wypadku mogę powołać się na apostolski przykład Pawła, który „otwarcie sprzeciwił się” Piotrowi, kiedy dostrzegł jego błądzenie. I trzeci argument: „Przecież on robi tyle dobra. Tylu ludzi się nawraca”. Trzeba dziękować Bogu, że ludzie się nawracają, ale duża liczba słuchaczy nie świadczy jeszcze o jakości duszpasterstwa. O dobrej jakości danego duszpasterstwa świadczy na przykład posłuszeństwo jego wychowanków Kościołowi, ich życie sakramentami, codzienna pobożność. Z duszpasterzami trzeba publicznie dyskutować. Czasami trzeba ich nawet krytykować po to, by w centrum życia wszystkich wiernych pozostawał Chrystus, nie „charyzmatyk”. •
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.