Zapraszam do lektury nowego numeru "Gościa"

Sebastian Musioł, sekretarz redakcji

|

GN 17/2005

publikacja 27.04.2005 01:06

Wszystkie drogi prowadzą do Rzymu, a oczy całego świata wpatrzone są w Watykan. I jak różnego rodzaju i różnej jakości są szlaki do Wiecznego Miasta, tak spojrzenia na Stolicę Apostolską mają rozmaity wyraz. Jedni pytają – znacząco modulując intonację – po co papież?

Zapraszam do lektury nowego numeru "Gościa"

Bo po coś jest i warto to wiedzieć (tekst na stronie 17). Inni trąbią o zamieszaniu, zagrożeniach czy innych rozłamach. O to, jaki Kościół wyjdzie z tej przemiany, pytamy ks. Tomasza Węcławskiego w okładkowej rozmowie (czytaj na stronie 20). Poznański teolog wierzy, że przyszły papież dobrze odpowie swojemu powołaniu i będzie wielkim darem dla Kościoła. Głos kardynałów na konklawe jest przecież aktem zbiorowego zawierzenia Duchowi Świętemu.

Hierarchowie modlą się gorąco i polecają swoje decyzje Boskiemu Tchnieniu. Nie ludzką miarą mierzy się przecież Biskupa Rzymu. Gdyby wszystko miało być po naszemu, to papiestwo, bazyliki na Lateranie i Watykanie nawiedzane byłyby teraz pewnie jedynie przez archeologów, a nie przez rzesze pielgrzymów (patrz: „Papieskie życie” na stronie 28). Bo na brak polityków, luminarzy i mecenasów sztuki na tronie Piotrowym nie mogliśmy narzekać. Zawsze jednak wolimy – bo potrzebujemy – świętych. Oni nawetpo śmierci dokonują rzeczy niezwykłych („Grób w ziemi,bez sarkofagu” na stronie 24).

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.