Miasto 15-minutowe czy cohousing, a może budownictwo senioralne. Na co postawić?

Katarzyna Widera Podsiadło

publikacja 14.05.2022 08:00

W Portland, walcząc z otyłością, propaguje się miasta 15-minutowe. Sposobem na samotność ma być cohausing.

Miasto 15-minutowe czy cohousing, a może budownictwo senioralne. Na co postawić? Mirosław Jarosz /Foto Gość

Miejsce zamieszkania zgodne z naszym stylem życia i potrzebami. Coraz częściej wybieramy nieruchomości, które mają być odpowiedzią na potrzeby nie tylko mieszkaniowe, ale również oczekiwania związane z pracą zawodową, sposobem funkcjonowania, po powrocie z pracy, uczelni czy szkoły, wreszcie formami rekreacji. Dlatego coraz częściej wybierając nieruchomość zwracamy uwagę na otoczenie. A jakie mamy możliwości wyboru?

Miasta 15-minutowe

W 15 minut do każdej potrzebnej nam instytucji. Takie możliwości stwarza zamieszkanie wg koncepcji tzw. miast 15-minutowych. Chodzi o to, by oszczędzać czas i na piechotę dojść do szkoły, przedszkola, ośrodka zdrowia czy sieci potrzebnych sklepów, a także terenów rekreacyjnych. Miasto na wyciągnięcie ręki - mówią specjaliści. Marta Buzalska z portalu Oto dom podkreśla nie tylko wygodę takiego rozwiązania, ale również dbałość o środowisko. "W mieście 15-minutowym, korzystamy bowiem z środków lokomocji typu rower, hulajnoga czy poruszanie się pieszo. Tym samym możemy na jakiś czas zapomnieć o samochodzie".

W USA idea miast 15-minutowych ma ponadto walor prozdrowotny. "Chodzi o to, by się ruszać, chodzić, spacerować, a może biegać". Każdy wybiera formę, którą lubi, byle z użyciem własnych mięśni, co wpłynie na poprawę jakości życia, lepsze samopoczucie, poprawę wreszcie parametrów zdrowotnych. Władze Portland, gdzie jest duży problem z otyłością, uznały, że wdrożenie idei miast 15-minutowych może pomóc w zmianie stylu życia mieszkańców i pośrednio w walce z otyłością.

Po co miasto 15-minutowe? "Byśmy byli szczęśliwi" - stwierdza Marta Buzalska, wnioskując na podstawie badań przeprowadzonych przez Carlosa Moreno, francuskiego badacza. Zgodnie z jego sugestią, jeśli wszystkie nasze potrzeby zostaną zaspokojone w miarę na niewielkim obszarze miejskim, np. w rejonie dzielnicy, wówczas nie korzystając z własnego transportu, nie stojąc w korkach, będziemy szczęśliwsi, bo zwyczajnie nie będziemy zdenerwowani. Taki sposób funkcjonowania pozwoli nam też na wejście w bliższe relacje z ludźmi, a przecież inne badania pokazują, że współczesny człowiek cierpi na samotność.

"Miasta 15-minutowe doskonale sprawdzają się w Chinach, a w Europie Anne Hidalgo wykorzystywała idee miasta 15-minutowego w swojej kampanii wyborczej. Jak podkreśla Marta Buzalska, w badaniach przeprowadzonych przez Oto dom aż 40 procent respondentów wskazało, że bliskość sklepu jest dla nich niezmiernie ważna, 30 procent wskazywało na dobre skomunikowanie miasta.  

O idei miast 15-minutowych na antenie Radia eM:

Cohousing, czyli budownictwo wspólnotowe

Wspólnotowość, relacje międzyludzkie to sposób na uniknięcie samotności. Do takich wniosków doszli Duńczycy, którzy w latach 60. zainicjowali budownictwo wspólnotowe, które dziś tyczy niemal 5 procent domów tam powstających. Nie chodzi o wspólne zamieszkanie, ale o to by pewne przestrzenie dzielić wspólnie. Odważni mówią np. o kuchni, ale najlepiej ta forma sprawdza się w przypadku terenów rekreacyjnych, miejsc, gdzie wspólnie z sąsiadami możemy spędzić czas, urządzić grilla czy porozmawiać. Cohousing polega na tym, że wspólnota wraz z architektem buduje tę przestrzeń, która dostosowana będzie do ich potrzeb. Ta wspólnota finansuje powstanie pomysłu, później wspólnie nią zarządza, dzielą się obowiązkami. Stąd jednym z elementów może być np. wspólne miejsce narzędziowe. Oczywiście różny jest zakres obowiązków i wspólnotowego działania, zgodnie z oczekiwaniami wspólnoty. "Tego rodzaju wioska świetnie zrealizowałaby się we wspólnocie np. młodych rodziców" - mówi Marta Buzalska, która podkreśla, że dziś wiele młodych osób wyjeżdża z miejsca zamieszkania, gdzie mogli liczyć na pomoc bliskich. W nowym miejscu mogą więc znaleźć podobnych im, np. rodziców. Inną grupą są osoby starsze, swego rodzaju cohousing senioralny. Osoby starsze, często samotne, potrzebujące również pomocy fizycznej drugiego człowieka w takich miejscach znalazłyby wszystko tego, co zdecyduje o ich bezpiecznej jesieni życia.

O cohousingu na antenie Radia eM:

Budownictwo senioralne

Coraz częściej architekci dostrzegają potrzeby osób starszych. Choć budownictwo senioralne w Polsce dopiero raczkuje, to jednak zdajemy sobie sprawę, że w obliczu starzejącego się społeczeństwa coraz większa grupa ludzi będzie oczekiwała rozwiązań architektonicznych ważnych dla tej grupy społecznej.
"Na razie w kraju mamy do czynienia np. z syndromem czwartego piętra, czyli mieszkania osób starszych w stosunkowo niskim budownictwie, ale bez dostępu do windy. To trochę jak więzienie np. z perspektywy 4 piętra " - mówi Marta Buzalska z Oto dom. Dlatego trzeba tak myśleć o budownictwie senioralnym, by unikać w nim barier architektonicznych. Trochę, jak w miastach 15-minutowych, ważne, by był szybki dostęp do np. ośrodków zdrowia. Z kolei podobnie jak w cohousingu wspólna przestrzeń rekreacyjna jest dla osoby starszej niezmiernie ważna. Odpowiedzią na takie potrzeby są domy spokojnej starości, domy opieki, ale osoby starsze w naszych realiach często nie chcą z nich korzystać z powodu barier mentalnych, ale również finansowych.
     
O budownictwie senioralnym na antenie Radia eM: