Prawie jak Ziemia

Tomasz Rożek

|

GN 51/2007

publikacja 27.12.2007 20:39

W rzymskiej mitologii Wenus była boginią miłości i piękna. Dzisiaj na planecie Wenus panuje prawdziwe piekło. Który z tych dwóch obrazów jest prawdziwy? Najnowsze badania europejskiej sondy Venus Express pomogą rozwikłać tę zagadkę.

Prawie jak Ziemia Krajobrazy Wenus przypominają krajobrazy ziemskie. NASA/ESA/J. Whatmore

Wenus jest drugą planetą, licząc od Słońca. Skalny glob okrywają szczelnie gęste chmury. Od ich powierzchni odbija się światło słoneczne, przez co Wenus jest najjaśniejszą planetą w Układzie Słonecznym. Jasna Wenus na nocnym niebie jest bardzo często mylona z gwiazdą.

Miejsce mało gościnne
O dzisiejszej Wenus można powiedzieć wszystko, ale nie to, że jest gościnnym miejscem. Panujące tam temperatury dochodzą do 500 st. C. To oznacza, że jest tam cieplej niż na pierwszej od Słońca planecie – czyli Merkurym. Temperatura na Wenus jest wyższa niż temperatu-ra topnienia ołowiu! Atmosfera planety prawie w całości składa się z dwutlenku węgla. To ten właśnie gaz jest powodem tak wysokich temperatur. Na Wenus panuje ogromny efekt cieplarniany.

Badania Venus Express rzuciły na niego nieco światła. Piekielna temperatura to jednak nie wszystko. Ciśnienie atmosferyczne na Wenus jest prawie 100 razy wyższe niż na Ziemi (człowiek byłby tam w ułamku sekund zgnieciony jak puszka przejechana przez walec drogowy), a z gęstych chmur pada deszcz kwasu siarkowego. Na dodatek – co potwierdziły najnowsze badania Venus Express – od czasu do czasu z tych chmur wylatują potężne błyskawice.

Wenus – tak jak wszystkie planety i księżyce – obraca się wokół własnej osi. Charakterystyczne jest jednak to, że robi to w tzw. kierunku wstecznym, czyli odwrotnym niż wszystkie inne ciała w Układzie Słonecznym. Może to być efekt przeszłej kolizji z jakimś dużym obiektem. Ale to nie koniec niespodzianek. Wenus obraca się wokół własnej osi najwolniej ze wszystkich planet. Dzień trwa tutaj dłużej niż rok. Pełny obieg wokół Słońca (czyli rok) zajmuje planecie prawie 225 ziemskich dni. Z kolei obrót wokół własnej osi (czyli doba) trwa na Wenus 243 ziemskie dni.

Bliska, lecz nieznana
Biorąc pod uwagę jej bliskie sąsiedztwo, planetolodzy wiedzą o Wenus stosunkowo niewiele. Z Ziemi nie sposób jej obserwować, bo gruba warstwa gęstych chmur skutecznie zasłania całą powierzchnię planety. Z kolei piekielne warunki, jakie na niej panują, powodują, że wysyłanie na Wenus próbników i lądowników jest niezwykle trudne. Sonda Venus Express jest pierwszą europejską misją w kierunku Wenus.

Sonda odkryła, że gęste chmury kwasu siarkowego znajdują się na wysokości od 40 do 60 km nad powierzchnią planety. Powyżej rozciąga się obszar (tzw. mezosfera), w którym wieją bardzo szybkie wiatry okrążające cały glob. Głównym składnikiem atmosfery Wenus jest dwutlenek węgla (ponad 95 proc.), choć sondzie udało się tam także znaleźć niewielkie ilości azotu, tlenu i wodoru. Obecność tych pierwiastków może świadczyć o tym, że na Wenus występowała kiedyś woda. Z powodu bliskości Słońca dosyć szybko zaczęła parować, a to spowodowało efekt cieplarniany. Para wodna, obok CO2, jest także gazem podgrzewającym atmosferę. Zaczęło się błędne koło. Im wyższa temperatura – tym więcej pary wodnej w atmosferze. Dodatkowo w wysychających zbiornikach wodnych rozpuszczało się coraz mniej CO2. Nawet ten, wcześniej już rozpuszczony, wraz z parującą wodą dostawał się do atmosfery. To tylko potęgowało efekt szklarniowy.

Cząsteczki wody w wenusjańskiej atmosferze, pod wpływem bardzo wysokiej temperatury i silnego wiatru słonecznego, rozpadały się na wodór i tlen. Ziemską atmosferę przed destruktywnym wpływem wiatru słonecznego chroni silne pole magnetyczne. Wenus tak silnej tarczy nie ma. Z niechronionej atmosfery, w przestrzeń kosmiczną cały czas uciekały cząsteczki i atomy, które wcześniej wchodziły w skład gazowej otoczki planety. Badania wskazują, że na każde uciekające dwa jony wodoru, ucieka jeden jon tlenu. W tych samych proporcjach te pierwiastki tworzą właśnie cząsteczkę wody.

Czeka nas los Wenus?
Dzisiaj na powierzchni Wenus nie ma wody, a w atmosferze są tylko jej śladowe ilości. Nie sposób ocenić, ile wody było kiedyś na planecie. Mogło być jej tam całkiem sporo, bo wiele wskazuje na to, że historia Ziemi i Wenus przez długi czas wyglądała dokładnie tak samo. Oba globy mają praktycznie identyczną budowę. Podobne są krajobrazy – na Wenus są duże równiny i pasma górskie. Wenus i Ziemia mają nawet podobną wielkość. Zapewne bliskość Słońca spowodowała, że w pewnym momencie Wenus zaczęła się podgrzewać. Czy Ziemię czeka taka sama przyszłość? Tak, ale to bardzo daleka przyszłość. Działalność człowieka nie ma tutaj nic do rzeczy. Ziemię w drugą Wenus zamieni pęczniejące na starość Słońce. Będzie coraz większe i większe, a to spowoduje, że na naszej planecie będzie coraz cieplej. Pewnie i u nas w pewnym momencie zostanie przekroczona granica, zza której nie będzie już powrotu. Ale wtedy ludzi na Ziemi już dawno nie będzie.

Venus Express
Europejska sonda Venus Express była pod wieloma względami rekordowa. Była pierwszą po 25 latach misją skierowaną do badania wenusjańskiej atmosfery. Wybudowano ją w niecałe 4 lata i wydano na nią zaledwie 260 mln dolarów. To bardzo tanio i bardzo szybko. Udało się tego dokonać dzięki wykorzystaniu zapasowych części z innych sond. Jednym z najważniejszych urządzeń badawczych na pokładzie sondy jest PFS – Planetarny Spektrometr Fourierowski. Urządzenie do śledzenia zmian temperatury, rejestrowania ruchów gazów w atmosferze i zjawisk burzowych, zostało skonstruowane m.in. przez naukowców z warszawskiego Centrum Badań Kosmicznych PAN.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.