Twarz moja jak głaz

ks. Zbigniew Niemirski

|

GN 13/2022 Otwarte

Bezimienny bohater, który nazywany jest po prostu ebed Jahwe, czyli „Sługa Jahwe”, mówi o swojej reakcji na wrogość, jaka go spotyka za to, że „nie będzie wołał ni podnosił głosu, nie da słyszeć krzyku swego na dworze.

Twarz moja jak głaz

To fragment trzeciej pieśni Sługi Jahwe – jednej z czterech zapisanych w drugiej części Księgi Izajasza. Bezimienny bohater, który nazywany jest po prostu ebed Jahwe, czyli „Sługa Jahwe”, mówi o swojej reakcji na wrogość, jaka go spotyka za to, że „nie będzie wołał ni podnosił głosu, nie da słyszeć krzyku swego na dworze. Nie złamie trzciny nadłamanej, nie zgasi knotka o nikłym płomyku. On niezachwianie przyniesie Prawo”. Bicie po grzbiecie, rwanie brody czy zniewagi i oplucia nie są skutkiem owej łagodności Sługi, ale tego, że jednoznacznie opowiadał się po stronie Bożego Prawa. A jego reakcja na agresję wrogów została opisana w wyznaniu: „Nie zasłoniłem mojej twarzy”, „podałem grzbiet bijącym”. Wynika ona z momentu powołania. To wtedy i później Pan Bóg obdarzył go językiem wymownym, by umiał strudzonego krzepić słowem. To jest fundament niezachwianej postawy. Sługa w żadnym momencie, mimo wrogości otoczenia, nie wątpi w swą misję i wciąż ufa Panu Bogu, który go wspomaga. Wie, że zwycięstwo będzie po stronie Boga.

Komentatorzy zwracają uwagę na inną postawę proroka Jeremiasza, który także spotkał się z wrogością i niezrozumieniem otoczenia. Prorok ten zapisał serię bolesnych skarg, jak choćby ta: „Biada mi, matko moja, żeś mnie porodziła, męża skargi i niezgody dla całego kraju” czy: „Uwiodłeś mnie, Panie, a ja pozwoliłem się uwieść; ujarzmiłeś mnie i przemogłeś. Stałem się codziennym pośmiewiskiem, wszyscy mi urągają”. Niczego takiego nie ma w postawie Sługi Jahwe. On wobec czynnej i agresywnej wrogości ludzi, którzy zwalczają wierność Prawu, staje się nieczuły na obelgi, a swą twarz uczynił jak głaz. On wie, że na koniec nie będzie miał powodu do wstydu.

I takim jest Jezus, którego zapowiada cierpiący Sługa Jahwe. On w czytanym dziś opisie męki, mimo że cierpi i jest wiedziony na okrutną śmierć, znajdzie chwilę, by podczas drogi krzyżowej pocieszyć płaczące niewiasty, wybaczyć swym oprawcom, którzy „nie wiedzą, co czynią”, i obiecać niebo skruszonemu łotrowi. •

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

TAGI: