Z jałowej ziemi do Ogrodu

Szymon Babuchowski

|

GN 16/2022

publikacja 21.04.2022 00:00

Spora część odbiorców w lekturze twórczości Thomasa Stearnsa Eliota zatrzymuje się na „Ziemi jałowej”, nie dostrzegając jego późniejszych, równie wybitnych dzieł. Nie mieści im się w głowach, że tak znakomity poeta mógł wychwalać w wierszach Matkę Bożą.

Po nawróceniu Thomas Stearns Eliot w swoich wierszach wychwalał  Matkę Bożą. Po nawróceniu Thomas Stearns Eliot w swoich wierszach wychwalał Matkę Bożą.
Universal History Archive/Universal Images Group/east news

Najokrutniejszy miesiąc – kwiecień. Wywołuje/ Z ziemi umarłej gałąź bzu. Kojarzy/ Pożądanie z pamięcią. To on budzi/ Korzeń leniwy pierwszym deszczem wiosny.

Tak zaczyna się „Ziemia jałowa” Thomasa Stearnsa Eliota (przekład Andrzeja Piotrowskiego), uznawana za jeden z najważniejszych tekstów poetyckich XX wieku. W tym roku mija dokładnie sto lat od publikacji tego poematu. Wprawdzie jego pierwodruk w londyńskim piśmie „The Criterion” miał miejsce w październiku, jednak ze względu na słynny pierwszy wers właśnie teraz, w kwietniu, w stolicy Wielkiej Brytanii odbywa się festiwal poświęcony temu jednemu utworowi, w którym obraz budzącej się do życia przyrody zderza się z obrazami śmierci. „Eliot miał za złe życiu, że ono nie zważa na jednostkowe losy istot ludzkich, tylko po prostu idzie dalej: wiosna budzi cebulki drzemiące pod ziemią jak trupy” – twierdzi poetka, prozaiczka i tłumaczka Julia Fiedorczuk.

Koło historii

Początek poematu Eliota brzmi dziś wyjątkowo aktualnie, a to dlatego, że historia zatoczyła koło. Tak jak sto lat temu przeszła przez świat pandemia i, podobnie jak wtedy, gdy rozgrywały się opisywane w utworze wydarzenia, jest on targany wojną. „(...) czas historyczny tego dzieła to czas, który w odbiorze współczesnych nosił przecież znamiona eschatologicznej katastrofy: epoka Wielkiej Wojny 1914–1918 (wraz z rosyjską wojną domową) i jej następstw cywilizacyjnych. Z tej perspektywy rzut oka wstecz skłania tylko do drwiny na »stosie rozbitych obrazów«. Spojrzenie przed siebie – odbiera nadzieję wskrzeszenia pomordowanych. Ziemia jałowa, której odebrano owocność, to zatem ziemia, na której nie zaświta sądny dzień, nie dokona się ostateczna sprawiedliwość (choć czas sakralny utworu mieści się w cyklu Wielkiego Tygodnia – co tłumaczy końcowe przywołanie wędrówki do Emaus)” – interpretuje poemat jeden z jego tłumaczy Adam Pomorski. Przypatrzmy się jednak fragmentowi w innym przekładzie:

Tu nie ma wody tylko naga skała Skała brak wody i piaszczysta droga Która się wspina wysoko na góry Góry ze skał są i nie ma tu wody Gdyby tu była stanąłbyś i pił

(przeł. Andrzej Piotrowski)

Jałowość owej ziemi została tu uwydatniona przez nawiązanie do fragmentu biblijnej Księgi Liczb, w którym Mojżesz na polecenie Boga wyprowadza w Meriba wodę ze skały i daje pić wędrującym przez pustynię Izraelitom. U Eliota nie widać szans na podobny cud, dlatego z tych strof wyziera rozdzierający smutek, niezaspokojona tęsknota.

Kto jest ten trzeci

Poemat Eliota okazuje się więc przede wszystkim lamentem nad współczesną cywilizacją. Wprawdzie jego wielogłosowość, niejednorodność frazy (od klasycznego wiersza po awangardowo „poszarpane” wersy), a także nagromadzenie symboli, nawiązań i cytatów utrudniają jednoznaczną interpretację, jednak nie sposób oprzeć się wrażeniu, że ta pozornie niespójna struktura stanowi odzwierciedlenie kondycji bohatera, którym okazuje się cała ludzkość. „Ziemia jałowa” przedstawia bowiem ludzi zamkniętych w klatce egotyzmu, niezdolnych do jakiegokolwiek porozumienia. A jednak trudno powiedzieć, że jest ona utworem całkowicie pozbawionym nadziei. Przenika go także poczucie jakiejś tajemniczej obecności, która nie zostaje do końca nazwana:

Kto jest ten trzeci, który idzie obok? Kiedy liczę, jesteśmy tylko ty i ja, Lecz kiedy spojrzę przed siebie w biel drogi, Zawsze jest tam ktoś jeszcze, wędruje przy tobie, Spowinięty w brunatny płaszcz, z zakrytą twarzą. Nie wiem: mężczyzna to czy też kobieta… – Kim jest, kto idzie przy twoim ramieniu?

(przeł. Andrzej Piotrowski)

Późniejsza twórczość Eliota bardziej skonkretyzuje te obrazy, na co wpływ będzie miało z pewnością jego nawrócenie. Nim jednak ono nastąpi, poeta przejdzie okres oczyszczenia, związanego m.in. z chorobą psychiczną żony Vivienne (później, po osiemnastu latach dramatycznego małżeństwa, dojdzie ostatecznie do separacji). Po wydaniu „Ziemi jałowej” autor poematu na dwa lata porzuci pisanie poezji. Przy okazji pracy nad sztuką „Sweeney Agonistes” urodzi się jednak cykl wierszy, któremu artysta nadał tytuł „Wydrążeni ludzie”. Poczuciu duchowej pustki i marności ludzkiego losu, stanowiącemu niejako echo poprzedniego tematu, towarzyszy już tutaj wyraźnie tęsknota za chrześcijańskim Bogiem, wyrażana liturgicznymi wezwaniami („Bo Twoje jest Królestwo”), przerywającymi tok końcowej części poematu. Widać, że w życiu pisarza zachodzi jakaś istotna przemiana.

Fundament wiary

Już w latach 1917–1921 Eliot zaczął regularnie odwiedzać kościoły anglikańskie, by w trakcie przerwy na lunch – a pracował wówczas w banku – znaleźć miejsce na spokojną refleksję. „Uwagę jego przyciągał podczas tych wizyt fakt, iż sporo obecnych wiernych modliło się na klęczkach – niczego takiego Eliot wcześniej nie widział. Unitariańska rodzina Eliota w Ameryce nie miała zwyczaju klękania w kościele” – opowiada Andrzej Słomianowski w arcyciekawym eseju „Prorocze słowa: T.S. Eliot i kwestia religii”, opublikowanym przed pięciu laty na łamach dwumiesięcznika literackiego „Topos”. Ostatecznie, po trzynastu latach zamieszkiwania w Anglii, 39-letni poeta przyjął obywatelstwo brytyjskie, a 29 czerwca 1927 roku – chrzest w Kościele anglikańskim. Jego orientację religijną określa się odtąd mianem anglokatolicyzmu. To nurt anglikanizmu, który zbliża się do Kościoła katolickiego przez przyjęcie pewnych dogmatów, elementów nauczania teologicznego i liturgii. „Kościół rzymskokatolicki pozostanie mu do końca życia bliski, a papież będzie dlań zawsze ważnym autorytetem” – podkreśla Słomianowski.

Dla współczesnych Eliota jego konwersja stała się ogromnym zaskoczeniem. Niektórzy recenzenci pisali mu już „artystyczne nekrologi”, jednak dla niego samego akt ten stanowił przewartościowanie całego dotychczasowego życia. „(…) wiara stała się dla Eliota czynnikiem egzystencjalnie fundamentalnym. Przenikała całość jego myślenia i jego wszystkich działań, jego moralność i styl życia, a ponadto dawała mu to, co zwykł nazywać dyscypliną emocji/uczuć” – pisze autor eseju, na dowód przytaczając słowa samego poety z jego „Rozważań po Lambeth”: „Dla każdego, kto jasno myśli, będzie oczywiste, że jaką wyznaje się wiarę, taką ma się moralność. (…) Jestem pewien, że nie przyjąłem mej wiary po to, by bronić moich poglądów, ale że zmodyfikowałem moje poglądy tak, aby zgadzały się z tym, co implikuje moja wiara. Rzeczywisty bowiem konflikt istnieje nie pomiędzy dwoma różnorakimi zbiorami moralnych reguł (czy uprzedzeń), lecz pomiędzy wiarą w Boga a ateizmem”.

Pani milczenia

Po napisaniu „Wydrążonych ludzi” Eliot sądził, że dotarł do kresu swojej twórczości poetyckiej. Tymczasem stało się zupełnie inaczej. Kolejne utwory, zebrane później w cykl „Wiersze Ariela”, stanowią niewątpliwie owoc nawrócenia. Szczególnie przejmująca jest „Podróż Trzech Króli”, opublikowana przez poetę w roku przyjęcia chrztu. Narodziny Chrystusa stają się tu jednocześnie nowymi narodzinami bohaterów wiersza, przeżywającymi u celu swej podróży głęboką przemianę. Są to jednak narodziny zespolone ze śmiercią, bo nawrócenie mędrców łączy się z ich umieraniem dla siebie i świata:

Te Narodziny dla nas Stały się gorzką agonią, trudną jak Śmierć, śmierć własna. I oto nastąpił powrót do naszych dawnych Królestw, Lecz teraz nam tu niełatwo – pośród starego ładu, Wśród obcych ludzi, którzy cześć zmierzchłym oddają bogom.

(przeł. Andrzej Piotrowski)

Język biblijny, liturgiczny, mistyczny stanie się odtąd jednym z głównych tworzyw twórczości Eliota. Drogą wyjścia z ziemi jałowej okażą się natomiast pokora i czystość, których najdoskonalszy wzór stanowi Maryja, tak jak w poemacie „Popielec” z 1930 roku. Bohaterka wiersza, owa „Pani”, która „Czci Dziewicę w rozmyślaniach”, upodabnia się do niej, przejmuje jej przymioty. Są one wymieniane na wzór litanii:

Pani milczenia Cicha i znękana Rozdarta i nienaruszona Róża pamięci Róża zapomnienia Wyczerpana i życie dająca Strapiona i pokój niosąca Jedyna Róża Jest teraz Ogrodem

(przeł. Władysław Dulęba)

Mimo to spora część odbiorców w lekturze twórczości Eliota zatrzymuje się na „Ziemi jałowej”, jakby nie dostrzegając jego późniejszych, równie wybitnych dzieł. Być może nie mieści im się w głowach, że tak znakomity poeta mógł w swoich wierszach wychwalać Matkę Bożą. Tymczasem w jego poezji dokonała się fascynująca podróż – z jałowej ziemi do żyznego Ogrodu. •

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.