Bądźmy gotowi

Maciej Kalbarczyk

|

GN 18/2022

publikacja 05.05.2022 00:00

Miejmy nadzieję, że wiedza zawarta w poradniku na czas kryzysu i wojny, wydanym przez Rządowe Centrum Bezpieczeństwa, nie będzie nam nigdy potrzebna. Na wszelki wypadek warto być jednak przygotowanym na najgorsze.

Okładka poradnika RCB. Okładka poradnika RCB.
MATERIAŁY PROMOCYJNE

W pierwszych dniach po wybuchu wojny za naszą wschodnią granicą wielu z nas stanęło w długich kolejkach na stacjach benzynowych. Z bankomatów błyskawicznie znikała gotówka, a ze sklepowych półek produkty żywnościowe. Urzędy nie nadążały z obsługiwaniem petentów składających wnioski o wydanie paszportu.

W tamtym czasie obawialiśmy się tego, że Polska podzieli los Ukrainy. Podejmowaliśmy decyzje, które wywołały wiele niepotrzebnego zamieszania. Wielu z nas uległo atmosferze paniki, podsycanej przez rosyjską propagandę. Bogatsi o tamto doświadczenie, powinniśmy zawczasu zdobyć wiedzę na temat umiejętności radzenia sobie w sytuacjach realnego zagrożenia. Chodzi nie tylko o wojnę, która kiedyś może zapukać do naszych drzwi, ale także o różnego rodzaju kryzysy. Żeby wiedzieć, co robić, warto zajrzeć do poradnika „Bądź gotowy!”, wydanego przez Rządowe Centrum Bezpieczeństwa.

Plan działania

Kryzys jest zdarzeniem nagłym, które zagraża naszemu życiu, zdrowiu, mieniu lub środowisku. To np. awaria w elektrowni, szalejący huragan, powódź czy skażenie wód gruntowych. Wojna natomiast jest konfliktem zbrojnym pomiędzy państwami, narodami lub grupami etnicznymi, religijnymi i społecznymi. Powinniśmy być przygotowani na wypadek wystąpienia obu tych zagrożeń. Jak to zrobić?

Twórcy poradnika radzą, aby zacząć od rozmowy w gronie najbliższych, podczas której przygotujemy spójny plan działania w trudnych sytuacjach. Jego istotnym elementem powinno być wyznaczenie najbezpieczniejszego miejsca w domu (np. piwnica lub pomieszczenie odległe od okien) oraz miejsca kontaktowego, w którym rodzina spotka się wtedy, gdy z jakichś przyczyn dojdzie do jej rozdzielenia, a korzystanie z telefonów komórkowych będzie niemożliwe.

Warto przygotować niezbędne rzeczy. Każdy z domowników musi posiadać własny plecak ewakuacyjny. W środku powinny znaleźć się: radio, latarka, baterie, apteczka, śpiwór, ubranie na zmianę, worki na śmieci, komplet sztućców, mydło, płyn do dezynfekcji, gwizdek, zapalniczka, maseczka ochronna, mapa, kompas, GPS, otwieracz do puszek, kombinerki, nóż, ołówek, notes, sznurek, opaska zaciskowa, gotówka w niewielkich nominałach, butelka z filtrem oraz posiłki na dwa dni. Poza wspomnianymi rzeczami, trzeba pamiętać także o dokumentach (m.in. dowód tożsamości, paszport, akt własności mieszkania, wypisy z księgi wieczystej, podstawowe informacje medyczne, akty urodzenia i ślubu, zaświadczenia o przysługujących rentach i emeryturach). Do plecaka warto dołączyć kartkę z imieniem i nazwiskiem.

Zakup kilkunastu kilogramów mąki czy cukru nie ma większego sensu. Warto jednak zgromadzić pewną ilość jedzenia na czarną godzinę. Chodzi o produkty z długą datą ważności, które nie wymagają przechowywania w lodówce. To np. batony, suche pieczywo, konserwy czy zawekowane dania gotowe do spożycia. Najistotniejsze są jednak zapasy wody – dla każdego z domowników należy zabezpieczyć 14 litrów. To powinno wystarczyć na przetrwanie tygodnia.

Słuchajmy poleceń

W obliczu zagrożenia bardzo istotna jest umiejętność weryfikowania docierających do nas informacji. Musimy pamiętać o tym, że mogą być one bronią użytą przez wroga, próbującego wprowadzić nas w błąd i wpłynąć na naszą ocenę sytuacji. Zanim uznamy daną informację za wiarygodną, sprawdźmy, czy jest przekazywana co najmniej przez dwa niezależne od siebie źródła. Miejmy zaufanie do wiadomości rozpowszechnianych w ogólnopolskich mediach oraz przez oficjalne kanały komunikacji administracji państwowej. Bądźmy natomiast sceptyczni w stosunku do przekazów umieszczanych w mediach społecznościowych i rozpowszechnianych przez komunikatory internetowe.

Stosujmy się do zaleceń przesyłanych w alertach RCB. Wsłuchujmy się także w sygnały alarmowe i komunikaty ogłaszane w mediach, a w sytuacji zniszczenia infrastruktury komunikacyjnej – przez megafony. Zwróćmy uwagę na sygnały dźwiękowe. Po trwającym 3 minuty modulowanym dźwięku syreny można spodziewać się informacji o tym, co się dzieje. Wówczas powinniśmy przerwać pracę, wyłączyć dopływ gazu i prądu oraz stosować się do poleceń służb. O zagrożeniu warto poinformować bliskich i sąsiadów, którzy mogli nie usłyszeć komunikatu. Pamiętajmy szczególnie o osobach chorych i starszych.

Sytuacja może nas zmusić do ewakuacji. Przed wyjściem z domu przebierzmy się w wygodne ubranie. Żeby nie zostać uznanym za żołnierza, unikajmy kolorów brązowych, zielonych i moro. Zabierzmy ze sobą przygotowany wcześniej plecak ewakuacyjny, zakręćmy zawory gazu i wody, wyłączmy urządzenia elektryczne oraz zamknijmy drzwi na klucz. Skorzystajmy z transportu zorganizowanego przez służby, a jeśli zdecydujemy się na indywidualną ewakuację, podróżujmy z rodziną jednym autem (najlepiej zatankowanym wcześniej do pełna), ograniczając ryzyko rozdzielenia. Korzystajmy z tras zaleconych przez służby, bądźmy ostrożni przejeżdżając przez mosty i wiadukty.

Razem raźniej

Jak się zachować, jeśli ucieczka okaże się niemożliwa i konieczne będzie np. funkcjonowanie na obszarze okupowanym przez obce wojska? W przypadku spotkania ich na swojej drodze należy zachować spokój i pójść w innym kierunku. Nie wolno także zbliżać się do obcych pojazdów, przyglądać się sprzętowi ani robić zdjęć lub nagrywać filmów. Jeśli nie uda nam się uniknąć konfrontacji z żołnierzami, podczas rozmów z nimi nie trzymajmy rąk w kieszeniach i nie wykonujmy gwałtownych ruchów. Na ich polecenie okażmy dokumenty.

Podczas okupacji najbezpieczniej jest przebywać w domu i korzystać ze zgromadzonej wcześniej żywności lub tej rozdawanej w ramach pomocy humanitarnej. Trzymajmy się razem z rodziną i sąsiadami. Wspólnie będzie nam łatwiej przetrwać i odeprzeć potencjalny atak agresora. Jeśli w naszej okolicy słychać strzały, wyciszmy telefony, zabarykadujmy drzwi, opuśćmy rolety i wyłączmy światło. Gdy wróg dotrze do naszego domu i zmusi nas do walki, wykorzystajmy wszystkie atuty, aby go pokonać. Jeżeli zostaniemy natomiast wzięci do niewoli, postępujmy zgodnie z instrukcjami porywaczy i mówmy jak najmniej. Nie odwracajmy się do nich plecami, utrzymujmy kontakt wzrokowy i nie odmawiajmy jedzenia. Te działania zwiększą nasze szanse na przeżycie.

Do schronu!

Autorzy poradnika przygotowali także kilka rad, do których warto zastosować się w sytuacji bezpośredniego zagrożenia naszego życia lub zdrowia atakiem obcych wojsk. Gdy mamy do czynienia z wybuchem bomby, powinniśmy paść na ziemię i zakryć głowę rękami. Później należy poszukać schronu i nie śpieszyć się z jego opuszczeniem.

Kiedy podejrzewamy, że przeciwnik użył broni chemicznej, powinniśmy jak najszybciej opuścić skażony obszar, poruszając się w odwrotnym kierunku niż wieje wiatr. Warto chronić drogi oddechowe i skórę, a po dotarciu do bezpiecznego miejsca zdjąć ubranie, zapakować je w plastikowy worek i wynieść na zewnątrz. Następnie trzeba wziąć prysznic. Jeśli nie mamy możliwości ucieczki, uszczelnijmy okna, drzwi i wywietrzniki.

W przypadku zagrożenia skażeniem biologicznym należy postępować podobnie jak w sytuacji kontaktu z niebezpieczną substancją chemiczną. Dodatkowo trzeba szczególnie zadbać o higienę, czyli często dezynfekować ręce i nosić maskę ochronną. W ten sposób ograniczymy ryzyko kontaktu ze szkodliwymi bakteriami, wirusami, grzybami, pasożytami czy toksynami.

Szczególnie niebezpieczne dla naszego zdrowia jest promieniowanie jądrowe. Jeśli otrzymaliśmy informację, że przeciwnik użył tego typu broni, powinniśmy jak najszybciej ukryć się w pomieszczeniu z grubymi ścianami. Każdy centymetr dodatkowej ochrony sprawia, że jesteśmy bezpieczniejsi. Nie jedzmy i nie pijmy niczego, co mogło być narażone na promieniowanie.•

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.