Czekając na wyrok

Andrzej Grajewski

|

GN 43/2005

publikacja 25.10.2005 16:04

Z budynku położonego niedaleko parafii Gikondo w Kigali dolatywał smutny, wolny śpiew. – To próba miejscowego chóru kościelnego? – zapytałem. – Nie, to więźniowie, czekający na procesy od wielu lat, rozpoczynają dzień – usłyszałem w odpowiedzi. Dzisiaj wśród nich jest ks. Guy Theunis, misjonarz ze Zgromadzenia Ojców Białych.

Czekając na wyrok Różaniec i czaszki ofiar masakry z 1994 r. w kościele w Nyamata w Rwandzie, złożone w zamienionym w mauzoleum grobie. pap/ap/brennan linsley

Jego dramat poruszył międzynarodową opinię publiczną i przypomniał o Rwandzie, która mimo upływu czasu nie może wyleczyć ran, zadanych w ciągu kilkunastu tygodni potwornych rzezi w 1994 r., kiedy zginęło tam ok. 800 tys. ludzi.

Oskarżony za przedruk
Ksiądz Theunis pracował w Rwandzie od 1970 r. Był osobą znaną z wielu inicjatyw społecznych i medialnych, m.in. kierował kościelną komisją ds. środków masowego przekazu oraz był sekretarzem czasopisma „Dialogue”, informującego o problemach Rwandy. Współpracował także ze znaną organizacją dziennikarską „Reporterzy bez granic”. Założył rwandyjską sekcję organizacji pokojowej „Pax Christi”, która interweniowała w obronie praw człowieka, tak często w tym kraju łamanych. Przygotował dwa obszerne raporty, opublikowane w 1991 r. i 1993 r., alarmujące o narastającej fali nienawiści w Rwandzie. Gdy w kwietniu 1994 r. rozpoczęły się masakry, informował świat zarówno o bestialstwie Interahamwe, bojówek Hutu, masakrujących bezbronną ludność Tutsi, jak i o późniejszych krwawych pacyfikacjach.

Ksiądz Theunis działał na rzecz ofiar ludobójstwa także po 1994 r. Krytykował ONZ za wycofanie wojskowego kontyngentu, co ułatwiło bojówkom Interahamwe dokonanie ludobójstwa. Miał wielu przeciwników, nie tylko w Rwandzie.

Kapłan został oskarżony o to, że „za pośrednictwem swoich publikacji oraz ustnie podżegał ludzi do zbrodni ludobójstwa”. Ksiądz Theunis przedrukował w „Dialogue” kilka tekstów, które ukazały się w skrajnie szowinistycznym piśmie „Kangura”. Jego wydawca Hassan Ngeze został po 1994 r. skazany na dożywocie za podżeganie do nienawiści na tle etnicznym. Zakonnik tłumaczył, że teksty zostały umieszczone w rubryce „Przegląd prasy”, jako ilustracja skrajnych tendencji. Miały być sygnałem ostrzegawczym dla opinii publicznej w jak niebezpiecznym kierunku rozwija się sytuacja w Rwandzie. Aresztowanie belgijskiego zakonnika jest tym bardziej dziwne, że po 1994 r. wielokrotnie przebywał w Rwandzie i nigdy nie zostały mu postawione żadne zarzuty. Teraz został zatrzymany, gdy wracał do Belgii z Konga i przesiadał się na lotnisku w Kigali.

Wyrok zaoczny
Po 1994 r. nowe władze nieraz próbowały Kościół obarczyć co najmniej moralną odpowiedzialnością za zbrodnie z 1994 roku. Powszechne były oskarżenia, że duchowni nie ratowali Tutsi, którzy masowo chronili się w świątyniach katolickich. Rzeczywiście, wielu zbrodni dokonywano także w kościołach. Bandy morderców zabijały jednak również duchownych. Znane są przypadki wielu postaw heroicznych, kiedy Hutu chronili swych współbraci wywodzących się z Tutsi, płacąc za to nieraz życiem. Jednak na lotnisku w Kigali jeszcze przed rokiem rozwieszone były zdjęcia duchownych i zakonnic, oskarżanych przez władze o współudział w zbrodniach. Pomimo że w Rwandzie osądzono i skazano tysiące uczestników ludobójstwa, dość powszechne jest przekonanie, że wielu rzeczywiście odpowiedzialnych za podżeganie do zbrodni nigdy nie zostało ukaranych. Tymczasem w więzieniach latami siedzą ludzie, którym w gruncie rzeczy niczego nie udowodniono. Ciągnące się bez końca procesy także nie sprzyjają procesowi pojednania, zwłaszcza gdy prawie wszyscy oskarżeni pochodzą z Hutu, a nie tylko ta grupa brała udział w mordach. Bojówki Rwandyjskiego Frontu Patriotycznego, które pacyfikowały obozy uchodźców w Kongu czy na północy Rwandy, także mają niewinne ofiary na sumieniu, a ich przywódcy nie lubią, gdy im się o tym przypomina.

Ksiądz Theunis został uznany za winnego przez nadzwyczajny trybunał ludowy – tzw. gacaca. Bronił go tylko jeden ze świadków, inni nie stawili się na rozprawę. Oskarżało go ponad 20 osób. Jednocześnie uznano, że przypadek belgijskiego zakonnika jest zbyt skomplikowany, aby mogli o nim decydować ludzie w większości bez fachowego przygotowania. Sprawę przekazano sądom powszechnym. Ks. Theunis czeka więc w więzieniu na rozprawę. Grozi mu nawet kara śmierci. Generał Ojców Białych ks. Gerard Chabanon, który rozmawiał z ks. Theunisem w więzieniu, stwierdził, że w nowych warunkach nie załamał się – „odnalazł nową formę swojej misji: posługuje wobec więźniów”.

W jego obronie interweniowało wiele międzynarodowych środowisk, także wspomniana organizacja „Reporterzy bez granic”. W oświadczeniu dziennikarze napisali, że ksiądz Theunis całe życie zwalczał rasizm i nienawiść etniczną, a jego aresztowanie jest prowokacją polityczną.
Rwanda leży w sercu katolickiej części Afryki. Wydarzenia z 1994 r. wstrząsnęły także miejscowym Kościołem, który poniósł ogromne straty, zarówno ludzkie, jak i materialne. Pomimo tego, że obecnie poparciem władz cieszą się różne sekty, wspierany jest także islam, Kościół nadal jest największą i najbardziej dynamiczną wspólnotą wyznaniową tego kraju. Wielu polityków, nie tylko w Rwandzie, nie jest zadowolonych z tego stanu rzeczy. Dlatego wciąż mnożą się oskarżenia oraz zarzuty, kierowane nawet pod adresem tych, którzy całe życie służyli pojednaniu narodowemu w Rwandzie.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.