Pożyteczni… politycy

Franciszek Kucharczak

|

GN 12/2022

Janina Ochojska, europosłanka z listy KO, wywołała burzę wpisem na Twitterze, w którym odniosła się do informacji, że funkcjonariusze polskiej Straży Granicznej są „pierwszymi Polakami niosącymi pomoc uchodźcom po przekroczeniu granicy”.

Pożyteczni… politycy

„Brawo. Szkoda, że nie doświadczył tego Albagir, który został uderzony w twarz przez Straż Graniczną na granicy PL-BY, obrzucony obelgami na tle rasowym i brutalnie bity przez funkcjonariuszy SG” – napisała Ochojska, powołując się na artykuł w „Gazecie Wyborczej”. Nie doczytała, że mężczyznę pobili pogranicznicy białoruscy, a nie polscy. Kiedy jej to wytknięto, dzień później przeprosiła, wyjaśniając, że źle zrozumiała słowa artykułu.

Liczni komentatorzy sugerowali jej zakończenie kariery politycznej, skoro nie radzi sobie z czytaniem prostych komunikatów.

W rzeczywistości „pomyłka” Ochojskiej współgra z jej aktywnością na forum europarlamentu. Kilka dni wcześniej powiedziała tam, że Polacy pomagają tylko niektórym uchodźcom – tym bliższym kulturowo. „Pomaganie innym migrantom proszącym o ochronę międzynarodową na granicy białoruskiej jest kryminalizowane” – oznajmiła. Zasugerowała, że polski rząd kieruje się m.in. kryteriami rasowymi. „Chcę państwu uświadomić, że to nie rząd, tylko Polacy, którzy do swoich domów przyjmują uchodźców z Ukrainy” – stwierdziła. Dodała, że obecny wizerunek Polski gościnnej dla uchodźców był „niweczony przez ostatnie lata przez rząd”.

Reagując na głosy oburzenia, wskazujące, że europosłanka realizuje propagandę Putina, napisała: „Wstawiłam się za równym traktowaniem uchodźców z granicy polsko-białoruskiej i polsko-ukraińskiej”.

Jeszcze większe emocje wzbudziły twitterowe wpisy Tomasza Lisa. Naczelny „Newsweeka” podchwycił myśl rosyjskiego ministra Siergieja Ławrowa, który reagując na wizytę Morawieckiego i Kaczyńskiego w Kijowie, zasugerował, że polscy politycy planują zabór zachodniej Ukrainy.

„To jest niesamowite. Czyli Ławrow właściwie potwierdza szaloną wydawało się koncepcję Giertycha, że zgłoszony przez Kaczyńskiego plan sił pokojowych NATO de facto zakłada uczestnictwo Polski w rozbiorze Ukrainy – napisał Lis, rekomendując zarazem sprawdzenie, „czy władza PiS ustaliła z Moskwą rozbiór Ukrainy”.

Wpis Tomasza Lisa wprawił w osłupienie licznych obserwatorów sceny politycznej. Zdumiewano się, że szef „Newsweeka” uwierzył szefowi MSZ Rosji, który powtarza, że jego kraj nie prowadzi na Ukrainie wojny.

„Putin nawet nie musi opłacać w Polsce politycznych idiotów. Pracują pro bono” – stwierdził dziennikarz Interii Marcin Makowski. •

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.