Głodni podróży

Szymon Babuchowski

|

GN 21/2022

publikacja 26.05.2022 00:00

Chociaż ceny wakacji szybują w górę, zainteresowanie wyjazdami organizowanymi przez biura podróży nie spada.

Głodni podróży roman koszowski /foto gość

Galopująca inflacja, rosnące ceny paliw, zmieniające się kursy walut, a w tle oczywiście wojna – wszystko to musi wpływać także na rynek turystyczny. Z raportu opublikowanego przez Instytut Badań Rynku Turystycznego Traveldata wynika, że w ciągu ostatnich siedmiu miesięcy ceny wakacji z biurami podróży wzrosły średnio o 20–30 procent. W tym roku niespecjalnie możemy też liczyć na superprzeceny w ofertach last minute. To będą rekordowo drogie wakacje – biją na alarm analitycy. Czy mają rację?

Skłonni wydać więcej

– Nie używałbym sformułowania „rekordowo” – uspokaja Piotr Henicz, wiceprezes Biura Podróży „Itaka” oraz Polskiej Izby Turystyki. – Chyba że uznamy, że w ostatnich latach ceny były rekordowo niskie. Średni wzrost cen w żadnym wypadku nie odstaje od wzrostu cen usług w innych branżach czy towarów.

Widać też, że rosnące ceny nie zniechęcają Polaków do korzystania ze zorganizowanych wyjazdów. Wprawdzie, jak zauważa wiceprezes Itaki, wybuch wojny w Ukrainie na dobrych kilka tygodni zamroził sprzedaż, jednak po kilku kolejnych tygodniach nabrała ona dynamiki właściwej okresom poprzedzającym bezpośrednio sezon wysoki. – Zainteresowanie wyjazdami wakacyjnymi jest bardzo duże, bo po przerwie związanej z pandemią czujemy głód podróżowania – twierdzi Agata Biernat, specjalista ds. komunikacji w spółce Wakacje.pl. Przedstawicielka tego największego multiagenta na polskim rynku turystycznym przyznaje, że gdy zbliża się data wyjazdu, ceny wakacji mogą wzrosnąć nawet o ponad 1000 zł od osoby. Jednak i to nie odstrasza Polaków. – Coraz częściej skłonni jesteśmy wydać więcej na wypoczynek. Rośnie np. popularność hoteli o wyższym standardzie, cztero- czy pięciogwiazdkowych. Chętniej wybieramy także opcję all inclusive, gdzie w cenę, oprócz podstawowego wyżywienia, wliczone są m.in. przekąski czy dodatkowe napoje. Mimo że kosztuje to nieco więcej, w ostatecznym rachunku rozwiązanie to okazuje się często bardzo opłacalne – dodaje Agata Biernat.

– Co ciekawe, wzrost cen nie sprawił, że zaczęliśmy szukać tańszych ofert – potwierdza Piotr Henicz. – Struktura sprzedaży nadal jest zgodna z trendami z ostatnich lat, tzn. rosnącym udziałem hoteli z najwyższej półki.

W czołówce bez zmian

Badanie przeprowadzone przez Ogólnopolski Panel Badawczy Ariadna pokazuje, że 40 proc. respondentów chce spędzić w tym roku co najmniej 7-dniowy urlop za granicą, a 46 proc. z nich zamierza przy tym skorzystać z usług biura podróży. Powody? Aż 63 proc. pytanych wskazuje na wygodę. Kupując bowiem wczasy w biurze podróży, za wszystkie usługi – od transportu, przez zakwaterowanie, aż po wyżywienie – płacimy najczęściej tylko raz. W obecnej, niepewnej sytuacji ekonomicznej ma to szczególne znaczenie – pozwoli bowiem uniknąć przykrych niespodzianek. – Lubimy wiedzieć, ile zapłacimy – podkreśla ekspert z Wakacje.pl. – A wybór zorganizowanego wypoczynku, zwłaszcza z opcją all inclusive, daje nam możliwość precyzyjnego zaplanowania budżetu.

Które spośród zagranicznych kierunków w tym roku najczęściej wybierają Polacy? – Jak zawsze najchętniej wypoczywamy w rejonie Morza Śródziemnego – mówi Agata Biernat. Rzeczywiście, czołówka rankingu od dawna pozostaje bez zmian. Nadal liderem rezerwacji jest Turcja, kusząca dobrymi relacjami jakości do cen, pięknymi plażami z łagodnym zejściem do morza i wieloma zabytkami. Zmniejsza się jednak dystans pomiędzy tym krajem a Grecją, znoszącą właśnie wszelkie covidowe obostrze­nia. By wjechać do Turcji, wciąż potrzebny jest certyfikat potwierdzający status zaszczepionego bądź ozdrowieńca, a ci, którzy go nie posiadają, muszą przed przylotem wykonać test. Nie jest natomiast potrzebny paszport – od niedawna wystarczy dowód osobisty.

Na trzecim miejsce w rankingu plasuje się Egipt, ale rosnące ceny ofert wakacji w tym kraju mogą spowodować, że wkrótce straci swoje miejsce na podium. Zwłaszcza że rośnie zainteresowanie Hiszpanią, Tunezją wracającą do gry po covidowym zamknięciu, Cyprem czy stosunkowo tanią Bułgarią, która zdaniem części ekspertów może wkrótce stać się czarnym koniem wakacyjnego wyścigu.

Nieznane obok nas

W poszukiwaniu tańszych ofert wielu z nas nadal interesuje się jednak wakacjami w kraju. Co ciekawe, w tym przypadku trendy wydają się odwrotne niż przy wyjazdach zagranicznych. – Niezmiennie największą popularnością cieszą się krajowe wyjazdy rodzinne. Przeważnie organizowane są one samodzielnie, choć w przypadku wyjazdów zagranicznych Polacy decydują się na korzystanie z biur podróży – zauważa Rafał Szmytke, prezes Polskiej Organizacji Turystycznej, czyli rządowej agencji zrzeszającej podmioty zajmujące się turystyką. – Przedtem decyzje dotyczące rezerwacji wypoczynku były podejmowane z dużym wyprzedzeniem, jednak pandemia zmieniła ten trend i coraz częściej plany finalizowane są dopiero w ostatniej chwili.

Wśród krajowych destynacji króluje niezmiennie Bałtyk, coraz chętniej jednak planujemy kilkudniowe wypady na łono natury, uprawiamy turystykę aktywną. – Wypoczynek nie musi wiązać się z wysokimi kosztami – przekonuje prezes POT. – Z pewnością trzeba się liczyć z tym, że ceny w najbardziej popularnych kurortach będą wyższe, jednakże jest to też powód, dla którego warto poszukać innych możliwości. Chociaż najczęściej kierujemy się sentymentem i wracamy do miejsc dobrze nam znanych, to zachęcam do tego, by spróbować czegoś nowego i odkrywać nieznane. Zmieniając stały kurs, wpływamy na rozwój rodzimej oferty turystycznej. Polska jest na tyle zróżnicowanym krajem, że nie trzeba wyjeżdżać daleko, by móc miło i ciekawie spędzić czas.

Już ubiegłoroczne wakacje pokazały, że Polacy lubią wypoczywać w swoim kraju. Widoczne to było zwłaszcza w lipcu 2021 r., kiedy to liczba turystów krajowych korzystających z rodzimej bazy noclegowej była nawet o dwa procent wyższa niż przed pandemią. Wiele osób skorzystało z Polskiego Bonu Turystycznego, który okazał się wymiernym wsparciem dla polskich rodzin. Ci, którzy tego jeszcze nie zrobili, mają szansę nadrobić zaległości, bo program został przedłużony do 30 września 2022 r. – Na każde dziecko do 18. roku życia przysługuje świadczenie w kwocie 500 złotych, a na dziecko z orzeczeniem o niepełnosprawności aż 1000 złotych. Bonem można zapłacić na przykład za wspólny rodzinny wyjazd, kolonie, obozy, turnusy rehabilitacyjne czy wakacyjne wycieczki – przypomina Rafał Szmytke. Sposobów zaspokojenia wakacyjnego głodu jest więc sporo.•

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.