Polski zlewozmywak

szach

|

GN 37/2008

publikacja 15.09.2008 12:37

Kiedy premier jedna się z prezydentem, inni politycy skutecznie psują atmosferę.

Polski zlewozmywak Premier ofiarował prezydentowi zlewozmywak fot. East news/o. szczepaniak

Koniec wojny polsko-polskiej. Prezydent oddał swoją leżankę w samolocie zmęczonemu premierowi. Premier pochwalił prezydenta za „znaczącą rolę”, jaką ten odegrał w wypracowaniu rządowego stanowiska na unijny szczyt w Brukseli. Zapanowała powszechna miłość.

Prezydent chce teraz wszędzie latać z premierem. Premier nie chce być dłużny. Podobno w zamian za leżankę postanowił oddać prezydentowi zlewozmywak. Niektórzy widzą w tym gest symboliczny: chodzi o to, by nikt na nikogo nie wylewał już pomyj.

Niestety, inni politycy jak zwykle próbują zepsuć atmosferę. Radosław Sikorski powiedział, że zapis o zacieśnianiu współpracy w polityce energetycznej nie był sukcesem prezydenta, a Wielkiej Brytanii.

A przecież – jak donosi prasa – dopiero co pili wraz z prezydentem i premierem wino, i plotkowali na temat gdańskich znajomych. Równie nielojalny okazał się Grzegorz Schetyna: – Będziemy na przyszłość unikać i wspólnych szczytów, i wspólnych lotów – komentował podróż do Brukseli. Zupełnie jakby zazdrościł premierowi leżanki.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.