Dziennikarka amerykańska: Ukraińcy nie zamierzają "odpuścić" także zwykłym Rosjanom

KAI

publikacja 09.03.2022 15:27

Korespondentka „New York Times`”a na Ukrainie, przebywająca ostatnio we Lwowie, Maria Varenkowa w ostatnim z serii artykułów o wojnie napisała 7 marca o panującym na Ukrainie „nowym, powszechnym uczuciu nienawiści do Rosji Putina”. Zauważyła przy tym, że „dotyczy to nie tylko prezydenta, całej jego armii i rządu, gdyż Ukraińcy nie zamierzają «odpuścić» także zwykłym Rosjanom, których postrzegają jako «współodpowiedzialnych» za tę tragedię, spowodowaną długimi latami ich politycznej bierności”.

Dziennikarka amerykańska: Ukraińcy nie zamierzają "odpuścić" także zwykłym Rosjanom Pogrzeb żołnierzy ukraińskich we Lwowie PAP/EPA/GEORGE VITSARAS

Dziennikarka przytoczyła m.in. słowa Jurija Markowa, redaktora naczelnego ukraińskiego Radia i Telewizji, iż „wojna ta wbiła klin między naszymi społeczeństwami, spowodowała ranę, którą bardzo trudno będzie uleczyć. Rosjanie stali się dla nas niestety «zbiorowym wrogiem»”. Wspomniał on także o odpowiedzialności za tę wojnę zwykłych Rosjan i wskazał np. na fakt, że „rozkazy ostrzeliwania dzielnic mieszkalnych w Mariupolu, Charkowie i Żytomierzu wydawali konkretni pułkownicy, kapitanowie i porucznicy, a nie Putin czy (minister obrony) Siergiej Szojgu”. „To był ich wybór i ich odpowiedzialność” – podkreślił Markow. Jego zdaniem „sami Rosjanie stracili swoją motywację, z wyjątkiem małej grupy, której całkiem dobrze się żyło pod okiem dyktatora”.

ATAK ROSJI NA UKRAINĘ [relacjonujemy na bieżąco]

Podobnie uważa Stanisław Bobryćkyj – twórca programów komputerowych, wciągnięty w wojnę w Kijowie. „Wielu Ukraińców krytykuje Rosjan za stopniowe przywyknięcie do komfortu życia klasy średniej dzięki sprzedaży przez ten kraj surowców kosztem pogodzenia się z ograniczeniami ich własnej wolności. Ludzie winią miliony Rosjan za porzucenie «snu o wolności» i otwarciu się na (wartości) zachodnie, co w efekcie umożliwiło tę wojnę” – stwierdził informatyk ukraiński.

Oczywscie w Rosji nie wszyscy popierają wojnę w Ukrainie. Są protesty, ale na niewielką skale. Jak to trochę ironicznie opisał ukraiński pisarz Andrij Bondar, gdy zapytał na Facebooku protestujących Rosjan: „Czy nie ucierpiały wasze IPhony. Bardzo martwimy się o was. Jakie to okrutne, że ta straszna policja używa gumowych pałek”.

W niedzielę 6 marca prezydent Wołodymyr Zełeński w apelu do Rosjan odniósł się poważniej do tego problemu, wzywając ich, aby „nie stracili (swojej) szansy”. Podkreślił, że dla nich „jest to walka nie tylko o pokój dla Ukrainy, ale także o wasz kraj, o to wszystko, co w nim najlepsze, o wolność, którą (już wcześniej) widzieliście i o wasz dobrobyt. Jeśli teraz będziecie milczeć, to później przemówi do was wasza bieda i towarzyszące jej represje. Nie milczcie!” – zaapelował prezydent Ukrainy. I dodał: „Nie zapomnimy strzelania do bezbronnych ludzi”.