Zapraszam do lektury Gościa

Leszek Śliwa, sekretarz redakcji

|

GN 31/2005

publikacja 26.07.2005 12:13

Członkostwo Polski w Unii Europejskiej wciąż wzbudza dyskusje. Malkontenci z satysfakcją wskazują wszystkie kłopoty, które wynikają, albo ewentualnie mogłyby wyniknąć, z powodu niedopatrzeń lub domniemanej złej woli urzędników z Brukseli.

Zapraszam do lektury Gościa

Ciągle słyszymy o „zagrożeniach” bądź „nonsensach”, którym musimy lub będziemy musieli się przeciwstawiać. Czasem mam wrażenie, że każda taka sprawa jest witana z pewną sarkastyczną satysfakcją.

Nie od dziś wiadomo, że my, Polacy, lubimy narzekać i widzieć wszystko w czarnych barwach. Pewnie dlatego znacznie mniej mówi się u nas o korzyściach, które wszyscy możemy z naszej obecności w Unii „wyciągnąć”. A przecież, jak pokazuje przykład dopłat dla rolników, fundusze europejskie istnieją naprawdę i nie są to bynajmniej pieniądze wirtualne.

Niejeden proboszcz zadaje sobie pytanie, skąd wziąć pieniądze na remont kościoła albo jak sfinansować jakieś ważne przedsięwzięcie. Tymczasem wielu znalazło już na to pytanie odpowiedź. Piszemy o tym w tekście „Remontuj z Unią”, który zaczyna się na stronie 14.

Oczywiście trzeba przejść skomplikowaną, biurokratyczną procedurę i udowodnić, że fundusze wykorzystamy właściwie. Ale przecież nie jest to niewykonalne. Te pieniądze leżą na ulicy, trzeba się tylko po nie schylić!

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.