Cięcie ideologiczne

Lucie Szymanowska

|

GN 02/2005

publikacja 12.01.2005 01:39

Kilka tysięcy katolików, kalwinów, luteran i osób wyznania mojżeszowego – uczniów, nauczycieli oraz rodziców, wyszło na ulice Budapesztu. Protestowali przeciw pomysłom węgierskiego rządu, dyskryminującym szkolnictwo wyznaniowe.

Cięcie ideologiczne 18 grudnia w czasie audiencji dla premieraFerenca Gyurcsány'ego Jan Paweł II upomniał się o szkolnictwo wyznaniowe na Węgrzech. PAP/EPA/ALBERTO PIZZOLI

Powodem pierwszej od ponad półwiecza demonstracji wierzących na Węgrzech były ostatnie propozycje ministra oświaty Bálinta Magyara. W przygotowanym przez swój resort projekcie budżetu państwa na 2005 rok, zawarł rozwiązania jawnie dyskryminujące szkolnictwo kościelne względem publicznego.

Bez dopłat
Postkomunistyczny rząd zaproponował drastyczne obniżenie kwoty tzw. pogłównego, które państwo wypłaca szkołom oraz zmianę statusu nauczyciela. Oznaczałoby to, że szkoły kościelne na Węgrzech dostaną niewiele ponad połowę tego, co otrzymują szkoły publiczne. Ponadto uczniowie szkół katolickich, kalwińskich, luterańskich, a także organizowanych przez gminy żydowskie, nie mieliby prawa do darmowych podręczników (obecnie przysługują im do szóstej klasy), dopłat do obiadów, utrzymania burs, itp.

Minister Magyar zaproponował także odebranie nauczycielom zatrudnionym w szkołach kościelnych statusu urzędnika państwowego. Utraciliby oni wszelkie związane z zawodem nauczyciela zwyczajowe przywileje, jak np. dłuższy urlop, zniżki na bilety komunikacji publicznej, itp.

Jak pokazują tegoroczne badania, 44 procent uczniów szkół kościelnych na Węgrzech pochodzi z rodzin żyjących na poziomie minimum socjalnego. Plan ministra Magyara doprowadziłby do zamknięcia sporej części z 501 szkół kościelnych istniejących na Węgrzech, w których naukę pobiera łącznie ponad 60 tysięcy dzieci.

Problem zauważył także Watykan. Zaproponowane przez węgierski rząd rozwiązania naruszają porozumienie zawarte ze Stolicą Apostolską w 1997 roku. Kilka dni po demonstracji, podczas audiencji dla socjalistycznego premiera Gyurcsánya, również Jan Paweł II dał wyraźnie do zrozumienia, że nie godzi się na takie rozwiązania.

Już na kilka godzin przed rozpoczęciem demonstracji, 14 grudnia ubiegłego roku, było wiadomo, że w wyniku autopoprawki rządu w przyszłorocznym budżecie państwa zostaną zapewnione środki gwarantujące powrót do dotychczasowych proporcji w pogłównym. Węgierski rząd zaczął słać także sygnały o swojej gotowości do rozmów w pozostałych spornych kwestiach, zapewniając, że do momentu osiągnięcia porozumienia wstrzymane zostaną w parlamencie prace nad reformą finansowania szkół kościelnych.

Taktyka ratunkowa
Pełny sukces? Niezupełnie. Pojawia się bowiem pytanie o powody całego zamieszania. Można oczywiście stwierdzić, że sprawa ma jedynie wymiar księgowy, biorąc pod uwagę poważne problemy z utrzymaniem stabilności finansowej. W budżecie na 2005 rok znalazło to wyraz w realnym obniżeniu wydatków państwa w niemal wszystkich dziedzinach o niemal 5 proc. No a kiedy trzeba ciąć, to – niejako przy okazji – warto zadbać o to, aby stracili ci, których i tak ciężko zaliczyć do naturalnego elektoratu rządzących obecnie postkomunistów. W warunkach węgierskich są to właśnie osoby posyłające swoje dzieci do szkół kościelnych.

Jak sugeruje prawicowy tygodnik „Heti Válasz”, atak rządu na szkolnictwo kościelne mógł mieć także zupełnie inne powody. Tygodnik zwraca uwagę na opracowanie dotyczące postaw religijnych Węgrów, przygotowane niedawno na zamówienie pełniącego dopiero od września obowiązki premiera Ferenca Gyurcsány'ego.

Postkomunistyczna lewica widzi w nowym premierze szansę na ratunek, w obliczu spadku popularności o połowę po dwóch latach sprawowania rządów. Zdaniem tygodnika, niewykluczone, że mobilizacja nastrojów antyklerykalnych jest narzędziem służącym do zwiększenia własnej popularności. A mało co tak się do tego nadaje, jak „zmuszanie Kościołów do wysuwania postulatów finansowych względem państwa”.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.