Skrzydlaty lew

Marcin Jakimowicz

|

GN 16/2022

publikacja 21.04.2022 00:00

„Usilnie przeto prosili Marka, by im na piśmie pozostawił pamiątkę ustnie podanej nauki; prosić zaś nie przestawali, póki nie spełnił ich życzenia”.

Skrzydlaty lew istockphoto

Basilica di San Marco w Wenecji oblegana jest przez tłum turystów. Do drzwi wejściowych stoi potężna, rozgadana, wielonarodowa kolejka. Przyznaję: nigdy nie stałem w tym ogonku, bo za każdym razem wchodziłem wejściem z lewej strony weneckiego kolosa, by uczestniczyć w Mszy Świętej. A tu przy wejściu nie było tłoku.

Goethe przyrównał tę świątynię do kraba. Dlaczego? Wystarczy zerknąć na nią z lotu ptaka, by zobaczyć, jak rozsiadła się w poprzecinanym kanałami mieście. Tu od 828 roku spoczywają szczątki autora najkrótszej Ewangelii. Trafiły w to miejsce dzięki fortelowi. Wykradli je z Aleksandrii kupcy weneccy, relikwie obkładając… wieprzowiną, której muzułmanie nie mieli zamiaru dotykać. Wedle legendy niemal osiem wieków wcześniej sam święty, który zabłądził na lagunie, miał usłyszeć od anioła, że właśnie tu zostanie pochowany. Dziś w każdym zakątku „miasta na wodzie” znajdziemy wizerunek uskrzydlonego lwa z księgą – atrybutu Marka.

Urodził się w Mieście Pokoju, a w ich zamożnym jerozolimskim domu mieli gromadzić się pierwsi wyznawcy Chrystusa. Po cudownym uwolnieniu z więzienia Piotr „poszedł do domu Marii, matki Jana, zwanego Markiem, gdzie zebrało się wielu na modlitwie” (Dz 12,12). Musieli dobrze się poznać, skoro po latach w swym liście „pierwszy z apostołów” nazwał Marka… swym synem. Wedle jednej z tradycji to w tym domu miała odbyć się ostatnia wieczerza, a Marek opisał siebie jako „człowieka niosącego dzban wody” (Mk 14,13).

Zdobył serce nie tylko Piotra, lecz także Apostoła Narodów, bo ten zabrał go na pierwszą wyprawę misyjną. Trafili wówczas na Cypr. Marek pełnił tam funkcję, którą można by porównać z posługą diakona. Po 17 latach towarzyszył Pawłowi osadzonemu w rzymskim więzieniu. Gdy później Paweł trafił ponownie do aresztu, prosił Tymoteusza, by Marka zabrał z sobą, „jest bowiem przydatny do posługiwania” (2 Tm 4,11).

Marek był postacią drugoplanową. W Wiecznym Mieście stał tuż za Kefasem i usługiwał mu w pracy przy tworzeniu pierwszych wspólnot. Nic dziwnego, że św. Ireneusz (zm. 202 r.) nazwał go „uczniem i tłumaczem Piotra”. Papiasz, którego cytuje w swej „Historii Kościoła” Euzebiusz z Cezarei, wspominał: „W sercach słuchaczy Piotrowych światło wiary płonęło takim blaskiem, że było im za mało, iż raz tylko słuchali opowiadania nauki Bożej. Usilnie przeto prosili Marka, by im na piśmie pozostawił pamiątkę ustnie podanej nauki; prosić zaś nie przestawali, póki nie spełnił ich życzenia. W ten sposób spowodowali napisanie Ewangelii według Marka. Piotr miał dowiedzieć się o tym przez objawienie Ducha Świętego i zgodził się na to, by to pismo czytano w kościołach”. Euzebiusz dopowiadał, że „Marek udał się do Egiptu, opowiadał tam Ewangelię i założył Kościoły, a przede wszystkim w samej Aleksandrii”. Tekst Ewangelii kierował do chrześcijan nawróconych z pogaństwa, tłumacząc na grecki słowa aramejskie i opisując żydowskie zwyczaje.

Marcin Jakimowicz

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.