Wierzący pozna wierzącą

Joanna Jureczko-Wilk

|

GN 47/2005

publikacja 21.11.2005 12:05

W Warszawie powstał katolicki portal internetowy dla samotnych: www.przeznaczeni.pl . W ciągu dwóch miesięcy wpisało się do niego ponad trzy tysiące osób.

Wierzący pozna wierzącą

Nie jesteśmy randkowym czatem ani biurem matrymonialnym – podkreśla dwudziestosześciolatek Maciej Koper, który wraz z Pawłem Kałuskim i Agnieszką Wnuk stworzyli portal.
To jest Strefa Ludzi z Wartościami – samotnych katolików, którzy szukają swojej połówki i poważnie myślą o rodzinie. Poważnie traktują wiarę i chcą znaleźć osobę, która w tym względzie myśli tak samo. Też chce oprzeć swoje małżeństwo na Bogu. – Żebym mógł z nią bawić się i modlić – mówi o wymarzonej dziewczynie jeden z użytkowników.

Pierwsze ogłoszenia o powstaniu portalu podawane były w sierpniu, podczas pieszych pielgrzymek na Jasną Górę. Może dlatego większość użytkowników portalu to ludzie do 35. roku życia. Młodzi, zapracowani, studiujący lub robiący karierę... – znajdujący coraz mniej czasu i okazji do poznania kogoś ważnego. Teraz zaczynają się zgłaszać starsi, także wdowy i wdowcy.

„Znam wielu wspaniałych ludzi, którzy pragną założyć rodzinę. Czas leci, a nie znajdują partnera. Jako ksiądz zawsze marzyłem, żeby im pomóc” – napisał ks. Stefan Moszoro-Dąbrowski, opiekun duchowy Opus Dei i zarazem duszpasterz portalu przeznaczeni.pl.

Drugi z „portalowych kapłanów” ks. Jarosław Szymczak z Instytutu Studiów nad Rodziną w Łomiankach zaznacza, że w portalu można znaleźć nie tylko miłości na całe życie, ale też konkretną pomoc do pracy nad sobą. Zadbała o to Agnieszka Wnuk, która studiowała w Instytucie w Łomiankach, a w Strefie organizuje grono współpracowników, którzy będą pisali o wzajemnych relacjach damsko-męskich, małżeńskich, rodzinnych, a także tym, jak przyjąć samotność jako dar. Z portalem współpracują małżeństwa, które służą radą strefowiczom w konkretnych problemach.

– Ileż par poznaje się nietypowo: na wycieczce, imprezie... – mówi Jerzy Grzybowski. On i jego żona Irena są animatorami „Spotkań Małżeńskich”. – Internet to takie samo miejsce jak inne, w którym dwoje ludzi może się poznać. Ważniejsze jest to, co z tą znajomością później zrobią. Jeśli jest to portal katolicki, pod pewnym względem może być łatwiej: z naszego doświadczenia pracy z narzeczonymi wynika, że często długo nie potrafią oni ze sobą rozmawiać na temat przekonań religijnych. Zdarza się, że kiedy już są uczuciowo zaangażowani, nagle okazuje się, że któraś ze stron jest na przykład niepraktykująca.

Każdy, kto chce wstąpić do Strefy Ludzi z Wartościami, pisze – szczerze i otwarcie – o sobie, swoich zainteresowaniach, znaczeniu Boga w życiu, autorytetach duchowych, a także na przykład o tym, czego oczekuje od małżeństwa, co myśli o antykoncepcji, ile chce mieć dzieci i czy pali papierosy. Im uczciwiej przedstawi siebie, tym mniejsze są szanse na rozczarowanie w „realu”.

Za dostęp do Strefy trzeba zapłacić, i to niemało: rocznie 99 zł, studenci i samotni rodzice mają zniżki. Opłata jest potrzebna na techniczne utrzymanie portalu i jego rozwój. W jakimś stopniu ma też być zaporą przed bywalcami randkowych portali, którzy w sieci szukają jedynie przelotnych znajomości lub tych z seksualnym podtekstem. Opłata jest na rok, by uniknąć sytuacji, kiedy ktoś wstępuje tylko „przejrzeć oferty”. – Trzeba dać szansę sobie i innym na zbudowanie głębszych relacji, a tego nie zrobi się w miesiąc czy dwa – podkreśla Maciej Koper.

Katolicki portal umożliwia poznanie ludzi podobnie myślących, wierzących i czujących. W Warszawie, w Dniu Papieskim, strefowicze spotkali się na Mszy św. w kościele św. Anny, potem poszli na koncert papieski i na pizzę. Podobne spotkania odbyły się jeszcze w dwóch miastach. W przyszłości w portalu będzie można znaleźć informacje o wystawach, na które strefowicze się wybierają lub o innych miejscach, gdzie będą mogli razem spędzić czas i się poznać.

– Marzy mi się sukces portalu amerykańskiego: AveMariaSingles.com, na którym się wzorowaliśmy, i dzięki któremu z 10 tys. członków jedna piąta jest już po ślubie, zaręczynach lub spotyka się – mówi Maciej. – Jest to możliwe, bo kontaktują się ze sobą osoby poważnie zainteresowane budowaniem związku, dla których liczą się te same wartości. My, chociaż działamy krótko, mamy już kilkanaście par.
– Tego typu portale są potrzebne – uważa ks. Kazimierz Kurek SDB, wieloletni krajowy duszpasterz rodzin. – To pomoc ludziom, którzy są powołani do małżeństwa i którzy chcą się wzajemnie odszukać. Jak każda posługa apostolska, ta również wymaga delikatności, bo też jej materia jest niezwykle delikatna.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.