Piekło na ziemi

Marcin Jakimowicz

Od czasu, gdy Jezus zstąpił do otchłani nie ma rzeczywistości, której nie mógłby dotknąć swą życiodajną łaską! Schodzi do zaćpanej młodzieży berlińskiego Kreuzbergu, rozbitych małżeństw, alkoholików.

Piekło na ziemi

Zbyt łatwo dzielimy świat na sacrum i profanum, na rzeczywistości, do których Bóg ma, wedle naszego rozeznania, prawo przyjść i te, przed którymi pozostawiamy Go pod drzwiami. ​Nie chodzi mi o postmodernistyczne pomieszanie, bo przecież On sam stwarzając świat oddzielał światło od ciemności, dzień od nocy, wody ponad sklepieniem od wód pod sklepieniem. Oddzielał i nazywał je po imieniu. A jednak od czasu, gdy Jezus zstąpił do otchłani nie ma rzeczywistości, której nie mógłby dotknąć swą życiodajną łaską! Schodzi do zaćpanych dzieciaków berlińskiego Kreuzbergu, rozbitych małżeństw, alkoholików, którzy nie są w stanie powrócić do domów, młodych, którzy rozważają ostateczne rozwiązania… Nie ma przestrzeni, która Go brzydzi, której nie mógłby przemienić. A ponieważ na krzyżu sam stał się grzechem i wziął na siebie całe przekleństwo związane z tą rzeczywistością, miliony na całym świecie odczuwają ulgę słysząc zza kratek: „I ja odpuszczam tobie…”.

Jezus uczynił swój pierwszy cud, gdy ludzie mieli nieźle w czubie i choć Kana jest mistyczną zapowiedzią Eucharystii, postawienie na stół 600 litrów nowego wina było czynnością, którą wielu „pobożnych” wrzuciłoby do szufladki „profanum”. Dzielenie świata na te dwie sfery może wywołać duchową schizofrenię, poczucie, że do niektórych rzeczywistości Bóg przychodzi, a do innych nie. Na spotkanie Go nie miałyby wówczas najmniejszych szans prostytutki, które ​​wedle słów Jezusa wejdą przed nami do Królestwa, pasterze, magowie, Syrofenicjanka, kobieta przy studni, celnicy.

Czasami we wspólnotach modlitewnych słyszę, że „w czasie uwielbienia otwiera się przed nami Niebo”. To nieprawda. Wołanie Izajasza: „Obyś rozdarł niebiosa i zstąpił” dokonało się we Wcieleniu, nad Jordanem, a Jan Kowalski może zawołać za kamienowanym dwa tysiące lat przed nim Szczepanem: „Widzę niebo otwarte”. Niebo jest otwarte 24/7, a od czasu, gdy Bóg rozdarł zasłonę świątyni, przystęp do najświętszego miejsca świata, zastrzeżonego jedynie dla wybranego arcykapłana Izraela, mają wszyscy.

„Na Krzyżu Bóg opowiedział się za człowiekiem przeciwko Bogu. Od Adama ludzkość czekał tylko Szeol, mroczne przebywanie umarłych. W wielkosobotnim nabożeństwie paschalnym śpiewamy: «Zszedłeś na Ziemię, by ocalić Adama, a nie znajdując go, o Panie, poszedłeś szukać go w piekle» - wyjaśnia Paul Evdokomiv w swej znakomitej „Szalonej miłości Boga” - Chrystus zstąpił do piekieł, aby szukać tam człowieka. Jeżeli «Królestwo Boże jest wśród was», piekło również jest tu obecne. Znaczna część współczesnego świata, z którego wykluczono Boga, jest już piekłem. Wedle Ojców «Bóg może wszystko, ale nie może zmusić człowieka, by Go kochał». Oczekujący Bóg rezygnuje ze swej wszechmocy, a nawet ze swej wszechwiedzy i przyjmuje swoją kenozę pod postacią ofiarowanego Baranka”.