Falstart

Marcin Jakimowicz

Niepotrzebnie staramy się zaimponować Panu Bogu, by łaskawie zwrócił na nas uwagę. Jesteśmy w centrum Jego zainteresowania.

Falstart

Zamiast zaczynać opowieść od tego, co zrobił dla nas Pan Bóg, rozpoczynamy od wyliczanki, co powinniśmy zrobić dla Niego. A to ślepa uliczka. Niestety taką narrację słyszę w wielu kazaniach: „Powinniśmy / musimy / trzeba nam”. Często Bogu ducha winni wierni dostają po uszach za tych, których w kościele nie ma. To prawdziwy homiletyczny majstersztyk. Myślę, że rozgoryczenie i frustracja kaznodziejów bierze się stąd, że podskórnie czują, że te argumenty nie działają i nie są w stanie zmienić ludzkiego życia. To nie są słowa, w których jest moc. 

Przyjęcie prawdy o bezinteresownej, darmowej Bożej miłości uwalnia człowieka od patologicznej duchowości (Grzywocz jako lektura obowiązkowa dla wspólnot!), pobożnych nerwic, odhaczania roboczogodzin modlitw, prowadzenia swych prywatnych wypraw krzyżowych w mediach społecznościowych, punktowania w komentarzach myślących inaczej (czytaj „błędnie”) i sporządzania długich list dobrych uczynków. Te ostanie są odpowiedzią na Bożą miłość, a nie walutą! 

Staramy się zaimponować Panu Bogu, by łaskawie zwrócił na nas uwagę, a przecież oddajemy Mu jedynie to, co dostaliśmy. Biblia jest bezwzględna: „wszystkie dobre czyny są z góry przygotowane na to, abyśmy je pełnili”. Cóż masz, czego byś nie otrzymał? 

Przyjęcie kerygmatu powoduje zachwyt Bogiem, za którym człowiek chce pójść w ciemno, druga narracja wynikająca często z braku relacji z Najwyższym oznacza harówkę, nieustanne porównywanie się z innymi, nieufność i zadręczanie się tym, że „nie jestem wystarczająco dobry”. Jesteś. 
Zamiast żonglerki moralnymi zasadami doprowadzajmy ludzi do spotkania z Duchem Świętym, który „wszystkiego nas nauczy”. Czytam właśnie znakomitą książkę „Słyszysz szum wiatru?” Wilfrida Stinissena. „Duch jest naszym kompasem. Święty Tomasz z Akwinu powie, że On sam jest nowym Prawem – pisał szwedzki karmelita – Etyka chrześcijańska nie jest zbiorem reguł i przepisów, lecz osobą. Bóg nie dał nam zestawu norm, którymi mamy się kierować. On dał nam swoją własną etykę. Ten sam Duch Święty, który działa w Bogu i motywuje Jego działanie, jest teraz w nas i nakłania do życia w taki sam sposób jak Bóg”.

Podstawową kategorią chrześcijaństwo jest wolność. Jest „tam, gdzie Duch Pański” (2 Kor 3, 17). Nie da się wymusić życia Ewangelią presją. Wspomniałem ostatnio, że od jakiegoś czasu „chodzi” za mną zdanie księdza Józefa Tischnera: „Chrześcijaństwo i Ewangelię mamy nie tyle za sobą, ile przed sobą”.