Ludzie wiary

Franciszek Kucharczak

|

GN 19/2022

publikacja 12.05.2022 00:00

Myśl wyrachowana: Prawdziwy chrześcijanin jest gotów za wiarę oddać swoje życie, fałszywy - cudze.

Ludzie wiary

Kiedy rosyjska „operacja specjalna” okazała się dla Rosjan całkiem niespecjalna, ich propaganda zaczęła straszyć atakiem nuklearnym na państwa NATO. W tamtejszej telewizji powiedzieli, że rozpoczęcie III wojny światowej byłoby korzystne dla ich kraju.

A że wojny nuklearnej wygrać się nie da? „My pójdziemy do nieba, a oni po prostu umrą” – orzekł beztrosko jeden z propagandystów. Pewnie się chłop zainspirował wypowiedzią swojego pryncypała w Soczi z 18 października 2018 roku. Wtedy to podczas Międzynarodowego forum dyskusyjnego „Wałdaj” Władimir Putin powiedział, że Rosja nigdy nikogo nie atakuje, ale agresor musi wiedzieć, że kara jest nieunikniona. „My jako męczennicy pójdziemy do nieba, a oni po prostu zdechną” – oznajmił, co wywołało aplauz słuchaczy.

Jeśli dodać do tego przemówienie na moskiewskim stadionie, podczas którego Putin zastosował do rosyjskich żołnierzy niszczących Ukrainę słowa z Ewangelii („Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich”), widzimy, że jest to wojna religijna. No bo czyż po stronie rosyjskiej nie mamy do czynienia z ludźmi motywowanymi wielką wiarą? To nie jest tak prosto uwierzyć, że się broni, gdy się napada, że się ratuje, gdy się morduje, że się niesie dobrobyt, gdy się kradnie. A oni to potrafią. I wygląda na to, że podobną wiarą wykazują się nie tylko sami uczestnicy najazdu i ich mocodawcy, ale też znaczna większość rosyjskiego społeczeństwa.

Jednym z większych zaskoczeń dla ludzi Zachodu było uświadomienie sobie, że Rosjanie naprawdę widzą w Ukraińcach „nazistów”. I że naprawdę uważają, iż moralnym obowiązkiem Rosji jest demilitaryzacja Ukrainy, jej denazyfikacja, a najlepiej dematerializacja.

Okazuje się, że odpowiednio ustawiona i długotrwała propaganda potrafi ludzi przekonać do wszystkiego. I wcale nie tylko Rosjanie są na to podatni. Skoro Europejczycy masowo uwierzyli w takie rzeczy jak brednie o wielości płci, to o czym to świadczy? Albo jeśli znaczna liczba mieszkańców UE uważa, że w Polsce nie ma praworządności i że rządzą u nas faszyści, to czemu się dziwić Rosjanom?

Gdy społeczeństwo zwietrzy żer dla swego egoizmu, gładko przełknie propagandę, która usprawiedliwi każdą podłość. Dlaczego małe dzieci giną milionami na całym świecie? Bo świat uwierzył w absurd „prawa do aborcji”. A przecież czy maleństwa usunięte siłą z łona matki są mniej zamordowane od tych dzieci, które giną dziś w Ukrainie? Czy one w jakiś inny sposób nie doczekają dorosłości niż dziewczynki i chłopcy pogrzebani w ruinach Mariupola i innych miejsc?

Każda nacja ma potencjał na bycie potworem dla innych, bo ma go i każdy człowiek. I tylko Bóg może nas przed tym uchronić. Pytanie, czy na Niego liczymy.•

Zamiennik

Gazeta.pl w dziale eDziecko doniosła o „świeckiej komunii”, jaką zorganizowali dziecku „pewni rodzice, którzy są ateistami”. Ponoć zrobili to, aby ich syn nie miał poczucia, „że coś go omija”. W związku z tym zaproponowali „alternatywę dla wszystkich aktywności związanych z przystąpieniem do pierwszej komunii zajęciami dodatkowymi, m.in. sportowymi, czyli niezwiązanymi z religią i kościołem”. Podobno dzieciak był zachwycony, „a rodzice sporo zaoszczędzili”. Oni też byli zachwyceni, bo nie musieli „kupować alby, gromnicy, opłacać strojenia kościoła”. Chłopiec dostał wielki zestaw klocków Lego, a imprezę „komunijną” miał przy okazji urodzin młodszego brata.

No i w porządku. Skoro ci ludzie są ateistami, to przecież zrozumiałe, że nie posłali dziecka do Komunii. Pytanie tylko, po co to nawiązywanie do obrzędowości religijnej. „Świecka komunia” jest tak sensowna, jak „religijny ateizm”. •

Głodzenie

Parlament Europejski uczcił polskie święto uchwalenia Konstytucji 3 maja kolejną, już 36. rezolucją przeciwko Polsce. Deputowani (w tym tradycyjnie niektórzy polscy europosłowie) opowiedzieli się za dalszym blokowaniem pieniędzy z KPO dla Polski. Ile natomiast pieniędzy UE przeznaczyła na pomoc Polsce z racji przyjęcia przez nas 3,2 mln uchodźców? Ani grosza. Ale co się dziwić – skoro Polaków trzeba ukarać, nie można ich przecież „zagłodzić”, jednocześnie im pomagając.•

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.