Kłopotliwi prywatni świeccy

ks. Artur Stopka

|

GN 33/2005

publikacja 16.08.2005 22:59

Za swój sukces uważają fakt, że projekt ustawy o rejestrowanych związkach tej samej płci, uchwalony przez Senat 3 grudnia 2004 r., wciąż czeka na pierwsze czytanie w Sejmie. Rozpowszechniają „cudowny medalik”. I budzą kontrowersje.

Kłopotliwi prywatni świeccy Członkowie stowarzyszenia wyglądają na młodych biznesmenów. Na zdjęciu: prezes Sławomir Olejniczak (po lewej)i wiceprezes Sławomir Skiba. Henryk Przondziono

Moja babcia od dłuższego czasu dostaje książki z jakiegoś wydawnictwa Ks. Piotra Skargi, chociaż nigdy nic nie zamawiała. Książki te przychodzą na adres mojego zmarłego dziadka, który na pewno nie dał rady tego zamówić. Wydawnictwo chce, aby za nie zapłacić. Słyszałam, że to jacyś naciągacze (ksiądz ostrzegał przed nimi na Mszy św.) – to jedno z pytań, jakie trafiło do redakcji katolickiego portalu internetowego. Podobne pytania dostają od wiernych księża w parafiach i krakowska kuria metropolitalna.

O co chodzi? O Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej im. Ks. Piotra Skargi oraz utworzoną przez nie fundację o nazwie Instytut Edukacji Społecznej i Religijnej im. Ks. Piotra Skargi. Obie instytucje mają siedzibę w Krakowie. Stowarzyszenie powstało w lipcu 1999 r. z inspiracji działających na świecie Stowarzyszeń Obrony Tradycji, Rodziny i Własności. Fundacja im. ks. Skargi została założona w listopadzie 2001 r. dla „usprawnienia działalności” Stowarzyszenia.

Bez aprobaty Kościoła
Nie podlegają żadnej władzy kościelnej. Nie mają asystenta kościelnego. Nie ubiegali się o niego. „Jesteśmy Stowarzyszeniem działającym na prawie państwowym, składającym się z katolików świeckich” – wyjaśniają. „Z prawnego punktu widzenia Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej im. Ks. Piotra Skargi stanowi podmiot natury mieszanej, tj. z punktu widzenia prawa cywilnego jest osobą prawną o celach niezarobkowych (tzw. non profit), działającą w oparciu o prawo cywilne; a z punktu widzenia prawa kanonicznego stanowi stowarzyszenie prywatne wiernych, nie posiadające kościelnej osobowości prawnej i nie podlegające prawu kanonicznemu, gdy chodzi o jakąkolwiek formę aprobaty czy zatwierdzenia przez władze kościelne”.

Uzasadniając swoją sytuację wobec prawa kościelnego, powołują się na liczne kanony Kodeksu Prawa Kanonicznego. Odrzucają jednak zarzut, że to może sugerować, iż są związani z Kościołem instytucjonalnym.

W grudniu 2001 r. kard. Franciszek Macharski wydał komunikat, w którym informował, że SKCh jest stowarzyszeniem katolików świeckich, które nie posiada aprobaty kurii metropolitalnej w Krakowie, bo się o nią nie zwracało. Pod koniec października 2002 r. krakowska kuria rozesłała do wszystkich diecezji pismo podpisane przez ówczesnego biskupa pomocniczego Kazimierza Nycza, w którym wyraźnie stwierdzono, że zarówno Stowarzyszenie, jak i fundacja działają bez aprobaty biskupa krakowskiego. Bp Nycz informował, że organizowana przez fundację Krucjata Wynagradzająca Niepokalanemu Sercu Maryi została podjęta bez wiedzy i zgody arcybiskupa krakowskiego. Kuria poinformowała fundację, że organizowanie Krucjaty wymaga zgody kompetentnej władzy kościelnej.

Listy do biskupa
W siedzibie Stowarzyszenia można spotkać przede wszystkim młodych ludzi. Prezes Sławomir Olejniczak i wiceprezes Sławomir Skiba mają po trzydzieści kilka lat. Prezes jest z wykształcenia filozofem, wiceprezes – polonistą. Całe stowarzyszenie liczy kilkunastu członków. „I sto dwadzieścia tysięcy korespondentów” – dodaje prezes.

Członkowie stowarzyszenia wyglądają na młodych biznesmenów. Nie są też „pokornymi owieczkami”, dla których słowo biskupa jest najwyższym autorytetem. Po drugim komunikacie krakowskiej kurii wdali się w listowną polemikę z biskupem Nyczem, domagając się wyjaśnień.

Kanclerz kurii metropolitalnej w Krakowie ks. Jerzy Dziewoński, pytany na początku sierpnia br., jakie jest stanowisko Kościoła krakowskiego wobec SKCh, powiedział, że obydwa komunikaty są aktualne. Stwierdził, że nie potępia działalności Stowarzyszenia, ale budzi ona pewne „niepokoje”. Wymienił liczne zapytania kierowane do kurii przez ludzi zaniepokojonych wysokimi sumami, których wpłacanie Stowarzyszenie sugeruje odbiorcom swych materiałów promocyjnych.

Pieniądze
Wiceprezes Skiba przyznaje, że Stowarzyszenie sugeruje darczyńcom, jakie sumy mogą wpłacać. Jego zdaniem, to normalna praktyka na świecie, ponieważ ludzie nie wiedzą, jakiego rzędu kwoty są niezbędne na działalność takich stowarzyszeń. Potwierdza też, że fundacja obraca dużymi pieniędzmi.
Jak docierają do potencjalnych ofiarodawców? Mechanizm jest prosty. Za pośrednictwem Poczty Polskiej rozsyłają tzw. druki bezadresowe, które listonosze po prostu wrzucają do wszystkich skrzynek. Najnowszy taki druk ma na pierwszej stronie wizerunek Maryi, „cudownego medalika” i duży napis: „Ona Ci pomoże”.

Wewnątrz bardzo ładnie wydanego folderka zamieszczono tekst informujący w skrócie o medaliku jako o „pomocy na trudne czasy”. Potem jest zachęta: „Zamów już dzisiaj książkę »Dar Maryi na trudne czasy«, a otrzymasz w prezencie Cudowny Medalik”. Książka kosztuje kilkanaście złotych. Ale jest jeszcze cena dodatkowa. Zamawiający książkę udostępnia fundacji i Stowarzyszeniu swój adres. Zgodnie z umieszczoną na kuponie zamówienia maleńkimi literkami informacją, dane będą przetwarzane „w celu promocji i propagowania chrześcijańskich wartości cywilizacyjnych w społeczeństwie”. Zamawiający podpisuje się pod tą informacją. W praktyce oznacza to zgodę na przysyłanie przez fundację następnych materiałów. I próśb o wsparcie.

Liczni ludzie, którzy je otrzymują, czują się moralnie zobowiązani do wpłacania sugerowanych przez Stowarzyszenie sum. Nie wiedzą, że stowarzyszenie nie działa w imieniu Kościoła i że do niczego się wobec niego nie zobowiązali.

Działania i podziękowania
Statutowym celem działalności Stowarzyszenia jest „pielęgnowanie chrześcijańskich wartości i tradycji narodu polskiego, propagowanie i ochrona kulturalnej spuścizny cywilizacji chrześcijańskiej, a także obrona wartości chrześcijańskich oraz zasad moralnych w życiu społecznym i kulturalnym”. Promują je i bronią przez działalność społeczną, oświatową, kulturalną, charytatywną i edukacyjną. Zarówno prezes, jak i wiceprezes robią to zawodowo. Są etatowymi pracownikami Stowarzyszenia.
Posługują się m.in. znanymi na Zachodzie metodami wysyłania listów i maili.

Gdy organizowali akcję „Powiedz nie promocji homoseksualizmu”, poczta odmówiła płatnego kolportowania ich ulotki, powołując się m.in. na wątpliwości wysuwane z kręgów rządowych. Pisał o tym krakowski „Gość Niedzielny”. „Gość” bronił też Stowarzyszenia przed atakami jednej z gazet, podkreślając skuteczność ich działań. Stowarzyszenie występowało m.in. przeciwko wyświetlaniu w polskich kinach filmu „Dogma”, wspomagało Kościół na Wschodzie, wspierało materialnie wieczerzę wigilijną dla ubogich organizowaną przez Caritas Archidiecezji Krakowskiej.

Propaguje orędzie fatimskie, wydaje dwumiesięcznik „Przymierze z Maryją” (pismo nie używa określenia „katolicki” i nie ma asystenta kościelnego). Zajmuje się też organizowaniem „obozów rycerskich” dla młodzieży męskiej. To z jego inicjatywy sejm został zasypany ponad stu tysiącami protestów przeciwko legalizacji związków homoseksualnych. Ostatnio rozpowszechnia „Przewodnik wyborcy”, w którym wskazuje zasady, którymi powinien się kierować katolik podczas wyborów. W korespondencji, jaką otrzymuje Stowarzyszenie, można znaleźć kilka listów z podpisem abp. Stanisława Dziwisza. Wszystkie bardzo życzliwe.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.