Rozmowa na kamienie

ks. Marek Gancarczyk, redaktor naczelny

|

GN 39/2006

publikacja 21.09.2006 09:37

Jak rozmawiać z kimś, kto zamiast języka do wymiany myśli używa kamieni? Na uniwersytecie w Ratyzbonie Benedykt XVI mówił o islamie.

Rozmowa na kamienie

W odpowiedzi ze świata muzułmańskiego posypały się kamienie, spłonęły chrześcijańskie kościoły, a nawet zginęli ludzie. W Mogadiszu nieznani sprawcy zastrzelili włoską zakonnicę. Jeżeli już w tych ostatnich dniach strona muzułmańska zamiast kamieni używała języka, to często były to słowa raniące bardziej niż kamienie.
– Ktokolwiek obraża proroka Mahometa, powinien zginąć z ręki najbliżej stojącego muzułmanina – powiedział szejk Abubakar Hassan Malin. Jak z takimi ludźmi rozmawiać? A rozmawiać trzeba. Przecież kamieniami, jak oni, rzucać nie będziemy.

Trzeba rozmawiać nie tylko dlatego, że dziesiątki milionów muzułmanów żyją w Europie. Nie tylko dlatego, że muzułmańskie kraje mogą stanowić realne zagrożenie dla pokoju na świecie, ale przede wszystkim dlatego, że muzułmanie są tak samo dziećmi jednego Boga jak wszyscy inni. Tym między innymi chrześcijaństwo różni się od islamu, że dla chrześcijanina każdy człowiek jest tak samo ważny.

Jak trafić z tą prawdą do muzułmanów? Podobno muzułmanie szanują tylko silnych. Słaby się nie liczy. Słabym się pogardza. Kto ustępuje, ten nie może liczyć na szacunek. Tak jest w handlu, gdzie zawsze trzeba się targować. Ale tak jest też z wiarą.

Europejczyk, który wiarę sprzedał za miskę soczewicy, u muzułmanina – w najlepszym wypadku – wzbudzi litość. Na szacunek może liczyć dopiero wtedy, gdy nie będzie pogardzał Bogiem.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.