Wódką po dnie

mat

|

GN 41/2008

publikacja 13.10.2008 10:29

Rosyjscy przemytnicy tłoczyli do Estonii wódkę po dnie jeziora – podał „Przekrój”. – Estońska policja, likwidując tajny rurociąg, zmniejszyła uzależnienie Unii Europejskiej od Rosji.

Wódką po dnie fot. Zasoby internetu

Uzależnienie alkoholowe, bo instalacja zamiast ropy czy gazu tłoczyła wódkę. Rurociąg przyjaźni miał 2 km długości i łączył rosyjski Iwangorod z estońską Narwą. Eksporterom udało się przemycić ponad 6 tys. litrów gorzałki. Zlikwidowany rurociąg wcale nie był najdłuższy w swej kategorii. Dwa lata temu litewska policja znalazła 2,5-kilometrową rurę pod białorusko-litewską granicą.

– Polskie służby celne również odkryły niedawno poprowadzony po dnie Bugu rurociąg – opowiada kpt. Adam Nurek z Kodnia. – Polacy chcieli być sprytniejsi niż Rosjanie i postanowili połączyć dwa w jednym. Puścili dnem i wódkę, i tytoń, i zapchali rurę papierosami. Instalacja pękła.

Wyciek wytropiły jako pierwsze miejscowe bobry. Ich głośne śpiewy zaczęły zakłócać ciszę pobliskiego monasteru w Jabłecznej. – Ach jak przyjemnie kołysać się wśród fal – darły się gryzonie. Interweniowała policja. Zwierzaki zatrzymano w izbie wytrzeźwień. W czasie przesłuchania ryczały jak bobry. Rurę zarekwirowano.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.