PAP
publikacja 19.04.2022 09:55
Władze obwodu ługańskiego, na wschodzie Ukrainy, zaapelowały do mieszkańców o jak najszybszą ewakuację, zanim stanie się to niemożliwe z powodu wkroczenia Rosjan. Na terenach już zajętych przez wojska rosyjskie trzeci dzień z rzędu nie udało się uzgodnić korytarzy ewakuacyjnych.
Na terenach już zajętych przez wojska rosyjskie trzeci dzień z rzędu nie udało się uzgodnić korytarzy ewakuacyjnych. PAP/EPA/OLEG PETRASYUK
Szef władz obwodu ługańskiego Serhij Hajdaj ponowił we wtorek apel do mieszkańców objętego walkami obwodu, by ewakuowali się, póki jest to jeszcze możliwe.
"Tysiące mieszkańców Kreminnej nie zdążyły i teraz są zakładnikami Rosjan" - napisał Hajdaj na Telegramie. O wkroczeniu Rosjan do Kreminnej poinformowano w poniedziałek. W mieście toczą się intensywne walki.
Hajdaj oświadczył również, że na zajmowanych terytoriach Rosjanie wykorzystują mieszkańców jako tanią siłę roboczą albo przymusowo mobilizują. "Tych, którzy odmawiają, zabijają na miejscu" - napisał urzędnik.
Z kolei wicepremier Ukrainy Iryna Wereszczuk już trzeci dzień z rzędu podaje, że władze nie są w stanie zorganizować korytarzy humanitarnych z powodu odmowy Rosjan i intensywnego ostrzału. "W Donbasie trwa intensywny ostrzał. Rosjanie nie zgadzają się na korytarz dla cywilów z Mariupola do Berdiańska" - napisała Wereszczuk na Telegramie.