Ukrainska Prawda: Doszło do rozmów władz Mołdawii i separatystycznego Naddniestrza

PAP

publikacja 29.04.2022 12:26

To pierwsze tego rodzaju spotkanie od początku kadencji prezydenckiej Mai Sandu w Mołdawii, czyli od grudnia 2020 roku.

Ukrainska Prawda: Doszło do rozmów władz Mołdawii i separatystycznego Naddniestrza Encyclopedia Britannica

W czwartek w miejscowości Varnita w Mołdawii, na granicy z separatystycznym, wspieranym przez Rosję regionem Naddniestrza, doszło do rozmów mołdawskiej delegacji z przywódcą samozwańczej "republiki" - poinformowała w piątek gazeta internetowa Ukrainska Prawda za mołdawskim portalem newsmaker.md.

SYTUACJA NA UKRAINIE: Relacjonujemy na bieżąco

Zwraca uwagę wysoki szczebel delegacji z Kiszyniowa i Tyraspola - podkreśliła Ukrainska Prawda. Po stronie mołdawskiej w negocjacjach wzięli udział wicepremier ds. reintegracji (Mołdawii i Naddniestrza) Oleg Serebrian oraz doradca prezydenta Dorin Recean, którzy mieli rozmawiać z "prezydentem" separatystycznego regionu Wadimem Krasnosielskim.

"To pierwsze tego rodzaju spotkanie od początku kadencji prezydenckiej Mai Sandu w Mołdawii (czyli od grudnia 2020 roku)" - przekazała Ukrainska Prawda.

Naddniestrze - zdominowana przez ludność rosyjskojęzyczną separatystyczna "republika" na terytorium Mołdawii - na początku lat 90. wypowiedziało posłuszeństwo władzom w Kiszyniowie i po krótkiej wojnie, której towarzyszyła rosyjska interwencja, wywalczyło niemal pełną niezależność. Ma własnego prezydenta, armię, siły bezpieczeństwa, urzędy podatkowe i walutę.

Niepodległości Naddniestrza nie uznało żadne państwo, w tym Rosja, choć ta ostatnia wspiera je gospodarczo i politycznie. W Naddniestrzu stacjonuje też około 1,5 tys. rosyjskich żołnierzy.

W miejscowości Cobasna w Naddniestrzu, przy granicy z Ukrainą, mieści się posowiecki arsenał z około 20-21 tys. ton amunicji, która w ponad połowie jest przeterminowana. W ocenie ekspertów warszawskiego Ośrodka Studiów Wschodnich potencjalna eksplozja na terenie tego kontrolowanego przez rosyjską armię składu mogłaby osiągnąć siłę wybuchu 10 kiloton trotylu.

W "republice" doszło w ostatnich dniach do serii incydentów. W poniedziałek, wtorek i środę odnotowano tam eksplozje nieopodal ministerstwa bezpieczeństwa w Tyraspolu, zniszczenie dwóch przekaźników radiowych, "atak" na jednostkę wojskową i domniemany ostrzał w pobliżu rosyjskich składów broni. W ocenie ukraińskiego wywiadu wojskowego są to prowokacje Kremla, które mają na celu wciągnięcie Naddniestrza w trwającą wojnę.

Pisaliśmy o tym: