Zwierzenia irlandzkiego proboszcza

Z ks. Colmem Gallagherem* rozmawia ks. Roman Tomaszczuk

|

GN 11/2005

publikacja 16.03.2005 06:37

ks. Roman Tomaszczuk: Jak w parafii Księdza wygląda zaangażowanie świeckich?

Zwierzenia irlandzkiego proboszcza

Ks. Colm Gallagher: – W mojej siedmiotysięcznej parafii jest 50 nadzwyczajnych szafarzy Komunii św., drugie tyle lektorów. Wprowadziliśmy kadencyjność szafarzy. Zależy nam na wprowadzaniu do tej posługi młodych małżonków. Oni są szczególnymi świadkami wiary najpierw dla swoich dzieci. Jest grupa świeckich katechetów, przygotowująca rodziców chcących ochrzcić swoje dzieci. Mamy także grupę, która przychodzi z pomocą rodzinom zmarłych parafian. Bardzo aktywna jest grupa odpowiedzialna za liturgię oraz młodzi, którzy pomagają w przygotowaniach do bierzmowania. Działa też wspólnota troszcząca się o rodziców kandydatów do bierzmowania oraz Pierwszej Komunii św. Nadto są chór, schola, zespół folkowy, ostatnio kilku komputerowych zapaleńców przygotowuje prezentacje multimedialne, które są pomocą w przeżywaniu liturgii.

Komunia na rękę wywołuje w Polsce dyskusję. Niektórzy obawiają się niebezpieczeństwa profanacji. Czy praktyka potwierdza te obawy?
– Sposób przyjmowania Komunii jest sprawą drugorzędną. O wiele ważniejsze jest duchowe przygotowanie i życie nią na co dzień. Przez dziesięciolecia takiego podawania Komunii nie zdarzyło się więcej przypadków profanacji niż wcześniej, a jeśli już, to nieświadomie, ze strony dzieci.

Co jest powodem kryzysu powołań?
– To zamożność uderza w powołania! Wystarczy spojrzeć na wszystkie rozwinięte kraje, nie tylko Europy: seminaria świecą pustkami. W Irlandii za brak powołań odpowiedzialne są także przypadki pedofilii duchownych. Co jeszcze? Rodzice nie wspierają swoich dzieci na drodze powołania do kapłaństwa. Wprost przeciwnie, uważają, że ich dzieci mają prawo do łatwiejszego życia. Świadomość trudów i specyfiki kapłaństwa jest dzisiaj o wiele większa niż kiedyś. Owocuje to spadkiem powołań. Wreszcie, dla wielu młodych ludzi Pan Bóg nie jest ważny.

Polska od kilku miesięcy jest członkiem UE. Czy powinniśmy się bać o swoją wiarę?
– Niekoniecznie. Wszystko zależy od tego, jak głęboka jest to wiara. W Irlandii Kościół się liczebnie zmniejszy, ale wierzę, że ci, którzy zostaną, będą gigantami ducha. A Polska? Ocalić was może obudzenie tego śpiącego olbrzyma, którym jest laikat, oraz piękno liturgii. Nie bez znaczenia jest także dobroczynność, ale taka, która otwiera nie tylko na człowieka, ale najpierw na Boga. Bez działań w tym kierunku, czekają was te same burze, które nadwerężyły Kościół na zachodzie Europy.
Pomoc w tłumaczeniu Justyna Pawlik

* ur. 1932 r., kapłan od 1957, od 1980 proboszcz w Arklow w Irlandii

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.