Tytan jest trochę nasz

Tomasz Gołąb

|

GN 05/2005

publikacja 02.02.2005 07:06

Huygens, wysłany z sondy Cassini, wszedł w atmo-sferę Tytana 14 stycznia o 10.06 naszego czasu 1270 km nad powierzchnią księżyca. Kiedy tachometr wykrył, że próbnik zwolnił do 1400 km/h, urządzenia wypuściły główny spadochron o średnicy 8,3 metra. Transmisja rozpoczęta.

Tytan jest trochę nasz Do budowy ważącego 75 gramów czujnika temperatury Polacy użyli … tytanu.

Radar zaczyna pomiar wysokości od powierzchni Tytana, chromatograf – badania atmosfery. Kilkanaście minut później z prędkością 20 km na godzinę Huygens ląduje na powierzchni Tytana. Zanim Cassini zszedł poniżej horyzontu księżyca i komunikacja z zamarzającym w -180 stopniach Celsjusza Huygensem urwała się, sonda zdążyła wysłać setki unikatowych danych, w tym pierwsze zdjęcia. Cassini odwrócił urządzenia nadawcze w kierunku Ziemi. Przesył sygnału na Ziemię trwał 67 minut.

Ocean metanu
Dotychczas naukowcy wiedzieli, że powierzchnia Tytana jest zimna i być może częściowo pokryta oceanami płynnego metanu i etanu. Huygens robił zdjęcia panoramiczne Tytana, badał skład atmosfery i szereg innych parametrów fizykochemicznych. Po raz pierwszy na sondzie kosmicznej zainstalowano mikrofon. Z wysokości kilkunastu kilometrów powierzchnia wyglądała jak poorana kanionami. Coś na kształt gór pokryte było jaśniejszą materią.

Czy kończąc powodzeniem rozpoczętą w 1997 r. misję na Tytan, ludzkość wykonuje kolejny wielki krok? – Spory, jeśli szukać analogii do pierwszej eksploracji Księżyca. Ale tych kroków na szczęście ludzkość robi coraz więcej – podkreśla dr Krzysztof Ziołkowski z Centrum Badań Kosmicznych PAN.
– To największy księżyc Saturna i jedyny z księżyców w Układzie Słonecznym, który posiada gęstą atmosferę, w dodatku podobną do ziemskiej, złożoną głównie z azotu. Do tej pory niemal nic nie wiedzieliśmy o jego powierzchni. Ale badania wskazują, że warunki, które tam panują, odpowiadają temu, co zastalibyśmy na Ziemi, przenosząc się w czasie kilka miliardów lat wstecz, do czasu początków naszej planety, wtedy gdy na Ziemi zaczęły zachodzić procesy, które doprowadziły do powstania życia. Informacje o Tytanie mogą więc nam powiedzieć coś o naszej przeszłości. I dlatego to takie ciekawe – podkreśla Ziołkowski.

Mierzy po polsku
Polscy naukowcy mają w sukcesie misji na Tytanie znaczący udział. Na próbniku Huygens zadziałał polski czujnik temperaturowy, skonstruowany na potrzeby misji Cassini jeszcze na początku lat 90. Czujnik temperatur miał zmierzyć temperaturę oraz przewodność cieplną atmosfery i powierzchni Tytana.

– Zmierzona na powierzchni Tytana temperatura, minus 179 stopni Celsjusza z małym ułamkiem, okazała się bardzo bliska tego, co przewidywano z Ziemi – cieszy się dr Ziołkowski. – Ocenialiśmy, że wielkim sukcesem byłoby choćby trzyminutowe działanie urządzenia. Tymczasem pracowało 70 minut.
Zestaw czujników do badań temperatury Tytana to cztery cylindryczne kapsułki. Wykonano je z bardzo wytrzymałego…tytanu. Wewnątrz nich znajdowały się platynowe, niezwykle cienkie druciki o grubości kilku mikronów.

Polacy zaprojektowali także układy elektroniki analogowej, obsługujące pięć czujników do badań własności fizycznych powierzchni Tytana. Układy te zbudowano, według polskiego projektu, w Anglii.
– Polski czujnik i elektronika, które poleciały na Tytan, to tylko ułamek z około 60 urządzeń, które brały lub w najbliższym czasie będą brały udział w misjach kosmicznych. Wszystkie powstały w naszych laboratoriach – podkreśla inż. Zdzisław Krysiński, konstruktor czujnika temperatury z Huygensa.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.