Potężniejsza od pocisków

Marcin Jakimowicz

|

GN 19/2022

publikacja 12.05.2022 00:00

„Jedna ręka strzelała, inna kierowała kulę” – mówił po zamachu 13 maja 1981 Jan Paweł II. Rok później… znów uniknął śmierci. „Ostatecznie modlitwa okazuje się potężniejsza od pocisków, a wiara od dywizji” – przypomniał kard. Ratzinger, ujawniając treść trzeciej fatimskiej tajemnicy.

Jan Paweł II pojechał do Fatimy rok po zamachu na jego życie. Jan Paweł II pojechał do Fatimy rok po zamachu na jego życie.
Martin Athenstädt /dpa/pap

Przed 41 laty zakrwawiony, osuwający się w ramiona towarzyszy papież na oczach świata ukazał kwintesencję chrześcijaństwa: przebaczył muzułmańskiemu zamachowcowi. Rok później przez czterdzieści minut modlił się w Fatimie, dziękując Maryi za ocalenie. Wewnątrz korony figury Matki Bożej Fatimskiej umieszczono pocisk, który zdaniem Jana Pawła II jedynie dzięki interwencji Maryi nie okazał się śmiertelny.

Morze ognia

Gdy byłem w dolinie Cova da Iria, a przede mną płonęło morze ognia, notowałem: „12 maja 1917: o takich miejscach mawia się »zapomniane przez Boga«. Ten sam dzień 95 lat później: prawie 400 tysięcy pielgrzymów pali… 31 ton świec. Tu światła nie mierzy się w lumenach, ale w tonach”.

105 lat temu słowo „Fatima” nie mówiło Europejczykom absolutnie nic. Znali je za to doskonale muzułmanie, którzy wiedzieli, że to imię najmłodszej ukochanej córki Mahometa, uważanej za najdoskonalszą kobietę islamu i określanej jako sajjida – przywódczyni kobiet w raju. „W całej Europie Zachodniej istnieje tylko jedno miejsce o tej nazwie. Dlaczego Maryja ukazała się właśnie tam?” – pyta włoski dziennikarz Vittorio Messori, uznając, że w takich historiach nie ma miejsca na przypadki.

Po 13 maja 1917 roku katolicki świat zwrócił oczy na tę maleńką wioskę, nazwaną później „katedrą Portugalii”. O samym kraju mawia się, że to 3 $ F: Fatima, Futbol i Fado. Co roku sanktuarium oblegane jest przez kilka milionów pielgrzymów, a 13 maja gigantyczny plac pęka w szwach. Wystarczy prześledzić „plan zajęć”, jaki tego dnia obwiązywał w Fatimie: 1920 r. – figurę Maryi uroczyście wprowadzono do kościoła; 1928 r. – poświęcono kamień węgielny pod budowę bazyliki; 1930 r. – biskup diecezji Leiria zatwierdził wiarygodność objawień; 1931 r. – w czasie Pielgrzymki Narodu Portugalskiego pod przewodnictwem episkopatu i nuncjusza apostolskiego poświęcono kraj Niepokalanemu Sercu Maryi; 1946 r. – ukoronowano figurę fatimską; 1982 r. – Jan Paweł II dziękował Maryi w Fatimie za uratowanie życia i zawierzył Jej Niepokalanemu Sercu Kościół i świat; 1989 r. – zakończono procedury w ramach procesu beatyfikacyjnego Franciszka i Hiacynty, a dzieci otrzymały tytuł „czcigodnych sług Bożych”; 1991 r. – Jan Paweł II po raz drugi pielgrzymował do miejsca objawień; 2000 r. – Franciszek i Hiacynta zostali błogosławionymi Kościoła, 2017 r. – w setną rocznicę objawień papież Franciszek dokonał ich kanonizacji i stali się najmłodszymi kanonizowanymi niebędącymi męczennikami…

Jak widać, tego dnia gospodarze sanktuarium nie narzekali na brak zajęć.

Strzał

Gdy 13 maja 1981 na placu św. Piotra padły strzały, świat zamarł w bezruchu. Śmiertelnie raniony Jan Paweł II ocalał. Tuż po zamachu zapoznał się z dokumentacją objawień w Fatimie i stał się apostołem tego orędzia. 13 maja 2000 roku spotkał się na rozmowie w cztery oczy z siostrą Łucją. Praktykował nabożeństwo pierwszych sobót. – Wiele razy przy różnych okazjach mówił wprost: „Kolejne lata pontyfikatu są mi darowane” – opowiadał mi we Lwowie abp Mieczysław Mokrzycki. – Miał świadomość, że Ktoś poprowadził kulę tego śmiertelnego strzału. Codziennie zrywał się o 5.15, by oglądać wschód słońca, a później, leżąc krzyżem na ziemi, odmawiał Różaniec. Co roku 13 maja o godzinie 17.00 odprawialiśmy Mszę Świętą w jego kaplicy jako dziękczynienie za ocalenie od śmierci. Na tę Mszę nikogo nie zapraszaliśmy”.

W czterdziestą rocznicę zamachu w „mieście, w którym wszystko się zaczęło”, uruchomiono multimedialną wystawę. W wadowickim Domu Rodzinnym Jana Pawła II wystawiono szpitalne łóżko, bieliznę, szafkę nocną i dwa krzesła z Polikliniki Gemelli, w której dochodził do siebie. Niezwykle wymowny był tytuł tej wystawy: „Przebaczam”. Turyści oglądali pistolet Browning HP 9 mm, z którego strzelał Ali Ağca, i zakrwawiony garnitur Francesca Pasanisiego, szefa watykańskiej ochrony, który własnym ciałem osłaniał papieża.

Strzał padł w 64. rocznicę pierwszego objawienia, a historycy komentowali, że zgadzała się nawet godzina. Jan Paweł II podsumował: „Jedna ręka strzelała, a inna kierowała kulę. Za przyczyną Matki Bożej życie zostało mi na nowo darowane”, a opuszczając poliklinikę, powiedział: „Zrozumiałem, że jedynym sposobem ocalenia świata od wojny, od ateizmu, jest nawrócenie Rosji zgodnie z orędziem Fatimy”. Postanowił doprowadzić do tego, co nie udało się Piusowi XII w 1942 r. ani po 24 latach Pawłowi VI.

Drugi zamach

Już w rok po zamachu poleciał do Fatimy. Tłumy pielgrzymów usłyszały wówczas: „Pragnę powiedzieć wam w zaufaniu, że kiedy przed rokiem miał miejsce zamach, gdy odzyskałem świadomość, myśli moje pobiegły natychmiast do tego sanktuarium, aby w Sercu Matki Niebieskiej złożyć podziękowanie… We wszystkim, co się wydarzyło, zobaczyłem – i stale będę to powtarzał – szczególną matczyną opiekę Maryi. A że w planach Opatrzności nie ma przypadków – zobaczyłem w tym wezwanie i przypomnienie orędzia, które stąd wyszło”.

Tego dnia miał miejsce drugi zamach na papieża. Niezrównoważony psychicznie 32-letni Hiszpan ks. Juan Fernandez Krohn z Bractwa Piusa X przecisnął się przez tłum i rzucił się na Jana Pawła II z bagnetem. Na szczęście ochrona zareagowała w samą porę.

Jan Paweł II przebaczył Ali Ağcy tuż po zamachu. W przekazie nadanym przez Radio Watykańskie powiedział: „Modlę się za brata, który zadał mi cios, i szczerze mu przebaczam”. Później spotkał się z nim, a w 1999 roku wystąpił nawet z prośbą o jego ułaskawienie. W czerwcu 2000 r. prezydent Włoch, Carlo Azeglio Ciampi, ułaskawił zamachowca i nakazał jego ekstradycję do Turcji, gdzie miał odsiadywać kolejny wyrok za zabicie tureckiego dziennikarza. Sam Ali Ağca nie okazał skruchy. W liście do brytyjskiego „Sunday Times” wyjaśniał, że zgłosił się do autora „Kodu da Vinci” Dana Browna, by pomógł mu w pracy nad książką, w której chce „proklamować koniec świata i napisać doskonałą ewangelię, której Watykan nigdy nie zrozumiał”. Nie jest to dowód szaleństwa – jak można by sądzić – ale przemyślany chwyt marketingowy przypominający prowokacje Marilyna Mansona.

25 marca 1984 roku w uroczystość Zwiastowania Pańskiego przed bazyliką św. Piotra Jan Paweł II uroczyście poświęcił świat Niepokalanemu Sercu Maryi. Prosił o sprowadzenie figury z Fatimy, by nikt nie miał wątpliwości, iż wypełnia Jej prośbę. Wołał wówczas: „O Serce Niepokalane! Od wojny atomowej, od nieobliczalnego samozniszczenia, od wszelkiej wojny – wybaw nas!”. W 1991 r., w dziesiątą rocznicę zamachu, powtórzył ten akt w Fatimie.

Przyznam szczerze, że jestem zmęczony medialnymi przepychankami o to, czy opisane dwa zawierzenia świata Maryi były wystarczające, czy nie. Niektórzy publicyści chcą być, dosłownie, bardziej papiescy niż papież. Sama siostra Łucja pisała o „pierwszym triumfie Niepokalanego Serca Maryi”. „Przyznała, że ofiarowanie Rosji Niepokalanemu Sercu NMP, którego Jan Paweł II dokonał 25 marca 1984 r., było spełnieniem woli Matki Bożej” i że „zostało dokonane dokładnie tak, jak Ona o to prosiła” – wyjaśnia abp Tadeusz Kondrusiewicz, który rozmawiał o tym z wizjonerką.

Zwycięstwo przez Maryję

Gdy Maryja zapowiadała młodziutkiej Łucji, że „Rosja zaleje świat błędnymi naukami”, nie komentowała bieżących historycznych wydarzeń. Jak porażająco brzmią dzisiaj te słowa… Jesteśmy bogatsi o doświadczenia totalitaryzmu, o porażające doniesienia zza wschodniej granicy, krat totalitarnej Korei Północnej, o opowieści z łagrów, statystyki „Czarnej Księgi Komunizmu”, wspominającej o 100 milionach ofiar systemu. To Lenin jako pierwszy zalegalizował 18 listopada 1920 roku aborcję („Wprowadzamy zupełnie nową moralność. Dla nas wszystko jest dozwolone. Krew? Niech płynie”). Czy trzeba pisać więcej? Dziś słyszymy haniebne, pełne buty homilie rosyjskich prawosławnych hierarchów, którzy mówią wprost o wprowadzaniu siłą ruskiego miru, o tym, że „najlepsza dyplomacja jest wówczas, gdy na stole leży pistolet”…

„Zwycięstwo przyjdzie przez Maryję” – nie miał wątpliwości prymas August Hlond. 8 września 1946 r. na jego wezwanie pod murami Jasnej Góry stawił się milionowy tłum, zawierzając losy Polski Niepokalanej. Kraj wstawał z ruin, Sowieci brutalnie wprowadzali nowe porządki, a porozumienia Stalina z Tymczasowym Rządem Jedności Narodowej wtłaczały nas w strefę wpływów Kremla. Kard. Hlond pisał do włoskiego biskupa Giuseppe Cognaty: „Polska stoi na pierwszej linii walki. Wspaniały jest jej duchowy opór. Zobaczymy wydarzenia większe od tych, które miały miejsce pod Lepanto i Wiedniem”. Czy to przypadek, że kardynał rodem ze śląskich Brzęczkowic zmarł w dniu Matki Bożej Patronki Dobrej Śmierci 22 października 1948 r., a dokładnie trzydzieści lat później na tron Piotrowy oficjalnie wstępował Jan Paweł II – papież, który powiedział: „Fatima jest najważniejszym objawieniem od czasów apostolskich”?

26 czerwca 2000 r., ujawniając treść trzeciej tajemnicy fatimskiej, kard. Joseph Ratzinger wypowiedział słowa, które dodają dziś ogromnej otuchy: „Fakt, iż »macierzyńska dłoń« zmieniła bieg śmiercionośnego pocisku, jest tylko jeszcze jednym dowodem na to, że nie istnieje nieodwołalne przeznaczenie, że wiara i modlitwa to potężne siły, które mogą oddziaływać na historię, i że ostatecznie modlitwa okazuje się potężniejsza od pocisków, a wiara od dywizji”.•

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.