Powrót lwów

Jakub Jałowiczor

|

GN 22/2022

publikacja 02.06.2022 00:00

Po latach starań rzeźby lwów na cmentarzu Orląt Lwowskich zostały odsłonięte. Czy to początek prawdziwej poprawy w relacjach między ukraińskimi władzami a Polakami na Ukrainie?

Uporządkowany po okresie niszczenia przez wandali i sowiecką władzę cmentarz Orląt we Lwowie otwarto w 2005 roku. Rzeźby lwów nie wróciły jednak na pomnik Chwały. Uporządkowany po okresie niszczenia przez wandali i sowiecką władzę cmentarz Orląt we Lwowie otwarto w 2005 roku. Rzeźby lwów nie wróciły jednak na pomnik Chwały.
Vitaliy Hrabar /pap

W odsłonięciu rzeźb uczestniczył mer Lwowa Andrij Sadowy. „To krok w kierunku ostatecznego przebaczenia wzajemnych krzywd” – napisał po polsku w mediach społecznościowych. „Wojna Rosji przeciwko Ukrainie pokazała, kto jest przyjacielem, a kto wrogiem”. Polscy politycy wyrazili zadowolenie z tej decyzji i wdzięczność Ukraińcom. Lwy usunięto w 1971 r., gdy sowieckie wojsko zniszczyło cmentarz Orląt. Wróciły w 2015 r., ale wkrótce potem władze miasta zasłoniły je płytami ze sklejki w obawie przed wymową napisów, których na rzeźbach dawno już nie ma.

Nekropolia młodych

Cmentarz Obrońców Lwowa, zwany cmentarzem Orląt, jest autonomiczną częścią cmentarza Łyczakowskiego, starej nekropolii, na której grzebano m.in. powstańców z 1830 r. i 1863 r. Po polsko-ukraińskich walkach o Lwów z listopada 1918 r. narodził się pomysł stworzenia dla poległych osobnego miejsca pochówku. Walczyła o to Maria Ciszkowa, matka 18-letniego polskiego żołnierza, który wówczas zginął. Na ten cel przeznaczono położony na zboczu skarpy teren przylegający do dotychczasowego cmentarza. Zaczęto tam grzebać poległych. Nazywano ich orlętami, bo spośród 6 tys. zabitych Polaków 2,6 tys. nie miało 26 lat, 1,3 tys. jeszcze się uczyło, a Jaś Kukawski, najmłodsza ofiara konfliktu, miał 9 lat. Prace nad urządzeniem cmentarza rozpoczęły się jeszcze przed wybuchem wojny polsko-bolszewickiej, potem na nowym cmentarzu składano także ciała poległych w starciach z komunistyczną Rosją.

Życie wyrasta z mogił

W 1921 r. konkurs na projekt nekropolii niespodziewanie wygrał Rudolf Indruch. Syn Czeszki i Słowaka, uczestnik obu zakończonych właśnie wojen, poradził sobie z trudnym zadaniem, jakim było zaprojektowanie cmentarza na ukośnym terenie. Centralnym punktem miał być pomnik Chwały, mający kształt łuku triumfalnego z kolumnadą. Na jego szczycie miała się znaleźć rzeźba rycerza wspartego na mieczu. Po bokach zaplanowano rzeźby lwów trzymających tarcze z wizerunkiem orła. Na jednej widnieć miał napis: „Tobie, Polsko”, na drugiej: „zawsze wierni”. Za pomnikiem Chwały stanąć miała kaplica Orląt. Indruch zaprojektował też alejki i wystrój pozostałej części nekropolii, w tym rzeźby lotników amerykańskich i Francuzów wspierających Polaków w wojnie 1920 r., a także bramę z rzeźbą orlicy okrywającej skrzydłami swoje dzieci. Chciał, by w przeciwieństwie do wielu cmentarzy wojennych, na których ciągną się rzędy identycznych krzyży, groby różniły się od siebie. Do 1939 r. projekt Indrucha przy dużym wsparciu społeczeństwa został niemal w całości zrealizowany (autor nie dożył tej chwili, zmarł jako 35-latek). Nie powstała jednak rzeźba orlicy, a postać rycerza zamieniono na płaskorzeźbę miecza.

Miejscem pochówku Orląt zachwycał się Kornel Makuszyński. „Czy to jest cmentarz, nad którym unosi się smutek?” – pytał jeden z bohaterów jego opowiadania „Uśmiech Lwowa”. „Nie, o nie! Ile razy tu przychodzę, uśmiecham się, bo mi się zdaje, że spod okwieconych grobów bije jakiś blask. Zdaje mi się, że przyszedłem na bujną łąkę, na której życie wyrasta z mogił”.

Z kolei abp Józef Bilczewski, jeden z promotorów stworzenia cmentarza, skierował 31 sierpnia 1939 r. do poległych takie słowa: „Jedno mogłoby zakłócić wasz sen spokojny. Mianowicie lęk, troska – azaliż my ten gród, azaliż my tę ziemię, którą wy krwią swą okupiliście, utrzymamy? Otóż śpijcie spokojnie. Na krzyże wznoszące się nad waszymi głowami – przyrzekamy, że utrzymamy”.

Dobra zmiana?

Mimo trzech okupacji infrastruktura Lwowa przetrwała II wojnę światową w dobrym stanie. Cmentarz także zbytnio nie ucierpiał. Jednak po wojnie sowiecka władza starła napisy z tarcz lwów i pozostawiła nekropolię na pastwę wandali. W latach 50. zniszczono pomniki Amerykanów i Francuzów. W 1971 r. oddział wojska przeprowadził akcję burzenia obiektu. Czołgi przejechały po grobach. Usiłowano zniszczyć pomnik Chwały, a gdy ten okazał się zbyt solidny, ostrzelano napisy, by stały się nieczytelne. W kaplicy Orląt urządzono skład złomu, a w katakumbach zakład kamieniarski. Protesty Polonii z różnych krajów, ONZ, Francji i USA zlekceważono. Akcję przetrwały lwy, które wywieziono na rogatki miasta.

W 1989 r. pracownicy polskiej firmy Energopol realizującej w okolicy kontrakt zaczęli półlegalnie porządkować teren cmentarza. Po uzyskaniu przez Ukrainę niepodległości jej władze nie zgadzały się jednak na otwarcie miejsca, które uważały za symbol polskiej okupacji. Doszło do tego dopiero w 2005 r., po wsparciu przez Polskę prozachodniej pomarańczowej rewolucji na Ukrainie. Lwy nie wróciły jednak wtedy na miejsce. Stało się to w 2015 r., po tym, jak Polacy opowiedzieli się po stronie Ukrainy w czasie Majdanu i wojny z „zielonymi ludzikami” z Rosji. Jednak zaraz potem lwowska rada obwodowa kazała je zasłonić. Teraz, tuż po wizycie prezydenta Andrzeja Dudy w parlamencie w Kijowie, płyty ze sklejki usunięto.•

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.